On mnie szuka. Pozwolić Mu się przygarnąć, przyciągnąć do Siebie - to jest sens życia - mówi Leopold Twardowski, który wraz z Ewą Sykulską prowadził muzyczno-liturgiczne warsztaty w parafii Opatrzności Bożej we Wrocławiu.
Warsztaty – z konferencjami na temat liturgii głoszonymi przez ks. Bartosza Dulębę – znalazły zwieńczenie w postaci muzyczno-modlitewnego spotkania „Wielbienie z Maryją Królową”.
– Chcemy wraz z Nią uwielbiać Tego, który stał się Bogiem z nami, Emmanuelem – mówił ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii pw. Opatrzności Bożej, który wraz z organistą Piotrem Lachem zorganizował spotkanie.
Najpierw w grudniowych mrokach zabrzmiała „Pieśń słoneczna”, potem kolejne utwory wielbiące przychodzącego Pana – wraz z Maryją. „Ty przez Królową dajesz nam Króla”, „Daj mi zamieszkać u Ciebie Panie…”, „W Tobie żyję”…” – śpiewał chór wraz z solistami.
– Wielbimy Twoją wielką miłość, która tęskni za każdym z nas. Ty zrobisz wszystko, by każdego z nas uratować – modlił się Poldek Twardowski. – Tęsknimy za Panem. Nasza tęsknota popycha nas do poszukiwania Go, ale tak naprawdę On pierwszy tęskni za nami i daje nam to odczuć na różne sposoby, pozostając przy tym bardzo pokornym – tłumaczył po koncercie. – Wielbienie Boga w Jego tęsknocie – wydaje mi się, że to największa inspiracja, by żyć sensownie. Chodzi o to, by odkryć Jego tęsknotę i pozwolić Mu się przygarnąć, pozwolić Panu, by przyciągnął mnie do Siebie, by spełnił wszystko, co zaplanował dla mnie – to jest sens mojego życia.
„Pełna chwały, pełna wdzięku Córko Króla w Jego progi wejdź…” – to jedna z pieśni, która porwała słuchaczy do wspólnego śpiewu-modlitwy. – Pełna chwały Córko Króla, która nieustannie tańczysz przed Nim, pociągnij nas, byśmy mogli tańczyć z Tobą – płynęła modlitwa. – Ojcowie Kościoła pisali o „tańcu” Osób Trójcy Świętej, „tańcu” miłości. Maryja, najbliższa Trójcy, ma w nim udział – wyjaśnia L. Twardowski. – To dla nas zachęta, byśmy uczynili całe swe życie jakby tańcem uwielbienia dla Pana. On „tańczy” z nami. Możliwe, że Jezus, Maryja na weselu w Kanie Galilejskiej także tańczyli. To zapowiedź tańca niebieskiego.
Wiele utworów, które zabrzmiały we Wrocławiu, wcześniej wyśpiewanych było na uroczystym „Wielbieniu z Maryją Królową”, które Leopold zorganizował 13 maja wraz z paulinami i muzykami Poznańskiego Wielbienia na Jasnej Górze, z okazji 100. rocznicy objawień Fatimskich i 300. rocznicy Koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
– To są pieśni, które powstawały stopniowo w minionych latach – mówi. – U mnie one nie rodzą się przy biurku. Raczej nieoczekiwanie, w różnych okolicznościach, kiełkuje we mnie jakaś myśl, jakieś słowo, dźwięk. Nie planuję tego, Bóg sam daje pieśni. Trudno mi pisać na zamówienie. Najlepiej, gdy to przychodzi naturalnie, z pragnienia serca. Wierzę, że ja, moi koledzy tworzący w tej dziedzinie, jesteśmy odkrywcami. Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę, my odkrywamy dźwięki. To są dźwięki miłości. Bóg także przez nie nas ku Sobie przyzywa, wabi; przez muzykę przyciąga nas, nęci. To są takie Jego dotknięcia, ślady – podobnie jak obrazy, dzieła plastyczne, taniec, przyroda.
Poldek podkreśla, że stworzeni jesteśmy do wielbienia, do miłości, do piękna, szczęścia, do jedności z Panem. – Oczekujemy na wielbienie niebieskie, w zjednoczeniu z Bogiem – mówi. – Nie chcemy zwracać uwagi na „krzywe” dźwięki podziału związanego z grzechem, ale na muzykę jedności. Jezus przyszedł, by nas scalić. On może nas zjednoczyć. Otrzymaliśmy Maryję za Królową. Przez Nią, pełną łaski, dokonać się może zjednoczenie.
Podczas koncertu i modlitwy w kościele Opatrzności Bożej śpiewało i grało ok. 100 chórzystów i ok. 20 instrumentalistów. Jako soliści wystąpili Leopold Twardowski i Marta Dywicka; prócz orkiestry symfonicznej zagrali: Marcin Wiencierz – gitara, ks. Jacek Tomaszewski – gitara basowa, ks. Jacek Hołowacz – pianino, Radosław Jaszczyszak – perkusja.