Grupa uczniów z II LO w Brzegu nie tylko wsparła akcję "Dar dla Aleppo", ale swoimi pomysłami stwarza okazje otoczeniu do pomocy Syryjczykom.
- Właściwie zaczęło się przez przypadek. Zwiedzałem Wrocław, znalazłem ciekawą ulotkę w kościele grekokatolickim. Dotyczyła akcji „Daru dla Aleppo”. Wcześniej interesowałem się sytuacją w Syrii od samego początku wojny, więc zaintrygowała mnie możliwość pomocy. Pokazałem ulotkę koledze Dawidowi Fatli i on wpadł na pomysł, by zaktywizować uczniów naszej szkoły i zbierać pieniądze na szpital św. Ludwika w syryjskim mieście - opowiada Szymon Kozieja, inicjator brzeskiego daru dla Aleppo.
W drugiej połowie maja rozpoczęły się przygotowania. Pierwsze kroki młodzież skierowała do dyrekcji i grona pedagogicznego, które z entuzjazmem odpowiedziało na propozycję. Zaangażowana grupa inicjatywna uczniów włożyła dużo pracy, by zgromadzić materiały o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Wymieniano się informacjami. Młodzi chcieli jak najdokładniej zapoznać się z tematem.
- Gdy słuchaliśmy wypowiedzi choćby biskupów z tamtych terenów, okazało się, że sprawa nie jest wcale taka jednoznaczna, jak nam pokazują nasze telewizje. Dlatego młodzież sama dociekała i gromadziła potrzebną wiedzę na temat źródeł tych konfliktów, czy sytuacji chrześcijan. Jesteśmy z nich bardzo dumni - mówi Łukasz Fomicz, nauczyciel geografii w II LO w Brzegu.
Szymon Kozieja przeprowadził w każdej klasie swojej szkoły specjalne prezentacje o sytuacji w Syrii, losie chrześcijan w tamtym regionie i wyjaśniał, na czym polega akcja pomocy, którą promuje. Chciał w ten sposób zmobilizować swoich rówieśników
- Wiemy, że Syria, że wojna, że się źle dzieje, natomiast nasz uczeń w sposób kompleksowy tłumaczył innym, skąd ten konflikt się wziął, między kim przebiega i kto na tym najbardziej cierpi. Do nas dochodzą bowiem różne zakrzywione często przekazy medialne z Syrii - dodaje Grażyna Piotrowicz, nauczycielka języka niemieckiego.
- W swoich wystąpieniach pokazywałem, co naprawdę tam się dzieje i jak to wygląda w sposób bezpośredni, bez medialnej selekcji faktów. Chciałem uświadomić naszą szkolną społeczność o trudnej sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie - mówi Szymon Kozieja.
Apogeum zbierania środków na Aleppo był kiermasz w Dniu Dziecka, kiedy wielu uczniów zdało sobie sprawę, że ich rówieśnicy nie mogą spokojnie usiąść przy kawie i cieście, ale brakuje im najbardziej podstawowych produktów do życia, jak choćby opieki medycznej. Jedna z uczennic, by wesprzeć akcję, kupiła najdroższą kawę w życiu - za 100 złotych.
- Idea kiermaszu była prosta: Dzień Dziecka dla dzieci w Syrii. Nasz brzeski dar dla Aleppo. Wiele osób się włączyło, koleżanki i nauczyciele upiekły ciasto, zrobiły kawę. Chcemy także przygotować stoisko dla mieszkańców Brzegu, przy którym mogliby się zapoznać dokładnie z sytuacją w Syrii i wesprzeć potrzebujących poprzez „Dar dla Aleppo” - planuje Szymon Kozieja
Jak przyznaje, był pozytywnie zaskoczony dużym odzewem środowiska na pomysł pomocy. Wielu ludzi już wsparło akcję finansowo, nie było problemów z zebraniem wolontariuszy. Licealista jest nawet po rozmowach z władzami miasta. Zaproponował rozszerzenie inicjatywy na inne szkoły. Wiceburmistrz przychylnie spojrzał na tę ideę.
Dodatkowo 11 czerwca podczas brzeskiego Marszu dla Życia i Rodziny uczniowie będą zbierać fundusze do puszek na „Dar dla Aleppo”. Nie ukrywają przy tym, że sami też wiele otrzymują, pomagając w ten sposób.
- Marsz dla Życia i Rodziny to jedno z największych wydarzeń rodzinnych w naszym mieście. Gromadzi sporo osób. Myślę, że mieszkańcy okażą swoją hojność i uda się zebrać dużo pieniędzy - mówi licealistka Małgorzata Krych,
- Lubię pomagać. A jeszcze bardziej mobilizuje się, gdy widzę, jak drugi człowiek, szczególnie niewinny, cierpi. To mnie dotyka. Tyle, na ile możemy, staramy się wesprzeć Syryjczyków - dodaje Daria Kaźmierczak.
- Kiedyś poszłam na kawę z mamą i wtedy zdałam sobie sprawę, że możemy swobodnie spędzać ze sobą czas, kupić to, na co mamy ochotę. A w tym czasie nasi rówieśnicy i dzieci proszą tam o kromkę chleba. Nie możemy bezczynnie się temu przyglądać. Wojna nigdy nie jest sprawiedliwa, a jeśli mamy tu takie możliwości pomocy, wykorzystujmy je. Powinniśmy dziękować Bogu za to, że jesteśmy zdrowi, najedzeni, bezpieczni, wolni. Ale nie dostaliśmy tego bez celu. Musimy się tym dzielić i pomagać. To istota chrześcijaństwa - podsumowała Barbara Bednarek, jedna z zaangażowanych uczennic.
II LO w Brzegu Opolskim nie pierwszy raz tak mocno włączyło się w akcje charytatywne i społeczne. W porozumieniu ze Stowarzyszeniem „Odra-Niemen” uczniowie przygotowywali świąteczne paczki dla kombatantów na Kresach Wschodnich. W związku z akcją „Dar dla Aleppo” młodzież przygotowała specjalną gazetkę w gablocie na korytarzu szkolnym. Porozwieszała także plakaty informacyjne.
A my przypominamy, że każdy może włączyć się w tę inicjatywę i wesprzeć odbudowujący się szpital św. Ludwika w Aleppo, który ma służyć lokalnej społeczności wyniszczonej wojną.
Wszystkie szczegółowe informacje można znaleźć TUTAJ.