Po długich, wyczerpujących i deszczowych wędrówkach po górach, wracaliśmy każdego dnia zmęczeni, ale szczęśliwi...
... jednak czwartkowy poranek okazał się zupełnie inny. Zbudziły nas promienie wschodzącego słońca oraz kuszący zapach wydobywający się z serca chaty, czyli kuchni Gaździny Hani.
Po jutrzni na świeżym powietrzu i śniadaniu, zebraliśmy się przed chatą, skąd turystyczni i kulturalne, z uśmiechami na twarzach zabrali nas w tajemnicze miejsce.
Okazało się, że jest to dominikańska parafia w Małym Cichym. Na miejscu nasz duszpasterz - o. Marcin Jeleń, wygłosił konferencję, po której mieliśmy adorację Najświętszego Sakramentu.
Następnie kulturalne z naszej chaty zadbały o to, aby nikt nie nudził się nawet przez chwilę. Integrowaliśmy się przez następne trzy godziny, które minęły nam jak pstryknięcie palcem, po czym wróciliśmy do chaty na pyszny obiad.
Wieczorem, po krótkim zebraniu i ustaleniu tras na następny dzień, wybraliśmy się na Mszę św., a później do karczmy, by dalej cieszyć się wspólnymi chwilami.