W Sułowie Wielkim przeżywano jubileusz 400-lecia kościoła i 45-lecia erygowania parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Na uroczystą Eucharystię jubileuszową z abp. Józefem Kupnym przybyło duchowieństwo z archidiecezji wrocławskiej i poznańskiej, byli proboszczowie parafii i samorządowcy regionu. Tego dnia młodzież z Sułowa Wielkiego przyjęła z rąk metropolity wrocławskiego sakrament bierzmowania.
- Przez tę dziękczynną liturgię pragniemy wyrazić Panu Bogu wdzięczność, naszą wiarę, miłość do Chrystusa i Jego Kościoła. Nasza parafia jest specyficzna. Składa się na nią dziesięć miejscowości. Leży w dwóch województwach: dolnośląskim i wielkopolskim, na terenie dwóch powiatów i trzech gmin - mówił na początku uroczystości proboszcz ks. Tomasz Zagała.
Wspominał, że kiedy przed trzema laty otrzymał nominację na duszpasterza w Sułowie Wielkim, ze starym zamiłowaniem historycznym pochylił się nad historią zabytkowego kościoła. Już wtedy myślał o dzisiejszym jubileuszu.
- Wiedziałem, że na nas spoczywa obowiązek wyrażenia wdzięczności Opatrzności Bożej za tę świątynię. Przygotowaniem do tego jubileuszu były dwie drogi, które wspólnie podjęliśmy. Pierwsza to droga remontów. Kościół na swoje 400-lecie otrzymał nową szatę w postaci nowej elewacji, wzmocnionej konstrukcji. Powróciliśmy do dawnego wystroju. Choć prace pochłonęły 350 tys. złotych, w tym trudzie nie byliśmy sali. Oprócz wielkiej ofiarności parafian z pomocą pośpieszyły nam instytucje państwowe - opowiadał ks. Tomasz Zagała.
Druga droga natomiast miała duchowy. W Roku Miłosierdzia w Sułowie Wielkim przeżywano peregrynację Jezusa Miłosiernego w rodzinach parafii, która po 14 miesiącach zakończyła się przed kilkoma dniami.
- Dzisiaj pochylamy się nad historią, lecz mamy świadomość, że tworzymy teraźniejszość i patrzymy w przyszłość. Dlatego wielką moją radością jest to, że spotykają się w dniu jubileuszu stary i nowy kościół. Mury starej świątyni, ale Kościół odmłodzony obecnością dzieci i młodzieży. Do nich będzie należeć przyszłość tej parafii i troska o ten kościół - podsumował ks. Tomasz Zagała
- Wszelkie prace przy budowie tej świątyni, przy jej kolejnych remontach, modernizacjach, czy w końcu przy jej odbudowie miały sens tylko dlatego, że żyli i żyją tu ludzie, którzy czują się Kościołem, którzy ten Kościół tworzą. Ten budynek ma sen, ponieważ jesteście wy i on tak naprawdę jest znakiem was, czyli żywego Kościoła - mówił metropolita wrocławski w homilii.
Tłumaczył, że Kościół powstaje wtedy, kiedy ludzie się gromadzą i czują się wspólnotą. A budynek jest potrzebny, żeby Bóg mógł nas gromadzić i w ten sposób budować świątynię, ale z żywych kamieni, czyli z ludzi.
- Pan Jezus zapowiada Piotrowi: "Na tobie zbuduję mój Kościół". I możemy zapytać, dlaczego akurat na Piotrze? To jeden z patronów waszej parafii. Odpowiedź wydaje się oczywista: on jedyny wie, kim jest Jezus Chrystus. On jedyny udziela właściwej odpowiedzi: "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego". Nie powtarza tego, co usłyszał od ludzi - wyjaśniał abp Józef Kupny.
Podkreślił, że Piotr niczym specjalnym się nie wyróżniał spośród apostołów. Porywczy, wybuchowy, czasem też niezdecydowany. Cech przywódcy próżno w nim szukać. Po ludzku można powiedzieć, że nie nadawał się do misji, którą Jezus dla niego przewidział. Nie nadawał się, by stanąć na czele pierwotnego Kościoła. A jednak.
- Miał jedną zaletę, która urzekła Pana Jezusa. Mianowicie, wiedział, kim jest Jezus. Dziś to samo pytanie powraca do każdego z nas. Opinii na temat Jezusa i Kościoła jest wiele. Każdego dnia można ich usłyszeć setki. Ale kto może powiedzieć, że wie, kim jest Jezus Chrystus? - pytał abp Józef.
Zaznaczył, że nie da się poznać Jezusa słuchając ludzkich opinii, czy przygotowując się do egzaminów z wiedzy religijnej. Jezusa można poznać tylko na modlitwie, spędzając z nim czas i otwierając się na jego działanie. Problemem dzisiejszych czasów nie jest to, że ludzie na innych kontynentach nie słyszeli o Jezusie.
- Problemem jest to, że wielu ochrzczonych tak naprawdę nigdy Jezusa nie poznało, powtarzając zasłyszane sądy i opinie. Skąd zatem u Piotra taka mądrość? Przecież był prostym rybakiem. Wyjaśnia to sam Chrystus, mówiąc: "Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie." - mówił arcybiskup.
I pytał: kogo my bardziej słuchamy? Boga, czy ludzi? Uroczystość w Sułowie Wielkim, jak stwierdził arcypasterz, pozwala cieszyć się z tego, że na tych ziemiach zawsze żyli ludzie, którzy wiedzieli, kim jest Jezus Chrystus. A piękny kościół jest tego wymownym znakiem.
- Żyjemy w czasach, w których wielu ludziom, również wierzącym, trudno jest przyznać się do tej rodziny, jaką jest Kościół. Wielu staje wobec pokusy, by traktować Kościół jako instytucję, do której przychodzi się, by zaspokoić swoje religijne potrzeby. A tutaj nie łączą nas wspólne interesy, ale wiara, że Jezus jest Synem Bożym, nadzieja oraz braterska miłość - nauczał abp Józef.
Dodał, że dziś wielu z łatwością wypowiada się na temat Chrystusa i Kościoła. ale co z tego, skoro nie wiedzą najważniejszego: że Jezus jest Panem i Bogiem.
Posłuchaj całej homilii metropolity wrocławskiego:
Homilia abp. Józefa Kupnego w Sułowie Wielkim