- Jeśli nie patrzymy na krzyż w świetle Chrystusowym, jest to jedynie straszne narzędzie męki - mówił na Drodze Krzyżowej dla Chorych i Niepełnosprawnych abp Józef Kupny.
Metropolita wrocławski jak co roku modlił się w katedrze z chorymi i niepełnosprawnymi. Tym razem rozważania oparte były o wiersze ks. Jana Twardowskiego dotyczące elementów cierpienia i choroby. Wygłosiły je osoby niepełnoprawne, chore, głuchonieme, a także niewidome. Śpiew poprowadziła schola Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
- Nie bez powodu Pismo Święte mówi, że krzyż sam w sobie jest przekleństwem. W Biblii czytamy: „Przeklęty każdy, kogo powieszono na drzewie”. Jeśli nie patrzymy na krzyż w świetle Chrystusowym, jest to jedynie straszne narzędzie męki - nauczał abp Józef Kupny.
Podkreślił, że krzyż sam w sobie jest przekleństwem i to zarówno ten, na którym wisiał Jezus, jak i ten, który wydarza się w życiu każdego z nas. Każdy z nas ma bowiem w życiu swój własny krzyż. A przekleństwo ustaje dopiero wtedy, kiedy wchodzimy w ukrytą w nim tajemnicę i jest to możliwe tylko w łączności z cierpieniem, męką i śmiercią Jezusa Chrystusa.
- Najpiękniej tę tajemnicę krzyża objaśnia w swojej Ewangelii św. Jan. Czytając jego opis męki widzimy Pana Jezusa, który wypowiada słowo „pragnę”. Nie dlatego, że chciał zaspokoić pragnienie, ale żeby się wypełniło Pismo - mówił hierarcha.
Zaznaczył wyraźnie w swoich rozważaniach, że śmierć nie ma wstępu do Jezusa i nie ma wstępu do każdego, kto do Jezusa należy. Te krzyże, które są dla nas przekleństwem, których nie rozumiemy, Jezus potrafi uczynić sensownymi.
- W dźwiganiu krzyża możemy liczyć na Jezusa, ale także na naszych braci, na nasze siostry. Ktoś powiedział, że jedynym wyjaśnieniem krzyża jest miłość. Jeśli kogoś naprawdę kochasz, jesteś gotowy do największych poświęceń, nawet, gdyby inni mówili, że to nieracjonalne, czy nieopłacalne. Miłość wyjaśnia wszystko. Każda Droga Krzyżowa przypomina o tym, jak mocno jesteśmy kochani - oświadczył metropolita wrocławski do chorych i niepełnosprawnych.