Wizyta w Ziemi Świętej to nie tylko turystyczna atrakcja, ale dla chrześcijan wielkie duchowe przeżycie. Potwierdza to kleryk Mateusz Smaza.
O podróży do Ziemi Świętej marzył od dzieciństwa.
- Od momentu, kiedy podczas Rorat z "Małym Gościem Niedzielnym" duchowo pielgrzymowaliśmy po tych miejscach. Niedawno polecono mi wyjazd z ks. Ryszardem Kempiakiem SDB, profesorem PWT we Wrocławiu - rozpoczyna opowiadanie Mateusz Smaza. Kleryk wrocławskiego seminarium dodaje, że ten czas spędzony w rejonie Palestyny i Izraela był wyjątkowy z kilku powodów.
Przede wszystkim grupę ok. 30 osób tworzyli w większości młodzi ludzie. Wśród nich klerycy Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego oraz przełożony ks. Przemysław Vogt. Pielgrzymka trwała dłużej niż te typowe organizowane przez biura podróży, bo aż 15 dni.
- Plan nie był więc napięty. Mieliśmy dużo czasu na osobistą modlitwę i „nasiąkanie” tą niezwykłą atmosferą - opowiada M. Smaza.
Najważniejszym punktem każdego dnia była Msza Święta, która aż dwukrotnie została odprawiona w Grobie Pańskim.
- Formularze mszalne przygotowane przez franciszkanów miały w wielu miejscach dodane i wyróżnione słowa, które uświadamiały, że jesteśmy w „tym” grobie, w „tej” miejscowości, w tym” miejscu, gdzie przebywał Chrystus. Podobnie w Liturgii Słowa: „Jezus przyszedł do „tego” miasta..” itd. - opowiada wrocławski kleryk.
Prawie wszyscy mieszkali w Starym Domu Polskim w Jerozolimie, jednak dla ośmiu osób zabrakło miejsca i zostali zakwaterowani u chrześcijańskiej rodziny arabskiej w Starej Jerozolimie.
- Bliskość Bazyliki Zmartwychwstania pozwalała mi codziennie wieczorem tam być i modlić się przy skale Golgoty, przy Grobie Pańskim. Wieczorami nie ma już tłumów turystów. Mogłem kontemplować wielkie tajemnice naszej wiary. To były najpiękniejsze momenty dnia - wspomina Mateusz Smaza.
Pewnego dnia kapłan zadał uczestnikom rekolekcji pytanie: „Czy my, chrześcijanie, tak podzieleni, nie jesteśmy dla innych zgorszeniem?”. To, co się dzieje w najważniejszym dla chrześcijan miejscu - w Ziemi Świętej, sprawia przykrość i wzbudza żal. Każde z wyznań ma określony czas dostępu do Grobu Chrystusa i ani chwili dłużej. Golgota została podzielona na pół i katolicy nie mogą się modlić po stronie prawosławnej w innych momentach niż określa to tzw. Status Quo. Msza święta musi być recytowana i trwać pół godziny, nie dłużej.
Polacy zwiedzili także w muzeum historii Jerozolimy. - Pomija się w nim osobę Jezusa Chrystusa, Krzyżowców traktuje się jako krwawą armię, która zniszczyła Jerozolimę, a dla kontrastu islam przedstawiany jest niczym czyste dobro, które spłynęło na miasto - tłumaczy M. Smaza.
Po 10 dniach pobytu w Jerozolimie przyszedł czas na Galileę. Tam znów pielgrzymi zamieszkali bardzo blisko ważnego miejsca - groty zwiastowania w Nazarecie.
- I ponownie codziennie wieczorem kontemplowałem tę tajemnicę, gdzie Słowo stało się Ciałem. Tajemnicę, przed którą klękamy podczas liturgii w dzień Zwiastowania Pańskiego - relacjonuje Mateusz Smaza.
Uczestnicy odwiedzili wiele innych miejsc w Judei, Samarii i Galilei.
- Piąta ewangelia - tak zwykło się mówić o Ziemi Świętej. Po tym wyjeździe zupełnie inaczej patrzę na wydarzenia z życia Chrystusa i Matki Najświętszej, bo byłem tam, gdzie oni byli i w tych miejscach słuchałem ich słów, które są zapisane w Piśmie Świętym. Chciałbym tam wrócić i każdemu życzę, aby kiedyś miał okazję się wybrać do Ziemi Świętej - podsumowuje kleryk wrocławskiego seminarium.