- Niech św. Jadwiga nauczy nas głoszenia Ewangelii Miłosierdzia - mówił ks. Jerzy Olszówka SDS na zakończenie Mszy św. w Trzebnicy. W pielgrzymich szeregach księżna ma rzeczywiście wielu pojętnych uczniów.
Siostra Tarsycja wyruszyła na pielgrzymi szlak tylko na jeden dzień, bo… sama wraz z innymi boromeuszkami gości u siebie kolejnych pielgrzymów. Dwa dni po wrocławskiej pielgrzymce do Trzebnicy docierają pielgrzymi z Głogowa. – Jest ich mniej, ale mają za sobą dłuższą drogę, gdy do nas docierają, są bardziej zbolali – mówi, wspominając także m.in. o październikowych pielgrzymach, którzy nie potrzebują tak bardzo pomocy medycznej, ale także mogą liczyć na serdeczną gościnę.
Każdy, kto przekroczył próg trzebnickiego klasztoru sióstr, pozostaje pod wrażeniem siostrzanej posługi. Boromeuszki słyną z niezawodnych sposobów opatrywania zbolałych nóg. – Zajmują się tym siostry, które są profesjonalnymi pielęgniarkami, ale także inne, dla których jest to pasja, zamiłowania – wyjaśnia s. Tarsycja. – Uczymy się tego od nowicjatu. Mamy specjalne kompresy na nogi, tzw. skarpetki. Kiedy człowiek założy je wieczorem na nogi, może w nich chodzić jeszcze cały następny dzień. Taka posługa wpisuje się w nasz charyzmat, który można streścić słowami „Bóg i ubodzy”. Bardzo często pracujemy w ZOL-ach, DPS-ach, szpitalach.
Na pielgrzymów zawsze czeka u sióstr herbata, a także zupa. – Zwykle jest to kapuśniak. Jeśli przygotujemy inną zupę, ludzie pytają: A gdzie kapuśniak?
Wśród pielgrzymów jest wiele osób zaangażowanych w dzieła miłosierdzia – choćby siostry albertynki: Julia i Weronika. Jedna idzie z intencją dziękczynną za swoje powołanie, które rodziło się 16 lat temu w sierpniu, druga – która pielgrzymowała 21 razy i właśnie na pielgrzymce odkrywała swoją życiową drogę – wykorzystuje każdą okazję, by dziękować Matce Bożej, zanieść Jej intencje swoje i pozbierane od bliskich osób. Siostry obchodzą Rok św. Brata Alberta Chmielowskiego i często zdarza się im dzielić z innymi przesłaniem człowieka, który chciał być „dobrym jak chleb”. – Brat Albert był wielkim czcicielem Matki Bożej Częstochowskiej. Nabożeństwo do Niej zaszczepiła w nim jego mama – wyjaśniają. – To Ona jest uznawana za prawdziwą fundatorkę naszego zgromadzenia. W Jej uroczystość składamy zawsze nasze śluby czasowe.
– Tym razem nasze pielgrzymowanie ma szczególny charakter ze względu na Rok Jadwiżański. Jadwiga głosiła Ewangelię przede wszystkim przez posługę miłosierdzia – mówił ks. J. Olszówka, nawiązując do pielgrzymiego hasła „Idźcie i głoście”. – Prosimy: Jadwigo, naucz nas głosić Ewangelię Miłosierdzia.