To prawdopodobnie pierwsza, a może i jedyna taka inicjatywa w Polsce. Kreatywna młodzież ze wspólnoty katolickiej założyła własne… radio!
Wszystko zaczęło się w październiku 2014 roku, a pomysł wypłynął od młodych ludzi. Duszpasterze zaś tak nim pokierowali, żeby wydał dobre owoce. I wydaje. Radyjko Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej nadaje na cały świat przez internet i skupia młodych katolików praktycznie z całego kraju, od Dolnego Śląska przez Warszawę po Mazury.
Modlitwa bez granic
Zanim jednak rozgłośnia powstała, we wspólnocie Wolontariatu Misyjnego „Salvator” zrodziła się inicjatywa „Dziesiątka o dziesiątej”. Młodzież, obojętnie w jakim miejscu przebywa, o godz. 22 modli się dziesiątką Różańca we wspólnych, wcześniej podanych intencjach. Chodzi o pamięć modlitewną. – Nasza ekipa z RMS przyłączyła się do tej akcji, ale postanowiła zrobić coś więcej – poszerzyć to działanie, by łączyć się nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Wymyśliła więc radio – mówi ks. Łukasz Anioł SDS, duszpasterz RMS-u z Trzebnicy. I tak regularnie za pomocą internetu młodzi gromadzą się na modlitwie. Początkowo grupa ochotników do prowadzenia audycji nie była zbyt wielka, ale z miesiąca na miesiąc chętnych przybywało i RMS-owa rozgłośnia funkcjonuje nieprzerwanie od 2014 roku (z wyjątkiem wakacji). – Radyjko to pasja, która wzmacnia więzi między młodymi ludźmi. Często mieszkają oni kilkaset kilometrów od siebie, a dzięki temu mogą zachować łączność, usłyszeć siebie nawzajem, pozdrowić, poznać się lepiej. Do prowadzącego można pisać, dzwonić. Ta interakcja jest ważna – tłumaczy ks. Łukasz Anioł. Podkreśla, że wspólna wieczorna modlitwa i zakończenie dnia to dla wielu ważny element, który jednoczy. Poza tym taka aktywność w ramach wspólnoty wyzwala kreatywność, pomysłowość, mobilizuje do działania, otwiera na innych ludzi itd. – My jako duszpasterze już wiemy, bo docierają do nas sygnały, że ta modlitewna łączność przynosi duchowe owoce. Ludzie otrzymują łaski, o które proszą w radiowej modlitwie wspólnotowej – oświadcza salwatorianin.
Siła w różnorodności
Jak działa radio internetowe? Nie generuje ono żadnych wielkich kosztów. Dla słuchających: wchodzimy na stronę internetową, klikamy „play” i leci. Jest także panel do wpisywania pozdrowień czy dedykacji, które wyświetlają się prowadzącemu. A radiowcy potrzebują jedynie słuchawek, mikrofonu, laptopa lub komputera i odpowiedniego programu, który można pobrać bezpłatnie. Zasięg? Cały świat. – Audycja trwa minimum godzinę, maksymalnie dwie. W zależności od tego, jaka jest interakcja ze słuchaczami. Zaczynamy codziennie o godz. 21.50 i przez pierwsze 10 minut puszczamy muzykę. O 22.00 odmawiamy Różaniec w ramach akcji „Dziesiątka o dziesiątej”. Następnie przychodzi czas na rozważanie słowa Bożego i po tej części bardziej formalnej mamy takie luźne wejścia spikerskie. Dzielimy się swoim życiem, czytamy pozdrowienia, dedykujemy piosenki, odpowiadamy na pytania słuchaczy – opowiada Sylwia Szczepańska, koordynator radia RMS. Jak zaznacza, młodzież nie ma żadnego przygotowania radiowego, prowadzi audycje spontanicznie, ale widać ogromny postęp. – Słuchamy siebie nawzajem i potem dzielimy się spostrzeżeniami. Każdego dnia przed mikrofonem siada ktoś inny, więc te audycje różnią się sposobem prowadzenia, muzyką, pomysłem na czas antenowy. Jesteśmy specyficzni i to jest piękne, to buduje siłę radia – tłumaczy 21-latka z Dobroszyc k. Oleśnicy. Sama lubi więcej mówić, więc puszcza mniej muzyki. Czyta też fragmenty swoich ulubionych książek. Podstawowym celem radyjka jest spotkanie na modlitwie, zgodnie ze słowami o. Franciszka Jordana, założyciela salwatorianów: „Modlitwa jest największą siłą świata”. Oprócz niej w RMS-owym eterze znajdziemy dowcipy, złote myśli, nawet bajki na dobranoc. Te ostatnie opowiada Agata Wołk. – Pamiętam, że na początku nikt nie miał doświadczenia, ale teraz to się rozhulało i ludzie chcą tego słuchać. Wkładamy w to swoją energię, entuzjazm i wiedzę. Wiem, że nawet ateiści słuchają i wytrzymują (śmiech) – opowiada. Młodzież przygotowuje audycje tematyczne o miłości, przyjaźni, relacjach międzyludzkich, omawia święta, które przypadają na dzień audycji. Pomysłów i dobrej muzyki nie brakuje. – Prowadzisz audycje i widzisz działanie Pana Boga w ludziach, którzy tego słuchają. Modlitwa łączy, jednoczy i umacnia. Mimo że mieszkamy daleko od siebie, naprawdę możemy się spotkać. To jest niesamowite – kwituje Agata Wołk.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się