Uwzględnianie etyki na dłuższą metę ma również swoją wartość biznesową, opłaca się - stwierdzili uczestnicy panelu wpisanego w obchody 20. rocznicy 46. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Czy chodzi jednak tylko o opłacalność? - pytali dalej.
Interesująca dyskusja w sali konferencyjnej Uniwersytetu Ekonomicznego zapoczątkowała cykl spotkań „Prawda – zaufanie – wspólnota”, organizowany we Wrocławiu 20 lat po kongresie i papieskiej wizycie w tym mieście. – W wyborze, o którym wspominał swego czasu B. Wildstein, kremówki czy nauczanie papieskie, jesteśmy po obu stronach dobrze rozmieszczeni. Nie tylko kremówki, ale i encykliki są ważne – stwierdził prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz podczas otwarcia debaty.
– „Prawda – zaufanie – wspólnota” to jest tercet, który sformułował Jan Paweł II w 1983 r. we Wrocławiu – przypomniał moderujący pierwszą część spotkania o. Maciej Zięba OP. Podkreślił, że te słowa są jeszcze bardziej aktualne teraz niż w tamtym czasie. – W świecie postprawdy powstaje postzaufanie i postwspólnota – a wspólnota ekonomiczna, polityczna, duchowa, narodowa jest niezwykle ważna. Bez powrotu do źródeł dalej nie pojedziemy – mówił, wspominając także papieskie słowa o budowaniu na fundamencie wartości wypowiedziane podczas pielgrzymki do Polski w 1991 r., o encyklice społecznej „Centessimus annus”. – Gdy słyszymy, że demokracja i wolny rynek muszą być budowane na fundamencie wartości, wielu stawia pytanie: kto miałby je ustalać? Widać jednak, że bez nich i demokracja i wolny rynek „trzeszczą”.
Prof. Marek Belka zwrócił najpierw uwagę na pojęcie zysku – krytykując popularne przekonanie, że można go uzyskać jedynie kosztem innych ludzi. – Pozyskiwanie go jest jak najbardziej zgodne z poczuciem sprawiedliwości. Jeśli ktoś gospodaruje w sposób nie przynoszący zysku, jest to marnotrawstwo i nieudacznictwo. Dążenie do zysku jest wręcz wymogiem moralnym – byle tylko nie było to dążenie z wykorzystaniem niemoralnych metod… Władza powinna mitygować takie zapędy, łagodzić monopole, łagodzić asymetrię informacji – mówił.
Krzysztof Domarecki, wśród uczestników panelu reprezentujący przedsiębiorców, opowiadał o swoich doświadczeniach wyniesionych z prowadzenia działalności gospodarczej w krajach na całym świecie. W pamięci, jak wspominał, ma obrazki wielu ludzi spotykanych w dni świąteczne oraz w pracy, i dostrzegany wyraźnie związek między ich zachowaniem w zakładzie, a przebywaniem z rodziną w przestrzeni modlitwy, w meczecie, w kościele. – Istnieje związek między niedzielą w lokalnej świątyni a poniedziałkiem w zakładzie pracy – podkreślił. Wspomniał m.in. o doświadczeniach w Iranie – gdzie ludzie modlą się 5 razy dziennie, mają „zakodowaną” lojalność wobec pracodawcy, a on – obowiązek troski o całe rodziny pracowników. Te zależności wykraczają daleko poza kodeks pracy. – Taki kapitalizm jest mniej wydajny, ale za to bardziej zbilansowany społecznie – zauważył. Dodał, że w żadnym innym kraju na świecie nie spotkał z taką ilością i skalą oszustw jak Chinach – kraju wielkiego deficytu wartości, związanego z brakiem religii opierającej się na wierze w osobowego Boga. Wspominał o badaniach wykazujących, że deficyt wartości (straty związane z oszustwami, itd.) jest czynnikiem hamującym rozwój gospodarczy. Podkreślił, że najbardziej zbilansowany społecznie rozwój ma miejsce tam, gdzie funkcjonują wartości wypływające z transcendencji, z religii.
– Mam firmy w 16 krajach świata, w sposób naturalny dokonuję porównań między pracownikami z różnych środowisk. Uważam, że Polacy na tle innych – mimo swoich wad – wypadają dobrze. Są bardziej pracowici, innowacyjni i otwarci na świat niż choćby ludzie z Europy Zachodniej – dodał.
– Wartości też są biznesem, można obliczyć ich wartość biznesową – zauważył dr Andrzej Olechowski. – Firma to przede wszystkim ludzie, a oni chcą zatrudnić się w przedsiębiorstwie uczciwym, przejrzystym... Dobrej firmy nie zbuduje się bez opinii przedsiębiorstwa uczciwego. By z pracowników stworzyć wspólnotę, potrzebne jest zaufanie. Tylko wtedy istnieje poczucie, że praca ma sens – wtedy mogę poświęcić na nią dodatkowy czas, włożyć osobiste zaangażowanie.
Zauważył, że dobra reputacja firmy ma swój konkretny wymiar finansowy, związany z wiernością klientów, lojalnością pracowników.
Paneliści zgodzili się z faktem, że „etyka się opłaca” – choć, jak zauważyli, często jest to widoczne dopiero w długoterminowej perspektywie. Na krótką metę czasem wydaje się, że „opłaca się kraść”. Pojawia się tu jednak pytanie, czy nie grozi nam patrzenie na uczciwość tylko jako „dobrą strategię”? Jaka jest różnica między „byciem uczciwym” a przyjęciem uczciwości za coś opłacalnego? K. Domarecki podkreślał rolę wartości zakorzenionych w religii, w Bogu; prof. Belka z kolei uważa, że wcale nie jest regułą, iż ludzie wierzący są bardziej uczciwi. – Nie jest regułą, jednak jakaś korelacja istnieje – podkreślał o. Zięba. Pytanie, czy – jeśli przedsiębiorstwo ma mieć na względzie coś więcej niż zysk, pewne dobra społeczne – czy to nie powinno być ujęte w jakieś regulacje? Co zrobić jeśli między wartościami, także wartościami etycznymi, mają miejsce konflikty? Czy nie bywa tak, że im więcej płaci się za jakąś pracę, tym mniej jest ona przydatna dla społeczeństwa, co wykazują np. dysproporcje między zarobkami finansistów i nauczycieli?
Pytania, także podnoszone przez słuchaczy, mnożyły się. Po przerwie odbyła się druga część panelu, do której zaproszono prof. Elżbietę Mączyńską, prof. Ryszarda Bugaja, Piotra Krupę, a jako moderatora – prof. Bogusława Fiedora.
W planie są kolejne debaty. Program dostępny jest na www.prawda-zaufanie-wspolnota.pl. Organizatorzy cyklu obchodów: Archidiecezja Wrocławska, Miasto Wrocław, Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”, Instytut Tertio Millennio. Partnerzy: Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu, Instytut Studiów Miejskich, Barbara.
Kolejne spotkanie z cyklu odbędzie się w Centrum Historii Zajezdnia Agata Combik /Foto Gość