Mszy św. na cmentarzu przy ul. Bujwida we Wrocławiu Mszy św. w uroczystość Wszystkich Świętych przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
"O tych, których kochaliśmy za życia, nie zapominamy również po śmierci". Od tych słów, które wypowiedział św. Ambroży, swoją homilię rozpoczął ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej we Wrocławiu. Podkreślił, że wprowadzają nas w dzisiejszą uroczystość. Zaznaczył, że Wszystkich Świętych przeplata się ze wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych.
Zwrócił uwagę, że mimo iż oba świąteczne dni następują po sobie, to jednak wiążą się ze sobą i znajdują swoje dopełnienie w "Wyznaniu wiary" w słowach: "wierzę w świętych obcowanie". - Miasto żyjących tu w doczesności, które przychodzi i łączy się z miastem zmarłych, którzy już przekroczyli bramę śmierci i weszli do wieczności. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Łączy się zatem dziś szczególnie Jeruzalem ziemskie, Kościół pielgrzymujący do świętości, z Jeruzalem niebiańskim, z tym Kościołem, który już wszedł na górę świętości - mówił.
Za papieżem Pawłem VI podkreślił, że święci są przyjaciółmi Boga. Cytował też św. Jana Pawła II: "Świętość jest zażyłością z Bogiem. Jest naśladowaniem Chrystusa ubogiego, czystego i pokornego. Jest bezgranicznym umiłowaniem ludzi i oddaniem się ich prawdziwemu dobru. Jest miłością Kościoła, który jest święty i pragnie, abyśmy i my byli święci, bo taka jest misja, którą powierzył mu Chrystus". Ks. Cembrowicz wyjaśniał, że nazwa uroczystości - Wszystkich Świętych - jest streszczeniem rzeczywistości opisanej w Księdze Apokalipsy św. Jana.
- Wiemy, że na prośbę wiernych Kościół potwierdza, po odpowiednim badaniu, świętość danej osoby, dokonując uroczystego aktu beatyfikacji i kanonizacji - zauważył. Przypomniał, że taka procedura została zastosowana względem sługi Bożego ks. Aleksandra "Wujka" Zienkiewicza, który spoczywa na cmentarzu św. Wawrzyńca. Jego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym dobiega końca. Uroczysta sesja zamknięcia tego procesu będzie miała miejsce w sobotę 25 listopada w katedrze wrocławskiej. - To wierni, przede wszystkim wychowankowie "Wujka", rozeznali w jego życiu oznaki świętości i dzisiaj proszą Kościół w osobie księdza arcybiskupa metropolity wrocławskiego o zbadanie jego życia w kontekście świętości.
Ks. Paweł Cembrowicz zwrócił również uwagę, że święci to nie tylko ci, których znamy z kalendarza liturgicznego i z przeczytanej biografii. - Czas, w którym jesteśmy, pokazuje nam tych, którzy pośród nas żyli, na których patrzyliśmy i których słuchaliśmy - bł. ks. Jerzy Popiełuszko, św. o. Pio, św. Matka Teresa z Kalkuty, fatimskie dzieci św. Franciszek i św. Hiacynta, św. Jan Paweł II. Dziś jednak obejmujemy nie tylko te wybrane pojedyncze osoby, ale tę rzeszę ludzi, którzy żyli w przyjaźni z Bogiem i człowiekiem, czasami płacąc za to bardzo dużą cenę, których, tak jak i nas, życie nie oszczędzało, a nieraz doznawali wielkiego ucisku. Myślimy także o współczesnych męczennikach za wiarę, których symbolem jest syryjskie miasto - Aleppo.
Ks. Paweł Cembrowicz Karol Białkowski /Foto Gość Kaznodzieja podkreślił, że ci wszyscy święci przestrzegają nas przed jednym błędem, aby nie sądzić, że świętość polega tylko na wielkich rzeczach. - Świętość to miłość objawiona w rzeczach małych - to matka i ojciec z miłością i dobrocią pochyleni nad dzieckiem od poczęcia czasami aż do trumny. Świętość to troska o dobry posiłek, to codzienna posługa w kuchni; to uśmiech życzliwości i dobroci dla sąsiada, to odpowiedzialne obsługiwanie klientów w sklepie, to dobroć w biurze, szkole, urzędzie, na uczelni. Świętość to wierne wykonywanie swoich obowiązków - tłumaczył.
Zaznaczył, że święci tylko jedną rzecz muszą posiąść w stopniu doskonałym - kulturę codziennego życia, która wynika z życia przykazaniem miłości Boga i bliźniego i z życia błogosławieństwami, o których słyszeliśmy dzisiaj w Ewangelii. To ona decyduje o wielkości człowieka. - Można powiedzieć, że świętość to Boska kultura bycia, którą tu na ziemi może osiągnąć człowiek. Bo tylko człowiek o Boskiej kulturze bycia może zamieszkać w domu Ojca niebieskiego. Bez tej kultury nikt nie osiąga życia wiecznego. A Chrystus daje nam niezbędne środki - nam ludziom słabym - w zdobywaniu tej kultury bycia. Są nimi Boże Słowo i sakramenty, wspólnota braci i sióstr, czyli Kościół i drugi człowiek potrzebujący gestów naszej miłości - nauczał.
Zwrócił uwagę, że w tych dniach, przychodząc na cmentarze, modlimy się za tych, którzy nas poprzedzili w wędrówce przez ziemię. Zaznaczył, że często mówimy o kimś: "to był taki dobry człowiek". - I dziękujemy Bogu, że to, że byli wśród nas i tak wiele nas nauczyli swoją obecnością. Stajemy nad mogiłami tych, których znaliśmy, aby jeszcze raz wspomnieć przed Bogiem ich imiona i prosić o miłosierdzie dla nich, dla nas i całego świata. O tych, których kochaliśmy za życia, nie zapominajmy również po śmierci. To znaczy: naśladujmy dobroć, której Bóg udzielił nam przez tych, których kochaliśmy i nadal kochamy - zakończył.
Posłuchaj całej homilii: