Przez dwa dni 22 drużyny rozegrały 54 mecze. Padło wiele pięknych bramek. Bezkonkurencyjni na VI Halowym Turnieju Wrocławskich Wspólnot i Ruchów Chrześcijańskich okazali się…
Piłkarze z Noclegowni św. Brata Alberta, którzy dopiero po rzutach karnych pokonali MMS Parafię Świętego Mikołaja. Meczu o trzecie miejsce również nie zakończono w regulaminowym czasie gry. W rzutach karnych lepsza od Młodzieży z Kleciny okazała się ekipa DA Wawrzyny.
- To największy dotychczas i najbardziej emocjonujący turniej. Dużo niespodzianek spotkało nas w już starciach grupowych, bo faworyci na początku przegrywali, ale tzw. "wyjadacze" weszli do fazy finałowej - mówi Krzysztof Wierny, organizator.
Podkreśla, że są takie drużyny, które zawsze solidnie się przygotowują i budują formę na ten turniej.
- To fajne chrześcijańskie wspólnoty, dlatego cieszymy się, gdy odnoszą sukcesy. W tym roku mamy rekord frekwencji drużyn - aż 22. Jak będzie następnym razem? Szykujemy się na 32, jak na Mistrzostwach Świata - zapowiada i zachęca jednocześnie do udziału organizator.
Tegoroczni tryumfatorzy wygrywali już w przeszłości turniej, wspólnota z parafii św. Mikołaja. po raz drugi znalazła się na podium, zaś Wawrzyny po raz piąty.
- Liczymy, że takich drużyn jak ekipa z Kleciny, która zajęła 4. miejsce, będzie coraz więcej. Zaskakujący debiutanci zebrani wokół księdza z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski pokazali umiejętności i waleczność - puentuje K. Wierny.
Piłkarze z wrocławskiej Kleciny nie spodziewali się, że zajdą tak wysoko, aż do meczu o 3. miejsce.
- Było nas trochę za mało i nie wytrzymaliśmy kondycyjnie do końca. Dla nas to znakomita lekcja pokory, gry fair play, umiejętności współpracy, zgrania się, komunikowania się i podnoszenia się na duchu wzajemnie - analizuje ks. Marcin Werczyński, kapitan zespołu.
Utalentowani chłopcy grają ze sobą raz w tygodniu w niedużej gimnastycznej sali szkolnej.
- Najbardziej podobało mi się, gdy chłopaki stali za sobą murem, niesamowicie siebie motywowali, dopingowali sobie. To wartość dodana tego turnieju. Naszym założeniem było wyjście z grupy. Udało się przez wszystkie grupowe mecze nie stracić bramki, co dla nas okazało się niesamowitą zachętą. To już uznaliśmy za sukces i kolejne zwycięskie mecze, czyli awanse, stały się dla nas wielką nagrodą - podkreśla kapłan, autor bramki w meczu o 3. miejsce.
Co ciekawe, ekipa z Kleciny drugi raz zmierzyła się w tym turnieju z Wawrzynami. Pierwszy raz w grupie zwyciężyła 2:0.
- W meczu o 3. miejsce po prostu zabrakło nam szczęścia. Przegraliśmy w karnych, trafiając dwa razy w poprzeczkę. Taki jest sport, cieszymy się z tego, co udało się zagrać i wracamy za rok. Jest motywacja wśród chłopaków, żeby zamieszać znowu w czołówce - deklaruje ks. Marcin Werczyński.