Bez wsparcia szerokiego grona ludzi stare klasztorne mury nie przetrwają. Bez skarbów ukrytych w tych murach ludzie „usychają”.
Jak mogą się spotkać światy z obu stron owych murów? Przykładem są trzebnickie (i nie tylko) boromeuszki. Podjęły dziedzictwo swoich poprzedniczek, cysterek, pomagając chorym, ubogim, porzuconym. Teraz same potrzebują wsparcia. A ci, którzy decydują się go udzielić, odkrywają, że za furtą zakonną czeka na nich przestrzeń sacrum i piękna, modlitwy i „wyobraźni miłosierdzia”, bogactw duchowości i kultury. Ten świat musi ocaleć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.