W Centrum Historii Zajezdnia debatowano o prawdzie, zaufaniu i wspólnocie w ramach obchodów 20. rocznicy Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego.
Do stołu rozmów usiedli ks. prof. Andrzej Szostek MIC, dr Rafał Dutkiewicz, Joanna Szczepkowska. Całość moderował o. Maciej Zięba OP. Na otwarcie spotkania odtworzono fragment homilii św. Jana Pawła II z Partynic z 1983 roku.
- Łza się w oku kręci, jak ten czas wspominamy. Minęło 34 lata. Ja byłem klerykiem, prezydent Dutkiewicz był doktorantem, ks. Szostek był młodym kapłanem - rozpoczął dyskusję o. Maciej Zięba, określając tamten czas jako niebanalny i trudny.
- Trzeba sobie uświadomić, w jakim momencie miało miejsce to wydarzenie. Czerwiec 83 roku, stan wojenny był zawieszony, ale był. Co bardzo ważne, w maju odbył się pogrzeb Grzegorza Przemyka. To dzisiaj nie brzmi tak szczególnie, jak wtedy dla nas - stwierdziła Joanna Szczepkowska.
Aktorka dodała, że Polacy w tamtym czasie potrzebowali otuchy i nadziei. Słowa takie jak prawda, solidarność, ojczyzna wyzwalały uniesienie, ponieważ za nimi kryła się wielka nadzieja.
- Uprzytomniłem sobie dzisiaj, że kiedy byłem wtedy na Partynicach, nie pojąłem istotnego przesłania papieża z tej homilii i że obecne czasy, niebezpiecznie podobne do tamtych, każą przejść jeszcze raz przez tamte słowa Jana Pawła II - mówił ks. Andrzej Szostek.
Etyk spacerował po Wrocławiu i przechodził obok pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego. Zauważył na nim napis: „Bo choćby mi przyszło postradać me życie – tak wolę – niż żyć, a mieć w sercu ranę”.
- Przesłanie papieża w homilii z Partynic szło dokładnie w odwrotną stronę niż to, co napisano na pomniku Witolda Pileckiego! Trzeba budować zaufanie, miłość, to, co nas będzie łączyć. Ojciec Święty nie zachęcał do walki, do tego, by powiedzieć stop, żeby zareagować odpowiednio silnie i emocjonalnie. Przyszłość nasza nie polega na nieustannym podkreślaniu walki, lecz na staraniach o odbudowywanie i pogłębianie zaufania - tłumaczył ks. Szostek.
Wspomniał kilkukrotnie tegoroczny Sejm Dzieci i Młodzieży, który, jak oświadczył, napełnił go niepokojem.
- Naprawdę zabrakło mi w tym spektaklu radości i entuzjazmu. Pamiętacie ŚDM? Nie można było nie reagować pozytywnie na tę młodzież z całego świata! Myślę, że krzywdę czyni się naszym dzieciom i młodzieży. Radość, to owoc wspólnoty budowanej na prawdzie i zaufaniu. W Ameryce 4 lipca wszyscy się radują wspólnie, a u nas? Żadne święta narodowe nie mogą przejść bez konfliktu - komentował wieloletni rektor KUL-u.
Prelegenci zgodnie stwierdzili, że w obecnej Polsce znajdujemy się momencie głębokiego podziału i warto przypomnieć głos papieża sprzed 34 lat, który mówił, by nie trzymać się kurczowo sytuacji sporów.
- Przemówienie Ojca Świętego jest uniwersalne i wymagające cierpliwości. Budować cierpliwie oddolnie wspólnotę. Mamy teraz taką chwilę, że trzeba zacząć budować, jednym z tych promyków nadziei stał się dokument Episkopatu Polski na temat patriotyzmu. Grzechem naszego społeczeństwa jest nieustanna nieufność, podejrzliwość, zarzucanie od razu złej woli. Papież uczulał, by prowadzić rozmowę, nie zwalczać - konstatował ks. Andrzej Szostek.
Rafał Dutkiewicz poinformował, że badania socjologiczne we Wrocławiu wskazują, iż mieszkańcy jako jedne z mitycznych wydarzeń wskazują właśnie pielgrzymki papieża Jana Pawła II do stolicy Dolnego Śląska. Opowiadał także o wyzwaniach z 2002 roku i tych po 15 latach.
- Co było najważniejsze dla mieszkańców wtedy? Wytworzenie pracy oraz rozbudowa układu komunikacyjnego. Bezrobocie w 2002 oscylowało na poziomie 13 proc., dziś wynosi 2,4 proc. Wrocław daje przykład bardzo dynamicznego rozwoju. Jeśli chcemy utrzymać to tempo, niezwykłego znaczenie nabiera wszystko, co jest związane z byciem wspólnotowym. Te miasta wygrają wyścig cywilizacyjny, które będą miały wyższy poziom kapitału społecznego. A nie da się tego zrobić bez zaufania i bez prawdomówności - mówił prezydent miasta Wrocławia.
Joanna Szczepkowska zauważyła, że w 1983 rok to zupełnie inna epoka oraz zupełnie inny język niż dzisiaj. Nawiązała także do tematu uchodźców.
- W homilii Jana Pawła II z Partynic padło zdanie, że musimy przyjmować ludzi niezależni z jakiego brzegu. Wtedy chodziło o brzeg z Niemcami, ale dzisiaj mamy problem uchodźców. Ten brzeg nabiera innego znaczenia. I w takiej sprawie trzeba by było wysłuchać ponownie tej homilii sprzed 34 lat. Pojęcie chrześcijaństwa dziś bywa różne rozumiane. Czy trzeba się okopać, czy wyjść do ludzi? - pytała J. Szczepkowska.
Temat podjął także ks. Andrzej Szostek, który przyznał, że trzeba wypracować dalekosiężne rozwiązania polityczne, nie wolno zapomnieć poczuciu bezpieczeństwa, ale chciałby nadto przypomnieć prawdę elementarną.
- Zjawili się u brzegów Grecji i Włoch nieproszeni, uciekający ze swoich domów ludzie. To co mieliśmy zrobić? Zablokować im porty? Wystrzelać ich? Co ma zrobić Polska jako członek jedności europejskiej, w czasie gdy Włosi wołają: nie damy sobie rady? - pytał retorycznie kapłan.
Piętnował przy tym medialne i polityczne granie na najniższych instynktach I przypomniał słowa Jezusa, które wypowie podczas Sądu Ostatecznego, a które przypomina Ewangelista Mateusz: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść…”
- W 1983 roku Kościół cieszył się pewnym autorytetem, ponieważ był tym, który próbował łączyć, budować, szukać wspólnego języka. Dziś podjęcie tej inicjatywy to olbrzymie zadanie ludzi Kościoła, zarówno świeckich jak i duchownych. Jednoczyć ludzi w pielgrzymowaniu do Boga - podsuował ks. Andrzej Szostek.
Goście mówili o poczuciu wspólnoty, o tym, by nie żywić do siebie uczuć potępiających. Jak dodał o Maciej Zięba, Polacy w temacie uchodźców dali sobie narzucić język polityczny, kulturowy, społeczny, egoizm, a odrzucili język ewangeliczny.
- W aglomeracji wrocławskiej mieszka już ponad 100 tys. obywateli Ukrainy, którzy są stosunkowo bliscy kulturowo. Albo się nauczymy żyć z obcymi, albo nie zdamy tego egzaminu - stwierdził Rafał Dutkiewicz.
Joanna Szczepkowska przypomniała zdanie, zawarł w swojej adhortacji Familiaris Consortio św. Jan Paweł II: "Kościół, idąc za Chrystusem, naucza prawdy, która nie zawsze jest zgodna z opinią większości. Słucha on głosu sumienia, a nie siły, i w ten sposób broni ubogich i pogardzanych".
Prelegenci na końcu wyrazili nadzieję na jedność i silne poczucie wspólnoty w narodzie, która prowadzi przez prawdę i zaufanie