Wykład pt. "Śląsk św. Jadwigi. Społeczeństwo - Kultura - Religia" wygłosiła podczas 142. „Wieczorów Polskich” organizowanych przez duszpasterstwo kolejarzy dr Anna Sutowicz. - Święci to są postaci tak czyste, że przez ich pryzmat widać historię taką, jaka jest naprawdę - mówiła.
Prelegentka na początku podkreśliła, że ten wieczór jest okazją, by dowiedzieć się więcej o tym, jak żyli nasi przodkowie. Zaznaczyła, że po II wojnie światowej wychowywano nas w poczuciu, że Dolny Śląsk był polski od zawsze. - Oczywiście, historycznie rzecz biorąc, jest to nieprawda. Śląsk przechodził bardzo różne dzieje, które odbiły się niestety również na historii kultu św. Jadwigi. To, że Polaków tutaj w pewnym momencie zabrakło, miało soje ogromne znaczenie dla niej jako osoby, która im patronowała - przekonywała. Zwróciła też uwagę, że przybyłym po wojnie mówiono, że czekają na nich ślady, które pozostały po średniowieczu - grób bł. Czesława we Wrocławiu, a w Trzebnicy św. Jadwigi.
- Rzeczywiście jest coś takiego w tej postaci, że potrafiła swą osobowością połączyć różne skrajności. Tak jak wtedy - 40, 50, 60 i 70 lat temu przedstawiano ją jako patronkę Polaków, teraz próbuje się ją niestety ukazać jako patronkę pojednania polsko-niemieckigo, czy Niemców, którzy tutaj wprowadzali cywilizację itd. Czasami próbuje się włączyć politykę, a święci to są postaci tak czyste, że przez ich pryzmat widać historię taką, jaka jest naprawdę - wyjaśniała.
Dr Anna Sutowicz zaznaczyła, że dla nas - Ślązaków - św. Jadwiga jest bardzo bliska, bo, oprócz tego, że chodziła po tych ziemiach pochylała się nad każdym człowiekiem bez względu na to, jakie pochodzenie etniczne reprezentował. - Tym bardziej że Śląsk XIII w. nie był niemiecki - przekonywała.
Historyczka zaznaczyła, ze w XIII w. Jadwiga była więc postrzegana jako kobieta wzięta spośród Polaków i im dana, czego dowodem są słowa papieża Klemensa IV z bulli kanonizacyjnej: "Skoro jednak prowincje Polski wzbogaconej skarbem jej drogocennego ciała wyróżniają tak wielkie dary, to czegóż z łask i dobrodziejstw u Boga można by jej gdy prosi odmówić od kiedy u Niego samego zyskała wsparcie pomocą takiejż orędowniczki. Albowiem znakiem, że tychże Polaków wziął pod swoją opiekę, by udzielać im pomocy, niech będzie dla nich to, że zostawił im jako relikwię owo ciało, stanowiące zasłonę jej ducha. Niech się jednak przez to nie uważa, że wobec tego jest ona patronką jedynie Polaków i dlatego nie miałaby wspierać modlitw pozostałych wiernych przed Bogiem, bo przecież teraz przebywa w ojczyźnie doskonalszej niż za życia".
Następnie przybliżała okoliczności, w jakich księżna Andechs znalazła się na ziemiach polskich. Przypomniała, że była hrabianką Andechs, księżniczką Meranu, czyli pochodziła z południowych Niemiec. Zauważyła, że ród, z którego się wywodziła, miał ambicje prowadzenia wielkoeuropejskiej polityki i awansowania w hierarchii dworu niemieckiego. - Poprzez wydawanie za mąż swoich córek próbują wejść w największe koligacje i najbardziej znaczące rody Europejskie. Na przykład siostra św. Jadwigi, Agnieszka, została królową francuską (...), druga siostra - księżniczka Gertruda została wydana za króla węgierskiego Andrzeja - opowiadała. Zaznaczyła jednak, że oba małżeństwa były nieszczęśliwe, co bardzo szybko wywarło wpływ na samą Jadwigę. - Ona bardzo szybko zrozumiała, że prowadzenie wielkoświatowej polityki w wydaniu autorytarnym do niczego dobrego jej nie zaprowadzi - dodała.
Jej rodzina w swoich zamiarach politycznych poniosła klęskę i na początku XIII w. (Jadwiga miała wówczas ok. 30 lat) popadła w niełaski. - Św. Jadwiga nauczyła się patrzeć na świat jako osoba rozczarowana polityką. Wyciągnęła też dla siebie wniosek: w takim razie ja, mieszkając na Śląsku, muszę wpasować się w otoczenie takie, jakie ono jest.
Dlaczego celem rodu Andechs stał się Śląsk pod panowaniem Henryka Brodatego? Ze względu na polityczne ambicje silnego księcia, który nigdy nie zrezygnował z połączenia rozbitego dziedzictwa Bolesława Krzywoustego i zjednoczenia wszystkich dzielnic, a także z bogactwa tych ziem wynikającego z przecinania się szlaków handlowych ze wschodu na zachód oraz szlaku bursztynowego. To prawdopodobnie dlatego ojciec hrabianki Jadwigi uznał, realizując rodzinne ambicje, że odda rękę swojej córki właśnie księciu śląskiemu. Oznacza to, że małżeństwo późniejszej świętej z Henrykiem było awansem dla niej samej, a nie dla jej męża – zauważyła.
Na kolejnej stronie o społeczeństwie, wierze i kulturze Śląska przełomu XII i XIII w.