Bp Michał Janocha rozpoczął rekolekcje akademickie u dominikanów.
Warszawski biskup pomocniczy wyjaśnił na początku, że słowo „rekolekcje” wywodzi się z łacińskiego „recolere”, co oznacza złączyć na nowo to, co rozłączone, scalić to, co rozbite, zjednoczyć to, co w nas pokruszone.
- Wszyscy na różnych poziomach doświadczamy takiego rozbicia, pomiędzy duszą i ciałem, pomiędzy tym, kim jesteśmy, a kim chcielibyśmy być. Te rozbicia sięgają bardzo głęboko. Rozbity dzban nie ma takiej mocy, by scalił się sam z siebie. Potrzebuje kogoś, kto go poskłada, kogoś potężniejszego - mówił bp Michał Janocha.
Kaznodzieja przywołał autentyczną historię, w której uczestniczył jako młody ksiądz rekolekcjonista w szkole na Podlasiu
- Rekolekcje zacząłem od opowiadania: Ojciec budzi syna i mówi: Jasiu wstawaj. Cisza. Jasiu wstawaj, jest 7.45, trzeba iść do szkoły. Jasiu zbiera myśli i odpowiada: Nie wstaję, a są trzy powody, dla których nie wstanę: po pierwsze, chce mi się spać, po drugie, dzieciaki mnie nie lubią, a po trzecie: nie lubię szkoły. Ojciec na to odpowiada: Ja ci podam teraz trzy powody, dla których powinieneś wstać: po pierwsze, to twój obowiązek, po drugie, masz 40 lat, po trzecie jesteś dyrektorem tej szkoły - wspominał bp Michał Janocha.
Co ciekawe, w szkole, w której przedstawił tę anegdotę, wybuchła wielka eksplozja śmiechu, której kapłan się zupełnie nie spodziewał. Jak się okazało, dyrektor tej właśnie placówki, był w wieku ok. 40 lat i miał na imię Jan. Miał też na szczęście poczucie humoru i uwierzył w zbieżność imion.
- Jasiu, obudź się! Tak by można zacząć te rekolekcje, bo my często śpimy. Obudź się, czyli zobacz, gdzie jesteś i kim jesteś. Zauważ swoje rozmaite rozbicia. A nie potrafimy tego zrobić bez punktu odniesienia. Stan naszej duszy i psychiki możemy zobaczyć przed lustrem, jakim jest Ewangelia. Wtedy widzimy, jak bardzo nasze życie odstaje od ideału, jak bardzo jesteśmy daleko. Dopiero wówczas możemy zacząć wołać: Panie, ratuj, połącz to, co niepołączone, scalaj - nauczał bp Michał Janocha.
Uzasadniał zatytułowanie rekolekcji akademickich hasłem: „Życie, jako twórczość”.
- Powołaniem specyficznie ludzkim, które nadaje wielkość człowiekowi i odróżnia go od zwierząt, czy aniołów, jest powołanie do twórczości, które staje się przedłużeniem stwórczego działania samego Boga - stwierdził.
Przywołał także słowa św. Jana Pawła II z listu do artystów: „Nie każdy jest powołany do bycia artystą w sensie ścisłym, do tworzenia sztuki, ale każdy jest powołany do bycia artystą w sensie twórczości swojego życia. Każdy jest powołany, by ze swojego życia uczynić dzieło sztuki”.
- Natura nasza jest stworzona do twórczości, która przez grzech uwikłała się w ciernistych zaroślach i teraz sama nie potrafi stamtąd wyjść. I oto Chrystus, Bóg Przedwieczny, staje się człowiekiem i bierze ludzką naturę, jak owcę. Po co? Żeby zanieść ją przed oblicze Ojca - oświadczył warszawski biskup.
Interpretując Ewangelię z V Niedzieli Wielkiego Postu zacytował fragment z książki Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”.
- Dostojewski, który jest jednym z największych chrześcijańskich teologów, dotyka tutaj istoty misji Chrystusa. Najpierw jest dar, wskrzeszenie, które wchodzi w naszą biedę, w naszą ciemność. Wszystko wydarza się potem. Nasze poczęcie, narodzenie, talenty, cały piękny świat to dary. Nasza odpowiedź, nasza twórczość pojawia się potem - skwitował bp Michał Janocha.
Wysłuchaj całej homilii poniżej.
Następne nauki rekolekcyjne w kościele św. Wojciecha na pl. Dominikańskim: