Z naukowego punktu widzenia rozumiemy i wiemy coraz więcej, jednak nadal nie umiemy jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób rozumiemy własne człowieczeństwo i co w nim jest istotne – mówiła prof. dr hab. Barbara Chyrowicz SSpS, gość spotkania z cyklu OPen, odbywającego się w DA "Dominik".
- Bioetyka zajmuje się życiem człowieka. Ma ona za zadanie ustalić normy, które stwierdzałyby, że pewne ingerencje medyczne są słuszne, a inne są moralnie niedopuszczalne. Jednak nie chodzi o to, żeby nie ingerować w ogóle - mówiła s. prof. Barbara Chyrowicz SSpS.
Gdy pojęcie "bioetyka" powstawało w 1970 r., było pomostem pomiędzy naukami medycznymi i ścisłymi a humanistycznymi. Obecnie pierwsze skojarzenia, jakie przychodzą na myśl, po usłyszeniu tego hasła to problemy związane z ustawą aborcyjną, dyskusja wokół in vitro czy też kontrowersjach związanych z eutanazją. Wszystkie te tematy mają cechę wspólną: spór.
S. Chyrowicz tłumaczyła, że spory bioetyczne, wbrew pozorom nie dotyczą jedynie aspektów filozoficznych. Wśród biologów również są rozłamy i podziały. Przykładem jest spór o in vitro, w którym fundamentalne pytanie brzmi: "w którym momencie zaczyna się życie ludzkie?". I tutaj nie ma miejsca na moralność czy oceny - chodzi o stwierdzenie naukowego faktu. A już w tej kwestii panuje co najmniej kilka poglądów wśród naukowców, którzy są autorytetami w takich dziedzinach jak biologia czy medycyna.
Za tym problemem idą oczywiście kolejne dylematy. Bioetycy, biolodzy, filozofowie próbują odpowiedzieć również na pytania kiedy kończy się ludzkie życie, a także kiedy zaczyna się życie osoby. Przykładowo, jeśli uznamy, że osobą jest się wówczas gdy ma się rozumną i wolną ekspresję, to gdy tych cech zabraknie - czy życie jest tak samo wartościowe? - Czasem życie ludzkie jest piękne, zdrowe, nadające się na wybiegi mody. A czasem jest pokraczne, małe i śliniące się. Musimy odpowiedzieć na pytanie czy ma to znaczenie dla wartości i ochrony każdego z nich - mówiła siostra profesor.
Jednocześnie podkreślała, że nie spotkała się ze stanowiskiem, że wolno zabijać ludzi. Każdy chce chronić życie. Problem polega na tym, że można to życie rozumieć na różne sposoby. Gdy uznamy, że jest ono wartościowe przez sam fakt istnienia, wówczas inne rzeczy uznamy za dopuszczalne lub niedopuszczalne, niż gdy stwierdzimy, że ważne są pewne jakościowe aspekty życia.
- Jesteśmy skazani na ten spór, ponieważ nie ma jednej teorii na temat człowieczeństwa. W etyce nie ma dowodów, tak jak w naukach ścisłych. Kompromis, o którym czasem słyszymy podczas debat publicznych, jest w tym wypadku niemożliwy. Bardziej chodzi o to, by umieć ze sobą rozmawiać z szacunkiem - wyjaśniała.
Podczas spotkania był czas na zadawanie pytań oraz dyskusje. Zostały poruszone między innymi takie problemy jak racjonalizowanie cierpienia, podtrzymywanie i ratowanie życia a uporczywa terapia, kwestie bioetyczne w prawie czy kontrowersje wokół poglądów australijskiego etyka Petera Singera.
Gość "Dominika" tłumaczyła kryteria i różne stanowiska przedstawiane przez biologów w kwestii określania momentu powstania i zakończenia życia ludzkiego oraz podkreślała istotę wolności w wyrażaniu poglądów, bowiem często kontrowersyjne stanowiska łączą się z poglądami, z którymi trudno się nie zgodzić. Dużo czasu podczas spotkania zostało poświęcone na temat cierpienia i oceny moralnej wyborów podejmowanych w sytuacjach krytycznych. Siostra Chyrowicz mówiła, że nie można zapalczywie bronić życia, jednocześnie pozostając obojętnymi na problemy np. matek, które zdecydowały się urodzić i wychować niepełnosprawne dziecko.
- Nie uciekniemy przed tymi tematami, one będą nadal powracać, bo są to nierozwiązywalne problemy. Warto jednak rozmawiać, ponieważ to może spotkać każdego z nas, dlatego dobrze już wcześniej próbować to sobie poukładać w głowie - mówiła.
Na koniec pożegnała uczestników spotkania życzeniami, aby cieszyć się życiem i doceniać jego wartość, bo jest to najlepszy sposób przekonywania innych w dyskusji na tematy bioetyczne.