Wrocław wspominał powstańców styczniowych, którzy 155 lat temu chwycili za broń przeciwko zaborcy rosyjskiemu. Wśród nich byli wrocławscy studenci.
Powstanie styczniowe było największym polskim powstaniem narodowym. Wybuchło 22 stycznia 1863 roku z powodu represji władz rosyjskich wobec Polaków. Miało charakter prawie dwuletniej wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew. Przez polskie oddziały przewinęło się około 200 tysięcy ludzi. Mimo początkowych sukcesów, zryw zakończył się klęską.
Wrocławskie obchody 155. rocznicy wybuchu powstania styczniowego rozpoczęły się od Mszy św. w bazylice garnizonowej pw. św. Elżbiety.
- Ówcześni najlepsi z najlepszych walczyli o wolność narodu polskiego, o niepodległy byt polskiej państwowości. Niezłomni bohaterowie, rekrutujący się początkowo z młodzieży rzemieślniczej, robotniczej, miejskiej, studenckiej i zaściankowej szlachty. Z biegiem tygodni i miesięcy dołączali do oddziałów powstańczych reprezentanci innych klas społecznych - przypomniał w homilii ks. płk Henryk Szareyko.
Zaznaczył, ze Polacy walczyli z przeważającą siłą lepiej uzbrojonego rosyjskiego wojska. Wspomniał postać wybitnego generała Romualda Traugutta, nie tylko wybitnego stratega, ale i człowieka bardzo rozmodlonego.
- Jak mówią zapiski statystyczne, zginęło ok. 30 tys. powstańczych bojowników. 7 tysięcy zostało zesłanych na katorgę na Sybir. Od swego odrodzenia w 1918 roku niepodległa Polska otaczała szczególnym szacunkiem i należnymi honorami sędziwych powstańców styczniowych. Dzisiaj są oni już na wiecznej warcie u Boga. A my jesteśmy wdzięczni za ich dokonania - mówił ks. płk Szareyko.
Po wspólne modlitwie zebrani przeszli w uroczystym pochodzie pod tablicę na południowej ścianie głównego gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego. Upamiętnia ona 12 poległych w powstaniu studentów Uniwersytetu Wrocławskiego. W powstaniu uczestniczyło w sumie kilkudziesięciu studentów wrocławskich, związanych m.in. z wydziałami prawa, medycyny czy filozofii.
- Ten zryw wybuchł z tęsknoty Polaków za Polską wolną i niepodległą. Wszelka racjonalność wskazywała na to, że bardzo szybko musi zostać zdławiony. Okazało się jednak, że było to najdłuższe powstanie w ciągu 123 lat zaborów. Miało ono ogromny wpływ na to, co wydarzyło się 55 lat później. To, że mógł być radosny listopad 1918, jest wynikiem zimnego stycznia 1863 roku - mówił wojewoda dolnośląski.
Podkreślił, że te dwa wydarzenia bardzo mocno ze sobą współistnieją. Wiedział o tym również marszałek Józef Piłsudski, wychowany na opowieściach mamy o powstaniu styczniowym.
Wojewoda przypomniał, że ojcowie Piłsudskiego i Paderewskiego uczestniczyli w powstaniu. Dlatego odcisnęło ono ogromne piętno na biografiach wybitnych postaci polskiej niepodległości.
- Choć minęło 155 lat od wydarzenia, ma ono ogromny wpływ na naszą współczesność. Wtedy rozpoczął się nasz marsz ku niepodległości. 1863 i 1918 trzeba traktować łącznie - stwierdził P. Hreniak.
- Marszałek Piłsudski był zwolennikiem zasady, że kto nie zna i nie szanuje swojej przeszłości, nie jest wart teraźniejszości, ani pamięci przyszłych pokoleń. Nasi dziadkowie i ojcowie byli warci pamięci. Nie przestaliśmy walczyć o niepodległość - mówił Tadeusz Wojtkowiak, przedstawiciel Związku Piłsudczyków.
O potrzebie pamięci o naszej historii mówił prof. Adam Jezierski.
- W tym gmachu prawie 200 lat temu studiowało bardzo wielu Polaków. Ci studenci, którzy wybrali walkę powstańczą o wolność, zrezygnowali ze spokojnego życia pracownika. Musimy o tym pamiętać. Na tablicy znajduje się 12 nazwisk młodych wrocławskich studentów, którzy polegli w powstaniu. Ale byli również tacy, którzy nie zginęli, ale walczyli m.in. nasz poeta Adam Asnyk, czy generał i dyktator powstania Marian Langiewicz - wymieniał rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.
Zapowiedział, że niedługo obok tablicy wrocławskich powstańców styczniowych zawieszona zostanie tablica ku czci właśnie Mariana Langiewicza, studenta UWr.
Pod gmachem głównym wrocławskiej uczelni odczytano apel pamięci oraz wystrzelono salwę honorową. Na koniec przedstawiciele wrocławskich instytucji i władz złożyli kwiaty pod tablicą.