Mieszkańcy Wołowa i okolic podążali za Trzema Królami ze Wschodu. - Patrząc na postawę mędrców, chcemy tak, jak oni, dotrzeć do źródła wiary i mądrości, czyli do Jezusa Chrystusa - mówił abp M. Gołębiewski.
Mszy św. w parafii pw. św. Wawrzyńca w Wołowie przewodniczył abp senior archidiecezji wrocławskiej. Po niej przez centrum miasta wyruszył Orszak Trzech Króli.
- W dzisiejszym świętowaniu chodzi o objawienie się Boga człowiekowi. Objawienie nowo narodzonego Syna Bożego trzem mędrcom ze Wschodu, którzy reprezentują narody pogańskie. To piękna uroczystość, która przypomina nam, że i my 1050 lat temu weszliśmy do rodziny chrześcijańskiej Europy. Przyjęliśmy chrzest, aby kroczyć z Chrystusem przez historię, aż do dnia dzisiejszego - mówił w homilii abp Marian Gołębiewski.
Odwołał się do Ewangelii, w której mędrcy ujrzeli gwiazdę i wyruszyli w drogę. - Uczeni zastanawiają się, skąd oni przyszli. Przypuszczalnie z Persji, a niektórzy nawet mówią, że z Jordanii. Studiowali ruchy gwiazd i ciał niebieskich, byli astronomami lub astrologami. Kiedy ujrzeli gwiazdę, wyruszyli w drogę, nie oglądając się na nic. Szli i szukali prawdy, szukali Boga. I znaleźli Go - stwierdził arcybiskup.
Przypomniał biblijnego patriarchę Abrahama, który na głos Boga opuścił rodzinne pielesze i z najbliższą rodziną i wielbłądami wyruszył w daleką podróż do Ziemi Obiecanej. Zaufał obietnicy Bożej. - Istotą wiary jest zawierzenie Bogu, wyruszenie i rzucenie się w ramiona Boga. Patrząc na postawę mędrców, chcemy jak oni dotrzeć do źródła wiary i mądrości, czyli do Jezusa Chrystusa. A mądrość w sensie biblijnym to jest coś więcej niż wiedza i znajomość świata. To dar Ducha Świętego, to sztuka pięknego życia. To jest coś, co pozwala nam odkryć sens naszej egzystencji i ukazać właściwy kierunek - tłumaczył abp M. Gołębiewski.
Dodał, że mędrcy po znakach doszli do żłóbka i złożyli dary: złoto, kadzidło i mirrę. Złoto jako królowi żydowskiemu, królowi wszechświata, kadzidło jako Bogu i mirrę jako człowiekowi, który kiedyś pójdzie na krzyż, zostanie umęczony.
- Pan Bóg nieraz poprzez bardzo drobne sprawy prowadzi człowieka do wiary i do Boga. I tak św. Augustyn usłyszał w Mediolanie słowa zwykłej piosenki: „Weź i czytaj!”. Wziął więc z regału Pismo Święte, otworzył na Liście do Rzymian i czytał. To zadecydowało o zmianie w jego życiu. Stał się nowym Augustynem, przyjął chrzest, a z czasem święcenia kapłańskie i biskupie - opowiadał arcybiskup.
Zaznaczył, że Bóg prowadzi człowieka do wiary na różne sposoby. Czasem poprzez drobne epizody. Przywołał w tym kontekście postać św. Brata Alberta, który ujrzał w obliczach biedaków Jezusa Chrystusa. Odtąd zerwał z karierą artystyczną i zaczął służyć najbiedniejszym.
- Takich przykładów można pokazać bardzo wiele. Bóg poprzez drobne, nieraz dla nas przypadkowe wydarzenia, prowadzi nas do odkrycia prawdy. Patrząc na tych mędrców spieszących do Betlejem ze swoimi darami, uczymy się jeszcze jednej prawdy: jak należy pielgrzymować. Bo życie ludzkie to pielgrzymowanie - oświadczył abp Gołębiewski.
Przypomniał słowa św. Jan Pawła II, który powiedział, że nie ma miejsca na świecie, w którym nie można odnaleźć Boga, tylko trzeba umieć Go szukać. Czynić to z pokorą i wiarą. - Wpatrując się w trzech mędrców, zauważamy, że umieją oni pokonywać przeszkody. Największą z nich jest sam człowiek, w tym wypadku Herod, który chciał zabić Dzieciątko - mówił kapłan.
Uczulał wiernych, że najbardziej wymagającym wędrowaniem jest wędrówka do własnego wnętrza. - Wpatrując się w Boże Dzieciątko dokonujmy przy pomocy łaski Bożej naszego wewnętrznego nawrócenia - podsumował arcybiskup senior.
Po Eucharystii wielobarwny korowód przeszedł ulicami miasta. Dwóch mędrców jechało konno, jeden król - na wielbłądzie. Nie zabrakło scen z Herodem, czy walki dobra ze złem. Na koniec w rynku po pokłonie oddanym przez królów odbyło się wspólne kolędowanie i poczęstunek. Serwowano grochówkę, ciasta i słodkości.
ZOBACZ FOTOGALERIĘ Z ORSZAKU TUTAJ.
KONKURS. Szedłeś w Orszaku Trzech Króli? Rozpoznaj się na zdjęciu i wygraj nagrodę.
Szczegóły w niedzielę o 17.00.