"Orzech" podsumowuje Pieszą Pielgrzymkę Wrocławską

- Po pierwsze - bardzo nam sprzyjała pogoda. Tak czasami mi się wydawało, jakby Pan Bóg palcem swojej opatrzności przysunął nam chmury, aby zasłaniały nam to rozpalone słońce - stwierdził "Orzech".

Nawiązał także do hasła tegorocznej PPW, czyli: "Idźcie i głoście". - Okazywało się "w praniu", że to głoszenie Ewangelii sprowadza się np. do posprzątania po sobie miejsca noclegu czy miejsca odpoczynku. To dawało świadectwo, kto tu idzie. Mieszkańcy, gospodarze, kiedy widzieli tę naszą dbałość, budowali się - opowiada ks. Orzechowski.

Główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej podkreślił, że pątnicy w drodze karmili się słowem Bożym, np. podczas konferencji. - Ja osobiście zająłem się odsłanianiem tego, co można nazwać autoprezentacją Chrystusa. Znalazłem w Ewangelii słowa Jezusa, w których mówi On o sobie samym. Odsłaniały one osobę Mesjasza. Moją ambicją było, na ile się tylko da, przez te słowa przybliżyć pielgrzymom osobę Jezusa Chrystusa: Jego twarz, Jego zwyczaje, maniery i przede wszystkim Jego miłość - mówi ks. Orzechowski.

Sam przyznaje, że nie był w najlepszym stanie fizycznym przed wyruszeniem na Jasną Górę, bo wyszedł dopiero co ze szpitala, ale jednak udało się kolejny raz pokonać całą trasę z Wrocławia do Częstochowy. - Wytrzymałem i okazuje się, że z dnia na dzień kondycja moja była coraz lepsza i uważam, że to zasługa Matki Boskiej - kwituje "Orzech".

Podsumowując 37. edycję PPW, duszpasterz akademicki mówi o budowaniu jedności, które wydaje się teraz niezwykle potrzebne w Polsce. - Nie da się tego zrobić w całym kraju, ale w tych wspólnotach, które idą, da się ludzi przybliżyć do siebie, przełamać niesnaski, być w zgodzie. Modliliśmy się o zgodę dla całego narodu codziennie na kolanach i myślę, że nas Matka Boska wysłucha - podsumował ks. Stanisław.

Posłuchaj całej wypowiedzi:

"Orzech" podsumowuje PPW 2017
Gosc Wroclawski