Wrocławianie wraz ze swoimi przyjaciółmi z Wileńszczyzny świętowali 150. urodziny marszałka Piłsudskiego. Rozpoczęli tym samym wieloletni projekt "Mosty Pamięci".
Uroczystości organizowane przez Urząd Wojewódzki oraz stowarzyszenie "Odra-Niemen" rozpoczęły się w Operze Wrocławskiej. Grupa "Teatrakcja" wystawiła spektakl "Urodziny Marszałka Piłsudskiego". Muzykę do przedstawienia na żywo wykonała Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych. Muzycy pod batutą majora Mariusza Dziubka zagrali także kilka pieśni patriotycznych oraz rozrywkowych.
Postanowieniem prezydenta RP, za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski, za działalność kombatancką i społeczną Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczony został płk Ryszard Filipowicz ps. "Gryf", żołnierz Armii Krajowej. Wyróżnienie otrzymał z rąk wojewody dolnośląskiego Pawła Hreniaka.
Ostatnim punktem popołudnia w operze była rozmowa z gościem specjalnym Jackiem Rusieckim, prezesem Fundacji Rodziny Józefa Piłsudskiego.
- Patriotyzm to codzienne dbanie o pamięć tych, którzy przed nami byli. Ta ciągłość jest istotna. Powinniśmy zostawić po sobie coś ważnego, coś zbudować dla następnych pokoleń, które nas zastąpią. Tak, jak w życiu każdego człowieka, tak i w życiu marszałka zdarzały się nie tylko dobre rzeczy. Jest postacią wielowymiarową i to trzeba przyjąć. Można wnikać, czy każda jego decyzja była słuszna, ale nie da się jednemu zaprzeczyć - był wielkim człowiekiem i przyczynił się w dużej mierze do odzyskania przez Polskę niepodległości - stwierdził Jacek Rusiecki.
Jego zdaniem, najlepiej Piłsudskiego podsumował prezydent Ignacy Mościcki, niestety już przy trumnie marszałka, podczas pogrzebu. - Piłsudski zostawił po sobie cztery rzeczy w Polsce: moc, szacunek, granice i niepodległość. To najlepiej podsumowuje jego działania - mówił J. Rusiecki.
- Cieszę się, że wszystko to, co zostało zaplanowane w ramach programu "Niepodległa", dotychczas się udało. Dzisiaj zakończyliśmy akcję, która dotyczy 150. urodzin marszałka Piłsudskiego. Jesteśmy świeżo po wizycie w Wilnie, w Zułowie czy w Powiewiórce, gdzie marszałek był chrzczony. Nie sposób zrozumieć Piłsudskiego, nie odwiedzając tamtych rejonów. Przeżyliśmy niezwykle wzruszające spotkania z Polakami z Wileńszczyzny, którzy pełnią tam rolę swoistych kustoszów pamięci - opowiada wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak.
Wizyta wrocławian wraz z wojewodą na Litwie, a także przyjazd grupy z Wileńszczyzny do stolicy Dolnego Śląska, to otwarcie wieloletniego projektu "Mosty Pamięci", w którym mieszkańcy Dolnego Śląska szukają kresowych korzeni swoich rodzin poprzez poznawanie historii.
- Cieszę się, że zawiązaliśmy współpracę z naszymi rodakami za wschodnią granicą. Liczymy na to, że oni tą swoją otwartością i pamięcią historyczną będą na wspierać. Mam nadzieję, że będziemy się regularnie spotykać - dodaje P. Hreniak.
We Wrocławiu Polacy z Wileńszczyzny spędzili kilka dni. Grupę tworzyli głównie uczniowie i nauczyciele ze szkół polskich z Podbrodzia i Mejszagoły oraz Wileńska Młodzież Patriotyczna.
- Bardzo cieszymy się, że powstał projekt, który pozwala nawiązać bardo dobre relacje i kontakty z wrocławianami. Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci. Zwiedziliśmy Wrocław, który zrobił na nas ogromne wrażenie - mówi Magdalena Bartoszewicz, prezes Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej.