Wielu wrocławian nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia bez wizyty w "żywej szopce" w parafii ojców redemptorystów pw. NMP Matki Pocieszenia.
Znajdują się tam osiołki, kuce szetlandzkie, owce wrzosówki i charakterystyczne łaciate owce – tzw. owce św. Jakuba (nazwa nawiązuje do dziejów biblijnego Jakuba, który za pracę u swego teścia Labana miał otrzymać łaciate owce). W tym roku nie ma widywanej tu w minionych latach szkockiej krowy, przypominającej obecnego w stajenkach tradycyjnego „wołka”. W 2016 r., spłoszona prawdopodobnie przez psa, uciekła z zagrody przy szopce; po poszukiwaniach odnaleziono ją w okolicach wałów nadodrzańskich. Po takich wybrykach nie została tym razem zaproszona do stajenki.
Zwierzaki pełnią swój świąteczny „dyżur” tuż obok groty ze Świętą Rodziną – otoczoną przez muzykujące anioły, pięknie rzeźbionych w drewnie Trzech Króli i pasterzy. Nie brak anioła dziękującego uprzejmie każdemu za złożony datek.
– Można tu doświadczyć czegoś z klimatu prawdziwych wydarzeń w Betlejem, w których prawdopodobnie zwierzęta też brały udział – mówi pani Maria, która od lat przyjeżdża w czasie świąt Bożego Narodzenia na ul. Wittiga. – Tutejsza szopka co roku jest podobna, ale jednak nieco inna; pojawiają się różne zwierzaki, więc zawsze można z ciekawością śledzić, jakich gości ma tym razem Święta Rodzina. Obecność rodzin z dziećmi wprowadza specyficzny, wesoły nastrój. Lubię tu być.
Żywa szopka funkcjonuje przy ul. Wittiga już od lat 90. Z wielką pasją tworzył ją co roku śp. o. Stanisław Golec CSsR, proboszcz parafii w latach 1993-2008. Bywały tu także wielbłądy, wędrujące z Trzema Królami z zoo na ul. Wittiga 6 stycznia.
Obecnie w pobliżu kościoła na dzieci czeka jeszcze jedna atrakcja: ogród katechetyczno-rekreacyjny "Pod wielkim dębem" z pięknym placem zabaw.