Klerycy III roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu są już u celu. Na koniec dnia wzięli udział w Apelu Jasnogórskim. Relacjonuje kl. Mateusz Smaza.
Bardzo cenne były noclegi u rodzin. Mogliśmy poznać ich radości i smutki, porozmawiać na różne tematy, nie tylko "kościelne", obejrzeć wspólnie mecz. Dla mnie bardzo poruszająca była ich pobożność. Nie było to udawane: widoczne różańce na rękach wszystkich członków rodziny, modlitwa przed posiłkiem czy wspólny apel jasnogórski (mimo emocjonującego meczu polskiej reprezentacji). Powymienialiśmy się adresami i obiecaliśmy naszą modlitwę.
Rano o 8.00 mieliśmy Mszę św. w Pankach, w parafii pw. Świętej Rodziny. W kazaniu ks. Łukasz Piłat zaznaczył, że naszym świętym obowiązkiem jest nieustanne strzeżenie łaski uświęcającej. Podkreślił, że diabeł jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć, mocni w wierze mamy mu się przeciwstawiać.
Zacytował sms-a od jednego z księży - Przemysłowa Vogta), który napisał "Niech moc będzie z wami!". Zaznaczył, że chodzi o świętą, Bożą moc. Zwrócił uwagę, iż to diabeł jest w nas sprawcą zniechęcenia (po co Ci ten rachunek sumienia, dziękczynienie po Eucharystii, rozmyślanie, różaniec?), a nasza modlitwa, umartwienia na pielgrzymce są niezbędne, konieczne nie tylko dla nas, ale dla całej wspólnoty Kościoła.
Przypomniał nam, że jesteśmy bogaci w samego Boga, On nas prowadzi oraz, że stawiamy na Maryję, której szatan się boi. Przekonywał, że gdy mamy problem powinniśmy tak na serio powiedzieć: "Panie, ratuj!".
Podczas kolejnego etapu przechodziliśmy m.in. przez Truskolasy, rodzinną miejscowość Kuby Błaszczykowskiego. Zatrzymaliśmy się na chwilę w parafii pw. Św. Mikołaja. Następnie doszliśmy do Wręczycy Wielkiej, gdzie w kościele pw. Św. Józefa pomodliliśmy się modlitwą w ciągu dnia. Później zjedliśmy obiad, a w kościele pomodliliśmy się Godziną Czytań. W międzyczasie dołączyli do nas ojcowie duchowni. Po modlitwie wysłuchaliśmy konferencji ks. Arkadiusza Kruka.
Przypomniał nam, że przyjmiemy sutannę, która jest jasnym komunikatem i znakiem: jestem poświęcony Bogu, jestem kapłanem (chcę nim być), jestem ojcem, osobą o głębszej duchowości. Strój który wskazuje na pewne poczucie bezpieczeństwa, osobę, która się opiekuje innymi, pomaga im.
Ojciec duchowny użył ciekawego porównania, że kapłan jest Bożym osiołkiem. Jest w centrum, ciężko pracuje, ae jest na drugim planie. Nie przysłania Pana Jezusa ale niesie go. Osiołek jest obrazem pokory, jest blisko ziemi, zna swoje miejsce.
Następnie kilka słów powiedział ksiądz prefekt Łukasz Piłat. Zaznaczył, że przed przyjęciem sutanny musimy zajrzeć do naszego wnętrza i odpowiedzieć na pytanie: "czy zostawiliśmy to, co się nie godzi stanowi duchownemu?".
Dodał również, iż poprzez tę pielgrzymkę powinniśmy piąć się w górę w naszej duchowości. To nie może być zwykły wyczyn sportowy, ale duchowe przeżycie. Każdy z nas coś przeżył i powinniśmy się tym dzielić. Po tym wprowadzeniu kilku z nas podzieliło się krótkim świadectwem tego, co przeżyli na tej pielgrzymce.
Następnie wyruszyliśmy w stronę Jasnej Góry, gdzie doszliśmy ok. godz. 18. Pokłoniliśmy się Matce Bożej w kaplicy.Cudownego Obrazu, a w bazylice zaśpiewaliśmy kilka pieśni ku jej czci.
Zakwaterowaliśmy się w hospicjum dla księży i zjedliśmy kolację w zabytkowym refektarzu ojców paulinów. O 21.00 zawierzyliśmy wszystkie nasze intencje Matce Bożej podczas Apelu Jasnogórskiego.
W tym czasie trwa też ogólnopolska konferencja rektorów seminariów duchownych. Podczas Apelu szczególnie modliliśmy się za kapłanów, kleryków oraz o nowe powołania i za wszystkie seminaria. "Boże błogosław Polsce, błogosław kapłanom", mówił prowadzący apel wspominając słowa Matki Bożej do Siostry Faustyny Kowalskiej.