Promocja książki psychologa i psychoterapeuty, dominikanina o. Tomasza Gaja OP oraz dziennikarki i pisarki Magdaleny Pajkowskiej.
Autorskie spotkanie poprowadził prezesa wydawnictwa "W drodze" o. Tomasz Grabowski OP. Rozmowa krążyła wokół niedawno wydanej książki "Sankofa. Nie zmarnuj życia". Owoc wspólnej, rocznej pracy autorów jest obszerną rozmową, która odwołuje się do osobistych, rozbieżnych doświadczeń współtwórców, zarówno do przeżyć duchownego, jak i osoby świeckiej, spełniającej się w małżeństwie i macierzyństwie. Dialog zaczyna się od zagadnień związanych z samoświadomością, kończy omawianiem doświadczenia wiary i dotyka wielu zagadnień. Najpierw pojawiają się tematy, takie jak depresja, poczucie własnej wartości, rozwój i zmienność „Ja”. Następnie przychodzi czas na rozważanie uczuć, które ubarwiają i ukierunkowują ludzkie życie. Jeszcze później pojawiają się pytania o miłość, rozmowę, konflikt, odpoczynek czy wychowywanie. Osobne miejsce poświęcono relacji między psychoterapią a wiarą oraz różnym przesądom.
- Jeden ze stereotypów związanych z psychoterapią określa się niekiedy mianem podejścia archeologicznego. Według niego trzeba dokładnie przekopać przeszłość, odnaleźć najmniejsze wydarzenia, które mogły przesądzić o przebiegu naszego życia, i je przepracować. I czasami rzeczywiście dzieje się tak, że ludzie trudzą się nad przypomnieniem sobie przeszłości, szukają w niej i szukają, i szukają, i znaleźć nie mogą tych dwóch czy trzech zdarzeń, które przesądziły o kształcie ich życia. To naprawdę nie o to chodzi, bo cała przeszłość jest w gruncie rzeczy obecna w teraźniejszości. Patrzenie w przeszłość powinno służyć zrozumieniu, a nie archeologii - tłumaczył o.Tomasz Gaj.
Drugie istotne zniekształcenie związane z oglądaniem własnych dni wczorajszych i przedwczorajszych, któremu czasem ulegamy, polega na tym, że albo uprawiamy czarnowidztwo, albo wszystko widzimy przez różowe okulary. - Inaczej mówiąc, nie potrafimy jednocześnie obejmować tego, co dobre i tego, co złe. Ale zrozumienie nie oznacza jeszcze tego, że zmieniam swoje życie. Ja mogę widzieć moją przeszłość, plusy i minusy, rozumieć skąd się wzięły. Nie na wszystkie mam wpływ, ale pytanie brzmi, co ja robię z tym, co mam, bez bezustannego oglądania się i czekania na innych - dodał dominikanin.
W tytule promowanej książki pojawia się zagadkowe wyrażenie z języka Akan, które zawiera w sobie zaskakująco bogatą treść. - Nie wymyśliliśmy słowa sankofa. Użył go nasz generał Bruno Cadoré opisując jubileusz, który przeżywaliśmy jako dominikanie dwa lata temu. Jest to słowo afrykańskie. Zachęca do popatrzenia w przeszłość i docenienia teraźniejszości po to, by wyruszyć w przyszłość. W jednym słowie zawierają się trzy perspektywy czasowe. Jest ono także związane z obrazem, który przedstawia rudzika lecącego w powietrzu i jednocześnie oglądającego się w tył - wyjaśniał o. T. Gaj.