Sobota była już czwartym dniem obozu. Po piątkowym zdobywaniu tatrzańskich szczytów w chacie "Maciejówki" wszystko nabiera regularnego rytmu. Choć pierwsze wyjścia w trasy były ambitne i wymagające, to wszyscy uczestnicy wrócili w wyśmienitych humorach, wyśpiewując góralskie piosenki z nadzieja na dalsze podbijanie Tatr. Tymczasem...
Sobotni poranek. Mglisto-dżdżysta pogoda udaremniła powyższe plany, kierując myśli uczestników obozu ku... kręgielni i aquaparkowi w Zakopanem.
- Po wczorajszym późnym powrocie z piętnastogodzinnej trasy, podczas której zdobyłyśmy Dolinę Chochołowską, Wierch Starorobociański, Siwą Przełęcz, Ornak oraz Dolinę Kościeliska, wybrałyśmy nieco lżejsza trasę. Zapragnęłyśmy zdobyć szczyt zakopiańskich Krupówek, podążając za marzeniem dnia wczorajszego - ciepłej szarlotce z lodami - wspominają uczestniczki obozu Kornelia, Weronika i Karolina.
Nie wszyscy uczestnicy wystraszyli się deszczu i spadku temperatury. Turystyczni, także dla nich przygotowali kilka propozycji. Niestrudzeni miłośnicy górskich wędrówek wyruszyli na trzy górskie trasy z Kuźnic.
Grześ i Paulina poprowadzili swoją grupę na Nosal przez Olczyską Polanę i stamtąd przeszli na Wielki Kopieniec, po czym zeszli do Jaszczurówki, w której znajduje się Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa.
- Kiedy zdobywaliśmy szczyt Nosala, zastała nas ogromna mgła. Wydawało mi się, że wchodzę do nieba - opowiada Monika, jedna z muzycznych.
Kolejną trasę poprowadził Paweł. Jego grupa z Kuźnic przeszła do Samotni Brata Alberta przy Klasztorze Albertynek, w którym jedna z sióstr opowiedziała im historię tego miejsca. Potem przeszli na Polanę Kalatówek, gdzie widzieli z bliska stado pasących się owiec. Stamtąd przeszli do schroniska na Kondratowej Hali. Ich trasę kończyło się zejściem czarnym szlakiem nad Reglami i malowniczą Doliną do Białego.
Zuzia i Przemek poprowadzili obozowiczów z Kuźnic na Polanę, czarnym szlakiem nad Reglami, aż do Sarniej Skały, skąd przy dobrej pogodzie jest widoczna piękna panorama na Giewont.
Grupa zeszła Doliną Stążyńską i następnie udała się do Dolinki ku Dziurze do Jaskini Dziura. Do odwiedzenia tego miejsca zachęciła ich legenda związana z tym miejscem i Rozbójnikiem. Trasę zwieńczył spacer do Zakopanego, podczas którego grupa podziwiała Wielką Krokiew.
- Po wczorajszych podbojach górskich szlaków, pomimo lekkiego zmęczenia, uczestnicy postanowili nie przejmować się deszczem i postawili sobie na cel dotarcie do Sarniej Skałki oraz jaskini "Dziura". Zaopatrzeni w kurtki, długie spodnie i latarki o 7.30 wyruszyliśmy w drogę. Podejścia może nie były zbytnio wymagające, ale na pewno mogliśmy być z siebie dumni na końcu trasy. Dźwięki padającego deszczu i śpiewających ptaków zrekompensowały nam brak ukrytych za mgłą widoków z Sarniej Skały. Po pięciu godzinach w górach wróciliśmy do Białego Dunajca, gdzie czekał na nas pyszny obiad – podsumowuje Adam.
To dopiero początek wspólnych górskich zmagań, jednak jedno jest pewne, nawet jeśli pogoda nie sprzyja, to wszyscy mieszkańcy chatki "Maciejówki" w Białym Dunajcu są spragnieni kolejnych tatrzańskich przygód, a ich humoru i zapału nie są w stanie ostudzić nawet najgorsze warunki.