Jest tyle dróg, które w świat prowadzą...

Prezentujemy pracę Agaty Nowak, uczennicy klasy drugiej Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Strzegomiu, laureatki III miejsca 13. edycji Dolnośląskiego Konkursu Literackiego "My Polacy - My Dolnoślązacy" organizowanego przez liceum salezjańskie oraz wrocławską redakcję "Gościa Niedzielnego".

Temat: Te trzy hasła miejmy w życiu: „Pracę, jedność i wytrwałość” (K. Ujejski). Rada anachroniczna czy aktualna? Która z tych wartości według ciebie jest dziś najważniejsza?

„Młodości moja…”, czyli o triadzie koherentnych wartości,
które ceniła moja babcia

2 listopada 2017 r.

Tej nocy nie zmrużyłam oka. Natłok myśli „torpedował” moją głowę, a wynurzający się spod zmęczonych, ale nieruchomych powiek obraz wspomnień nie dawał spokoju. Potrzebowałam dać ujście swym emocjom. Wyrwałam więc z zeszytu kartkę. Chwyciłam za długopis i zaczęłam pisać, tak po prostu.

 

Lekcja pierwsza - praca

Młodości moja, nie bądź mi snem marnym -
Wykuj marzenia twe w żelazne czyny…”1

 

Do domu mojej babci prowadzą dwie drogi, jedna zapomniana, leżąca wzdłuż lasku, a druga wiodąca przez wieś. Z tej ostatniej korzystają wszyscy, w tym i ja. Bardzo lubię dom babci, jego atmosferę i ogródek który się przy nim znajduje. Właśnie w tym ogródku zastałam babcię podczas jednej z moich wizyt. Przez dłuższą chwilę obserwowałam, jak bez skrupułów rozprawia się z „chwaściorami” - jak je nazywała. Kosztowało ją to wiele wysiłku. Na policzkach miała wypieki, a po jej skroni spływały kropelki potu. Przyglądałam się jej pracy i zastanawiałam się, jaki ona ma sens, skoro babcię stać było na kupno warzyw. Witając się ze mną, uścisnęła mnie tak mocno, że aż ciepło się robi na sercu na samo wspomnienie. Pamiętam, że zapytałam, czy nie szkoda jej energii i czasu na ten ogródek, a ona z uśmiechem odpowiedziała: „Mania, bez pracy człowiek przemienia się w pasożyta, który nie dba o to, gdzie jest, kiedy jest ani jaki jest. I nie mówię teraz tylko o pracy w ogródku. Człowiek nieustannie powinien zajmować czymś swoje ręce, ale i umysł, a jedno i drugie mają ze sobą wiele wspólnego. Pewnej wiosny miałam dylemat, czy użyć oprysku czy nie? Wtedy doszłam do wniosku, że świat to taki jeden wspólny ogródek. A jak to Wisia Szymborska napisała: „W garderobie natury kostiumów jest sporo / kostium pająka, mewy, myszy polnej…”2. Doszłam do wniosku, że skoro na świecie wszyscy mają prawo do życia, to dlaczego ja miałabym nie stosować tego prawa w moim ogródku? Inna sprawa jest taka, że chwaściory potem zagarniały coraz więcej miejsca tylko dla siebie, a ślimakom nie mogłam wytłumaczyć, że truskawkami musimy się podzielić”.

 

Lekcja druga - jedność

Młodości moja, ty mi bądź łańcuchem!

Wiąż mnie z tym biednym, podeptanym ludem…”3

 

Zawsze kiedy kłóciłam się z mamą, szukałam spokoju u babci. Ten dzień pamiętam bardzo dobrze. Razem z babcią siedziałyśmy na kanapie i piłyśmy herbatę. Za oknem falowała na wietrze flaga Polski. Babcia zawsze ją wywieszała na Święto Niepodległości. Biało-czerwone barwy miały dla niej szczególne znaczenia. Musiała dostrzec moje zainteresowanie flagą, bo po chwili zaczęła mówić: „Biały i czerwony, czystość i walka. Jaki paradoks. Ale i jaka prawda. Nasza ojczyzna przetrwała 123 lata zaborów, najazd Niemców w 39’, wkroczenie Armii Czerwonej i doczekała się wspaniałego roku 89’. A teraz, żyjąc w wolnym, niepodległym państwie, nie potrafimy się ze sobą dogadać. Tak na co dzień. W sprawach ważnych i mniej ważnych. Gdzie podziała się jedność? Gdzie patriotyzm trwały, a nie od święta? „Kochajcie Ojczyznę nie świątecznie, ale codziennie, zawsze, trwale i stale…” – mawiał przecież Kornel Ujejski4. Jedność, która niegdyś nie pozwoliła stłamsić w nas Polakach ducha patriotyzmu i pomogła odzyskać wolność, jest potrzebna i dziś. A ludzie budują mury zamiast mostów. Cegła po cegle. Konflikt po konflikcie. Siedzą w swoich czterech ścianach i zapełniają swą życiową przestrzeń rozmaitymi przedmiotami, łudząc się, że to da im szczęście. W gonitwie za «więcej» i «lepiej» zatracają samych siebie, depcząc takie wartości, jak: szacunek, honor, braterstwo, a ich niewyczerpalnym paliwem jest egoizm”. Słuchałam babci i ogarnął mnie niepokój. O to, że zapominamy o jedności, o którą upominał się Ujejski w słowach: „My w nieszczęściu razem!”5. O braku jedności, o którym mówiła babcia, i o egoizmie wiedziałam wiele dzięki własnym obserwacjom. Zdałam sobie sprawę z tego, że brak jedności jest poważnym problemem społecznym. Ale i z tego, że człowiek - z powodu braku jedności z przyrodą (której jest przecież częścią) - niszczy planetę, na której żyje. Jak wielki jest egoizm tych, który przyczyniają się do wymierania wielu gatunków zwierząt, produkują miliardy ton odpadów, wydobywają surowce, a nie znają przy tym żadnej miary. Jedność to wspólnota, a we wspólnocie ważne jest dobro ogółu. A ogół to nie tylko gatunek ludzki, to cała Zielona Planeta Jeśli człowiek nadal będzie postępował w tak sposób egoistyczny, nawet „zabawki”, które wokół siebie zgromadził, nie uchronią go przed zagładą. Przed zagładą innych, siebie i Ziemi.

 

Lekcja trzecia – wytrwałość

Młodości moja, ty mi bądź aniołem!
Prowadź do celu i drogą cierniową…”6

 

Salon w domu mojej babci od zawsze przypominał mi muzeum. Na ścianach, odkąd pamiętam, wisiało mnóstwo rodzinnych zdjęć, a na półkach stało pełno rodzinnych pamiątek (w tym moje wszystkie laurki). Bardzo lubiłam ten pokój. Panująca w nim atmosfera udzielała się każdemu gościowi. Najbardziej interesowały mnie czarno-białe wspólne zdjęcia babci i dziadka. Nie pamiętam dziadka. Zmarł na raka, gdy miałam zaledwie dwa latka. Babcia często o nim opowiadała. Jak mówiła, ich miłość rozświetlały „burz rozbłyski”, walczyli jednak o nią, a zawieszenie broni oznaczałoby kres ich miłości. Szkoda, że moim rodzicom zabrakło takiej wytrwałości. Zauważyłam, że dziś ciężko jest z w ogóle nie tylko z wytrwałością, ale i trwałością czegokolwiek. Szybko mija miłe spotkanie, cenna lekcja. Równie szybko wycierają się moje nowe dżinsy. Jednak to nie problem. Gorzej, że o wiele za szybko zapominamy o bliskich. Wytrwać w postanowieniach… Wytrwać w wierze… Jakże trudno. Pamiętam, kiedy babcia pokazała mi, jak wiązać sznurówki. Miałam wtedy 6 lat. Siedziałam pochylona nad swymi nowymi butami. Płakałam, a babcia siedziała obok mnie i mówiła: „Spróbuj jeszcze raz… I jeszcze raz…”. No więc próbowałam. Wtedy to zawiązałam piękną kokardkę. Ależ byłam z siebie dumna. Jeszcze wiele kokardek przede mną babciu. Nie poddam się tak łatwo! Twe wskazówki są mi „bronią i tarczą w potrzebie!”7. Wiem, co znaczy praca (nawet najskromniejsza, ale wykonywana z pasją), jedność (bo daje siłę, poczucie wspólnoty, bezpieczeństwo i szacunek wobec tradycji) i wytrwałość (kształtująca charakter, silniejsza od talentu, który bez niej nic nie znaczy).

***

Dzisiaj, gdy wracałam razem z mamą z cmentarza, zerwał się silny wiatr. Każdy kolejny krok wymagał ode mnie większego wysiłku, więc chwyciłam mamę za rękę. Droga była nierówna, a wiatr z każdą chwilą wzrastał i rozwiewał wszystkie liście. Miałam wrażenie, że i nas porwie do wspólnego tańca. Droga była trudna. Otuchy dodawała mi ciepła ręka mamy, która „dopingowała” mnie, aby iść dalej.

Kochana babciu, jest tyle dróg, które w świat prowadzą. Dziękuję za drogowskazy, które postawiłaś na mojej.
________

1K. Ujejski, Młodości moja!, [w:] https://pl.wikisource.org/wiki/M%C5%82odo%C5%9Bci_moja!_(Ujejski,_1866) - dostęp 02.11.2017.

2W. Szymborska, W zatrzęsieniu, [w:] https://poema.pl/publikacja/18715-w-zatrzesieniu - dostęp 02.11.2017.

3K. Ujejski, Młodości moja!, op. cit.

4Słowa K. Ujejskiego. Cytat pochodzi ze strony, [w:] http://www.lwow.com.pl/naszdziennik/ujejski.html - dostęp 02.11.2017.

5K. Ujejski, Maraton, [w:] Wybór poezji, Warszawa 1975, s. 59.

6K. Ujejski, Młodości moja!, op. cit.

7K. Ujejski, Maraton, [w:] http://wiersze.annet.pl/w,,12625 - dostęp 02.11.2017.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..