O sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie oraz o możliwości pomocy tym, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych, rozmawiali dziś rano w rezydencji biskupów wrocławskich abp Józef Kupny oraz bp Antoine Chbeir, pochodzący z Libanu maronicki, katolicki biskup diecezji Latakia w Syrii.
Jak opowiadał gość metropolity wrocławskiego, jego diecezja nie ucierpiała tak mocno podczas wojny jak np. okolice Aleppo. To jednak sprawiło, że większość osób uciekających przed działaniami wojennymi znajdowało i znajduje schronienie na terenie, na którym posługuje bp Antoine. Wspomniał przy tym, że cierpienia dotykają cały naród syryjski, nie tylko chrześcijan.
- Nasz społeczeństwo jest bardzo tolerancyjne - mówił hierarcha z Bliskiego Wschodu. - Zdarza się, że alawici uczestniczą w naszych Mszach św., oczywiście bez przystępowania do Komunii św. Tłumaczył także, że przyszłość jego kraju wciąż nie jest pewna. - Przyczyną wojny w Syrii jest terroryzm, który znajduje się w Europie - zauważył biskup. - Statystyki mówią, że w walkach u boku Państwa Islamskiego straciło życie ponad 50 tys. Europejczyków. To pokazuje, że przyczyny wojny nie wyczerpały się i nie wiemy, w którym kierunku wszystko się rozwinie - dopowiedział.
Hierarcha z Latakii opowiadał także o trudnej sytuacji materialnej Syryjczyków. - Przeciętna rodzina musi przeżyć za ok. 40 euro miesięcznie. Problemy pojawiają się, kiedy ktoś zachoruje, bo w przypadku raka lub konieczności operacji na sercu koszty leczenia wynoszą ok. 3 tys. euro. Dlatego liczymy na pomoc z Europy - mówił bp Antonie. Dziękował również za pomoc Kościoła w Polsce, chwaląc inicjatywę odbudowy i wyposażenia szpitala w Aleppo, zainicjowaną przez abp Kupnego. - Tylko osoby, które maja Ducha Bożego, są w stanie podejmować tego rodzaju inicjatywy - zaznaczył. - Nikt z nas nie jest biskupem tylko dla swojej diecezji. Jesteśmy biskupami dla całego Kościoła.
Rozmawiając o pomocy poszkodowanym, biskup z Syrii wspomniał o różnych projektach, realizowanych na terenie jego diecezji. - Zaczynamy od tych materialnych, bo głodny brzuch nie ma uszu - mówił, opowiadając o tysiącach rodzin, które zostały objęte opieką, począwszy od opłacenia czynszu za wynajmowane dla nich mieszkania poprzez opłacenie lekarstw i żywności aż do projektów edukacyjnych. Hierarcha zaznaczył, że bardzo leży mu na sercu edukacja dzieci i młodzieży. - Ogromna liczba najmłodszych jest analfabetami, przez co stanowią łakomy kąsek dla terrorystów. Chciałbym, by mieli oni możliwość nauczania się przynajmniej jednego języka obcego i dzięki temu mogli korzystać z osiągnięć waszych społeczeństw - mówił bp Antonie.
Metropolita wrocławski, dziękując za możliwość spotkania, zapewnił o stałej pamięci Kościoła na Dolnym Śląsku o braciach i siostrach z Bliskiego Wschodu. - To nie tylko pamięć w modlitwie w Waszej intencji, ale także konkretna pomoc materialna - powiedział abp Kupny. - Nie stawiamy tutaj żadnych granic, tzn. kiedy uda się odbudować i wyposażyć szpital, będziemy starali się pomóc także w kolejnych projektach - dodał pasterz Kościoła wrocławskiego.