Poświęcony artyście koncert "Zakochany w Chrystusie" w wykonaniu ks. Jacka Tomaszewskiego odbędzie się 29 grudnia w Trzebnicy.
Rozpocznie się o 17.00 w sali konferencyjnej starostwa w Trzebnicy przy ul. Leśnej.
Kim był artysta, który w połowie grudnia odszedł do wieczności?
Kilka lat temu rozgłosu nabrał projekt Rowerowej Drogi Krzyżowej, której stacje zaczął przygotowywać Krzysztof Lewczak.
Jego prace znajdują się w wielu kościołach, m.in. na Ostrowie Tumskim. Przypominamy fragment artykułu poświęconego rzeźbiarzowi, z czasów gdy pracował nad jedną ze stacji Rowerowej Drogi Krzyżowej:
„Krzysztof Lewczak - autor między innymi rzeźb Edyty Stein i ks. Zygmunta Gorazdowskiego, umieszczonych przed kilku laty na katedralnych wieżach - dobrze pamięta chwile przełomowe dla swojej życiowej drogi. Wszystko działo się... pod krzyżem.
- Jako dziecko wiele chorowałem. Zdarzało się, że gorączka doprowadzała mnie niemal do utraty przytomności - wspominał. - Pamiętam, jak leżałem chory, mając może 6-7 lat. Nad łóżkiem wisiał obraz z ukrzyżowanym Chrystusem i stojącymi obok osobami: Matką Bożą, św. Janem i św. Marią Magdaleną. To był bardzo ładny obraz, choć nie miał wielkiej wartości finansowej. Do dziś znajduje się u mojej mamy. Wtedy, jako chore dziecko, byłem w niego zapatrzony. To wówczas zrodziło się we mnie pragnienie zostania malarzem i malowania takich właśnie scen.
Pewien wpływ na podobne marzenia miał pewnie fakt, że malarzem był starszy brat M. Lewczaka. Ostatecznie pan Krzysztof trafił do szkoły rzemiosł artystycznych i... zakochał się w drewnie (choć pracuje też w kamieniu i metalu).
Pozostał wierny sztuce sakralnej, a pasyjne tematy pojawiają się w jego dziełach bardzo często.
- To nie będzie pierwsza moja droga krzyżowa - mówił. - Wykonywałem takie prace do wnętrza kościoła w Wałbrzychu, do Domu Księży Emerytów w Legnicy, dla wrocławskiej parafii pw. Opatrzności Bożej (gdzie przygotowywałem też inne elementy wystroju kościoła). Muszę dodać, że zwykle kiedy zaczynam pracować nad drogą krzyżową, w moim życiu zaczyna się dziać coś trudnego... Każdą muszę w jakiś sposób przecierpieć.
Krzysztof Lewczak wykonywał również wiele krzyży z wizerunkiem umęczonego Chrystusa, m.in. 4-metrowe figury do świątyń w Wałbrzychu, Jelczu-Laskowicach, do wrocławskich świątyń przy ul. Hubskiej i Nowodworskiej. Wychodząca spod jego dłuta postać cierpiącego Chrystusa wygląda przejmująco.
- Śp. ks. Bochenek mówił, że przedstawiony na krzyżu Pan Jezus ma cierpieć, a nie spać - wspominał. Tak właśnie jest na jego rzeźbach. Umierającego Chrystusa, jak podkreśla, nie da się "wyrąbać na odczepnego”. Więcej TUTAJ
W Kuźniczysku (między Trzebnicą a Miliczem), gdzie mieszkał, znajduje się wzniesiona przez pana Krzysztofa kaplica św. Jadwigi; tu także można zobaczyć XIII stację wspomnianej Rowerowej Drogi Krzyżowej (TUTAJ).