O nieustającym zaproszeniu do Królestwa i o Bożej symfonii mówił abp Józef Kupny, przewodnicząc Mszy św. w kościele św. Michała Archanioła.
110 lat istnienia parafii św. św. Michała Archanioła na wrocławskim Muchoborze Wielkim, 10-lecie koronacji figury Matki Bożej Muchoborskiej, 30-lecie pracy w parafii tutejszego organisty, poświęcenie nowych organów, zbliżające się święto patrona parafii – w niedzielę 24 września mieszkańcy Muchoboru mieli wiele powodów do świętowania.
Arcybiskup odniósł właściciela winnicy z niedzielnej Ewangelii, który wszystkich robotników wynagrodził tak samo, niezależnie od długości pracy. W kontekście naszego poczucia sprawiedliwości, znajomości kodeksu pracy, pewnie nie mamy wątpliwości, że gospodarz łamie zasadę słusznej płacy – zauważył. Czy wrażenie jest słuszne?
Metropolita wyjaśniał, że Jezusowi nie chodziło w tym konkretnym przypadku o rozważania na temat słusznej zapłaty, ale raczej o sytuację żydów i pogan lub ludzi uznawanych za sprawiedliwych oraz grzeszników. Poganie, grzesznicy opowiedzieli się za Bogiem dopiero wobec przepowiadania Mistrza z Nazaretu, wcześniej będąc daleko, stojąc „bezczynnie”. Wcale jednak nie zajmują przez to w Królestwie Bożym gorszego miejsca, co więcej – mogą okazać się bardziej gorliwi niż inni, trwający przy Bogu od lat jakby z przyzwyczajenia. – Tym jedynym denarem danym wszystkim jest Królestwo niebieskie, które Syn Boży przyniósł na ziemię. Jest to możliwość udziału w zbawieniu, możliwość dawana każdemu człowiekowi, w każdej chwili życia – mówił.
Abp Józef tłumaczył, że Jezus nie podejmuje tu tematu pewnych rozróżnień w „zapłacie”. – Na pewno nie taki sam będzie los tych, którzy służą Bogu całe życie, wykorzystując do maksimum swoje talenty, i los tych, którzy dają Bogu tylko resztki życia, może przez spowiedź wymuszoną w jego ostatniej chwili – zauważył. – Jezus chce nam dziś powiedzieć, że zbawienie jest dla wszystkich; Bóg powołuje wszystkich i to o każdej godzinie. Wszyscy jesteśmy zaproszeni do wspólnoty z Bogiem w Królestwie Niebieskim, do wspólnoty Kościoła, który to Królestwo zapoczątkowuje.
Metropolita podkreślił, że w tej wspólnocie wszyscy są jednakowo ważni, potrzebni, jednakowo przez Boga kochani. – Żeby zagrać symfonię, nie wystarczy jeden instrument, potrzebna jest cała orkiestra – zauważył, nawiązując również do nowo poświęconych organów. – I w dodatku każdy z instrumentów ma do odegrania inną partię, można powiedzieć: jakby inny utwór, który w odłączeniu od pozostałych niewiele znaczy, ma swoją wartość jeśli jest wykonywany razem z pozostałymi. Wtedy tworzą symfonię… Żebyśmy dziś mogli cieszyć się nowym instrumentem, cała wasza wspólnota musiała zaangażować się. Jedni wspierali to dzieło ofiarami materialnymi, inni modlitwami. W dźwiękach, które będą płynęły z tego instrumentu w czasie nabożeństw, zawiera się całe wasze poświęcenie, wasza praca.