Czas zamętu

Stefan Kardynał Wyszyński wobec Ziem Zachodnich i Północnych - wykład ks. prof. Grzegorza Sokołowskiego w Civitas Christiana przypomniał złożoność sytuacji panującej po II wojnie światowej m.in. na Dolnym Śląsku.

Napływające rzesze polskich osadników, z Kresów i nie tylko, często przybywających ze swoimi kapłanami; wysiłki polskiego duchowieństwa by zapewnić im opiekę duchową; konieczność odnalezienia się w nowych realiach niemieckich duchownych (z których część tuż po wojnie obecna była jeszcze na ziemiach do tej pory niemieckich); skomplikowane relacje z władzami komunistycznymi, które z jednej strony dążyły do zakorzenienia polskości na Ziemiach Odzyskanych i dostrzegały rolę Kościoła w tym procesie, z drugiej strony chciały go sobie podporządkować, blokowały samodzielne działania kapłanów, instytucji kościelnych, „podkopywały” materialne podstawy funkcjonowania Kościoła; trudności piętrzące się na drodze do zbudowania na wspomnianym obszarze trwałych struktur kościelnych – to wcale nie wszystkie problemy, wobec których stawać musieli prymasi Polski.

– Stolica Apostolska stała wówczas na stanowisku, że Ziemie Zachodnie i Północne zostały oddane Polsce jedynie w administrowanie i nie stanowią na razie integralnej części państwa. Nie było bowiem jeszcze traktatów pokojowych między Polską a Niemcami – wyjaśniał prelegent. – Tymczasem władze Polski Ludowej zaczęły naciskać na episkopat, by ustanowił na tych ziemiach polską administrację. Sytuacja patowa…

Kościół czuł się zobowiązany do zapewnienia opieki duchowej przybywającym od wiosny 1945 r. polskim osadnikom. – Kard. A. Hlond, uwolniony z internowania, udał się do Rzymu, by porozumieć się ze Stolicą Apostolską w celu stabilizacji kościelnych struktur w powojennej rzeczywistości. 8 lipca 1945 r. po 2 miesiącach konsultacji, rozmów, otrzymał od Stolicy Apostolskiej nadzwyczajne uprawnienia – mówił ks. G. Sokołowski. – Jak pisał do generała salezjanów, żaden prymas dotąd nie otrzymał aż takich uprawnień. Uzyskał prawo do udzielania dyspens, wydawania dekretów w sytuacjach niemożliwego kontaktu ze Stolicą Apostolską, pozwolenie na ustanowienie w diecezjach na terenie państwa polskiego wikariuszy kapitulnych, bądź, gdyby to było niemożliwe, administratorów apostolskich, z prawem przysługującym biskupom rezydencjalnym, z wyjątkiem uprawnień wynikających z przyjęcia sakry biskupiej.

Dodał, że Stolica Apostolska w swym piśmie użyła dwóch określeń: „Polonia”, czyli Polska, w jej prawnych granicach, i sformułowania „tutto teritorio Polacco” – całe terytorium polskie. Zatem przyznane uprawnienia sięgały poza obszar określany dotąd jako „Polonia”. Wynikało to z faktu, że nie były jeszcze ustalone powojenne granice kraju.

Uzyskawszy zgodę Piusa XII na zorganizowanie na tych ziemiach tymczasowej organizacji 15.08. kard. A. Hlond powołał administratorów apostolskich z prawami biskupów rezydencjalnych, dokonując przy tym podziału archidiecezji wrocławskiej – odtąd zaczęły funkcjonować 3 stolice biskupie: Opole, Wrocław i Gorzów.

12.11.1948 r. prymasem Polski mianowany został abp Stefan Wyszyński. W pierwszym liście pasterskim napisał: „Nie jestem ci ja ani politykiem, ani dyplomatą, nie jestem działaczem ani reformatorem, ale natomiast jestem ojcem waszym duchownym, pasterzem i biskupem dusz waszych, jestem apostołem Jezusa Chrystusa (…)” – W świetle tych pierwszych słów, z pierwszego listu Wyszyńskiego, trzeba widzieć całą jego działalność także w stosunku do tych ziem – mówił prelegent.

Sytuacja była wielce złożona. Niemieccy biskupi krytykowali Stolicę Apostolską za udzielenie pełnomocnictw kard. Hlondowi, władze polskie z kolei uważały że działania Rzymu są proniemieckie. Prymas jasno opowiadał się za prawem Polski do „Ziem Odzyskanych”, odwoływał się do piastowskiej przeszłości. Zarazem jednak w 1965 r. sformułowane zostało Orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich (ze słynnym „przebaczamy” i „prosimy o przebaczenie”), które spotkało się z niezrozumieniem w wielu kręgach, nie tylko przychylnych władzom.

14.04.1950 r. Episkopat Polski podpisał „Porozumienie” z rządem komunistycznym, w którym ten ostatni uznał m.in. prerogatywy papieża w sprawach wiary, moralności i jurysdykcji kościelnej, a Episkopat zobowiązał się, że zwróci się do Stolicy Apostolskiej z prośbą, by na Ziemiach Zachodnich i Północnych powstały stałe ordynariaty biskupie w miejsce tymczasowej administracji. Komuniści jednak „Porozumienia” nie zamierzali dotrzymywać, ingerowali w sprawy Kościoła, a 26.01.1951 r. władze wydały oświadczenie, na mocy którego usunięto administratorów apostolskich na Ziemiach Północnych i Zachodnich, uznając, że dotychczasowi proboszczowie są stałymi zarządcami swych parafii. Oświadczono, że tym samym następuje „likwidacja tymczasowości administracji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych”.

W kwietniu 1951 r. uzyskano zgodę Stolicy Apostolskiej na powołanie biskupów tytularnych na Ziemiach Zachodnich i Północnych, jednak rząd nie pozwalał na ogłaszanie nominacji. – Władze chciały stworzyć Kościół zależny od siebie, mieć wpływ na obsadzanie stanowisk kościelnych – podkreślał ks. G. Sokołowski. Przedstawił okoliczności aktu z 8.05.1953 r. – gdy Episkopat wydał memoriał do Rady Ministrów określany jako Non Possumus, aresztowania prymasa Wyszyńskiego, tworzenia pod naciskiem władz nowej, zależnej od nich organizacji kościelnej, opartej na wikariuszach kapitulnych.

7 grudnia 1970 r. został podpisany układ między PRL a RFN, w którym uznano granice polsko-niemieckie na Odrze i Nysie. Otwarta została droga do stworzenia stałej organizacji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych. – Prymas szczęśliwie zdołał ocalić więź Kościoła w Polsce ze Stolicą Apostolską – podkreślano podczas dyskusji – więź, którą komuniści chcieli przerwać, uzależniając całkowicie Kościół od siebie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..