Monumentalny budynek, ogromne, ciężkie drzwi i faceci w czerni. To, co dzieje się w seminarium duchownym, intryguje wielu, ale tylko garstka ma odwagę zostać tam na dłużej.
Niektórzy mówili po jakimś czasie, że spodziewali się, iż będzie gorzej. Rozczarowują się pozytywnie – mówi ze śmiechem ks. Arkadiusz Kruk, ojciec duchowny MWSD we Wrocławiu. Natomiast ks. Kacper Radzki, rektor uczelni, dodaje, że tak naprawdę wyobrażenia są bardzo różne i jest to kwestia indywidualna. – Mogą być dużo drastyczniejsze, ale też odwrotnie, niektórzy mówią, że miało być lżej, a jest ciężko – zauważa. Podkreśla, że sam miał również inne oczekiwania. – Gdy zacząłem formację na pierwszym roku w Henrykowie i zostałem wysłany do zwalania kapusty, to po 10 dniach uciekłem – wspomina. Jak się okazało, stało się tak, by mógł mentalnie przygotować się na to, co go czeka, i wrócić w kolejnym roku akademickim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.