Ks. Stanisław "Orzech" Orzechowski mówił o dwóch naturach Jezusa. Zaznaczył, że przyobleczenie się w ludzkie ciało było wyrazem niezmiernej i niezrozumiałej miłości Boga do człowieka.
Na początku "Orzech" zauważył, że sytuacja opisana we fragmencie Ewangelii, w którym Żydzi dążą do ukamienowania Chrystusa za rzekome bluźnierstwo stawiania się na równi z Bogiem, było groźną sytuacją. - Oni przynieśli do świątyni kamienie z tą intencją, aby Go zabić - zaznaczył.
Podkreślił, że trudny do zrozumienia jest fakt dwóch natur Chrystusa - Boskiej i ludzkiej. Przypomniał, że dla nas jest On jednocześnie Bogiem, ale także żywym Człowiekiem, Bratem. - Przecież z upodobaniem sam siebie nazywał Synem Człowieczym. Będąc Bogiem Wszechmogącym, stał się człowiekiem - mówił.
Jaką cenę zapłacił Jezus za to, że stał się człowiekiem? Kaznodzieja podkreślił, że była ona ogromna: rozłąką z Ojcem, bezbronność, jako nieogarniony został "zamknięty" w ciele, władca świata znajdował się często w skrajnej nędzy... - Ale jednocześnie jest Miłością Wcieloną - zaznaczył "Orzech".
Główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej zachęcał do uruchomienia wyobraźni i postawienia się w sytuacji Ojca i Syna. - Mamy paszport na wszystkie kraje świata; wszędzie mamy dom i konta bankowe, a nawet prom kosmiczny. Jesteśmy zaczepieni przeciwko wszelkim chorobom. Możemy wszystko. I nagle twój ukochany tato mówi: "Synku, proszę cię, idź tam na Dolny Śląsk, bo tam ludzie giną jak muchy, bo wyhodowali wirusa samozagłady, nienawiści. Wzajemnie się zagryzają. Próbuj ich ocalić, bo zależy mi na nich. Ale musiałbyś się stać jednym z nich, zamknąć się na te 33 lata w ich ciele na tym skrawku ziemi nad Odrą, gdzie jedni będą chcieli zabić, a inni wykorzystać. W końcu cię zabiją, ale w końcu też zwyciężysz - opowiadał.
Ks. Orzechowski zaznaczył, że taka miłość jest nie do pojęcia. - Jezus stał się człowiekiem i zrobił to dla ciebie. I ciągle żyje w ciele poranionym, ciągle wciela się w chleb bezbronny w tej Hostii, w której jest żywy - dodał, nawiązując do cudu eucharystycznego w Sokółce.
Zachęcał, by podczas adoracji Najświętszego Sakramentu zobaczyć w Nim tajemnicę "Ja i Ojciec jedno jesteśmy", ale też naszego brata, który wyciąga ręce i prosi: "pomóż mi ocalić świat, ofiaruj mi siebie - ciało, serce, ducha - abym mógł przez ciebie działać". - Pytamy się siebie czy jesteśmy gotowi do kooperacji z Chrystusem?
Na zakończenie przytoczył modlitwę św. Matki Teresy z Kalkuty:
Promienie miłości Bożej
Pomóż mi rozsiewać Twoją woń, o Jezu.
Wszędzie tam, dokąd pójdę,
napełnij moją duszę
Twoim Duchem i Twoim życiem.
Stań się Panem mojego istnienia
w sposób tak całkowity,
by całe moje życie
promieniowało Twoim życiem.
Aby każda dusza, do której się zbliżam,
mogła odczuwać Twoją obecność
we mnie.
Aby patrząc na mnie, nie widziała mnie,
ale Ciebie we mnie.
Pozostań we mnie.
Dzięki temu będę jaśnieć Twoim blaskiem
i będę mogła stać się światłem dla innych.
Posłuchaj całej homilii: