Wszyscy z grona 96 osób zginęli na służbie Ojczyźnie - mówił bp Andrzej Siemieniewski, zwracając się do wiernych zgromadzonych w kościele garnizonowym w siódmą rocznicę katastrofy samolotowej, która wstrząsnęła Polską.
- Wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku można nazwać Wielkim Piątkiem polskiego narodu - mówił biskup. W Wielkim Tygodniu Jezus doświadczył tryumfu podczas wjazdu do Jerozolimy, aby po kilku dniach zostać zdradzony, pohańbiony i zabity. Jednak wydarzyła się Wielka Noc zwycięstwa - podkreślił kaznodzieja, który następnie wziął udział w Apelu Poległych na wrocławskim rynku. W obecności wojewody Pawła Hreniaka, parlamentarzystów, radnych miejskich, działaczy społecznych, członków NSZZ Solidarność, oficerów wojska oraz innych służb mundurowych wywołano wszystkich członków delegacji państwowej.
- Widok żołnierzy i oficerów, udział kompanii honorowej wraz z orkiestrą wojskową, biało-czerwona flaga dumnie powiewająca na maszcie - tych elementów brakowało mi w poprzednich latach, gdy władza państwowa próbowała pomniejszyć rangę obchodów do prywatnej inicjatywy niewielkiej grupy obywateli - mówił jeden z uczestników spotkania.