W nowatorski projekt Kawiarni Ziemiańskiej w Instytucie Historii Uniwersytetu Wrocławskiego zaangażowało się 120 osób. Efekt robił wrażenie.
Wchodzą wczoraj do budynku przy ul. Szewskiej 49 można było być lekko zdziwionym. Studenci jak nigdy wystrojeni i to w specyficzny sposób. Panie ubrane w dystyngowane długie suknie, z koralami na szyjach, przyciągającymi wzrok kolczykami i czerwonymi od szminek ustami. Pięknie uczesane. Panowie zaś z wielką klasą. Białe koszule, kamizelki, spodnie w kant na szelkach i kaszkiety na głowach.
Zupełnie jak... w II Rzeczpospolitej! I o to chodziło. 13 listopada o godzinie 10 w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego otwarta została Kawiarnia Ziemiańska. Projekt historyczno-edukacyjny nawiązywał do Cukierni „Mała Ziemiańska” otwartej 14 kwietnia 1918 w Warszawie.
"Mała Ziemiańska" stanowiła jedno z najważniejszych miejsc spotkań inteligencji warszawskiej tamtego okresu: poetów, literatów, artystów malarzy, a także profesorów nieopodal leżącego Uniwersytetu Warszawskiego. Do bywalców lokalu należeli m.in. Jan Lechoń, Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Antoni Słonimski, Kazimierz Wierzyński, Julian Tuwim, którzy mieli tam specjalnie dla nich przeznaczony stolik zwany „górką”.
- Dla nas Kawiarnia Ziemiańska stała się opowieścią o II Rzeczpospolitej. Dotknęliśmy kilku dziedzin: filmu, radia, piosenek, kabaretu, mody, gastronomii i literatury. Teksty, którymi się posługiwaliśmy, były bardzo mocno zakorzenione w historii XX-lecia międzywojennego - mówi dr hab. Joanna Nowosielska-Sobel, pomysłodawca projektu.
Wielką atrakcją "Małej Ziemiańskiej" były występy popularnych piosenkarzy oraz zespołu baletowego. W jej wersji uniwersyteckiej nie zabrakło występów. Zespół Tańca dawnego zaprezentował przed publicznością kawiarnianą fokstrota i charlestona - tańce, które powstały w XX-leciu międzywojennym.
- Oba odzwierciedlają dobrze klimat tamtych lat. Pamiętajmy, że ludzie znali wówczas jedynie tańce salonowe. Ówczesne polskie ziemiaństwo nadal kultywowało tradycję polskie szlachty, tańcząc poloneza. Jazz dopiero się w Stanach Zjednoczonych rozwijał. A fokstrot i charlestone wprowadziły luz, energię, improwizację - opowiada Jagna Sobel z Zespół Tańca Dawnego, który wystąpił w specjalnie na tę okazję uszytych strojach.
Całość prowadziło z ramienia Instytutu Historii UWr Studenckie Koło Naukowe Historii XX wieku, które weszło we współprace z wrocławskimi liceami nr IX, X i XI. Zaangażowali się także pedagodzy i dydaktycy z uczelni oraz liceów. Organizatorzy podkreślają, że chcieli w ten sposób także rozpocząć świętowanie 100-lecia odzyskania niepodległości. Każdy z współtwórców był ubrany w strój z epoki.
Wydano nawet z tej okazji dwie gazety jednodniowe, charakterystyczne dla epoki: „A co w Ziemiańskiej piszczy” oraz „Skandal. Ploteczki kulturalne”. Wiele emocji wzbudził konkurs recytatorski.
- Kawiarnia stała się oryginalnym sposobem zdobywania i utrwalania wiedzy. Młodzi ludzie pokazali zaangażowanie, kreatywność i śmiałość w pomysłach - podsumowuje prof. J. Nowosielska-Sobel, opiekun Koła Naukowego Historii XX wieku Przyznaje, że studenci chcą kontynuować inicjatywę.
Tym razem kawiarnia otwarta była przez 5 godzin. Kto zajrzał, na pewno nie żałuje. Być może wkrótce znowu będziemy mogli przenieść się w klimat II Rzeczpospolitej, gdzie Tuwim sprzeczał się z Iwaszkiewiczem.