Bojownicy o wolność z marca 1968 roku nie mogą tłumaczyć się za grzechy narzuconej obcej władzy komunistycznej, która odpowiada za zbrodnicze czystki i wypędzenia naszych braci i sióstr Żydów - mówił we Wrocławiu premier Morawiecki.
Szef rządu uczestniczył w uroczystościach 50. rocznicy strajku studentów na Politechnice Wrocławskiej w marcu 1968 roku. Z tej okazji odsłonięta została na uczelni tablica upamiętniająca wolnościowy zryw żaków.
- To dla mnie wielki zaszczyt, że mogę podzielić się z państwem refleksjami dotyczącymi tamtych czasów. Wrocław jest miastem nietypowym, charakterystycznym, w którym stykały się kultury wielu narodów, wielu państw i przez to z Wrocławia wyszło bardzo wiele dobra i zmian - rozpoczął swoje wystąpienie premier Mateusz Morawiecki.
Podkreślił, że Polacy pragną prawdy i wolności, a ze stolicy Dolnego Śląska wyszło wiele prawdy i wolności. Szef rządu przypomniał, że Wrocław to miasto, które odbudowywane było z gruzów wojny 1945 roku głównie przez ludzi ze Wschodu, ze Lwowa.
- Oni przywieźli ze sobą coś najistotniejszego, wierność ojczyźnie - semper fidelis. Wrocław jest pięknym miastem walczącym o wolność, moim miastem - stwierdził premier.
Przytoczył dwa niezwykle ważne zdania związane ze stolicą Dolnego Śląska.”Przebaczamy i prosimy o wybaczenie”, czyli orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich. „I nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie” - to z kolei słowa z wiersza Zbigniewa Herberta „Przesłanie Pana Cogito”.
Na czym polega próba zrozumienia, co leży między tymi sprzecznymi wersami, które zacytował? Jak wyjaśnił, chodzi o żmudne i bardzo trudne w polskich warunkach poszukiwanie prawdy. Prawda jest bardzo zagmatwana, bardzo trudna do odnalezienia, ale jest i musimy jej szukać.
- Bojownicy o wolność z marca 1968 roku nie mogą się tłumaczyć za grzechy narzuconej obcej władzy. Ta haniebna władza odpowiada za zbrodnicze czystki i wypędzenia, za to, że z naszego kraju wyjechało kilkanaście tysięcy naszych braci i sióstr Żydów - stwierdził Mateusz Morawiecki.
Jak dodał, Pan Bóg pisze prosto po liniach krzywych, my możemy starać się tylko te linie prostować.
- Nie mamy do końca prawa oceniać, ale tu w Europie za tę straszna zbrodnię, jaką był Holokaust, odpowiedzialni są Niemcy i jest czymś koszmarnym domagać się od ofiar przeprosin dla innych ofiar - mówił premier.
Zaznaczył, że dopiero wniknięcie w tamtą rzeczywistość da nam odpowiednią perspektywę.
- Ten Żyd który napotkał Niemca w czasie II wojny światowej, był martwym Żydem. Dlatego prostą konsekwencją jest, że nasi żydowscy bracia i siostry mogli przeżyć tylko wtedy, kiedy napotkali bratnią duszę, przyjazną dłoń, kiedy napotkali polska rodzinę - oświadczył szef polskiego rządu.
Konstatował, że jesteśmy winni pamięć i hołd wszystkim tym, którzy mieli odwagę stanąć na barykadach wolności w marcu 1968 roku.
- Chce podkreślić, że był to czas jedności i solidarności. Przez tę mitologię marca mamy fałszywe przeświadczenie, że był to czas gigantycznego podziału społecznego. Nieprawda, był to czas jedności. Społeczeństwo polskie walczyło o wolność i nie dało się wtedy podzielić. Tamten zryw jest wielkim powodem do dumy - przemawiał premier.
Powtórzył, że za straszne czystki wobec obywateli polskich pochodzenia żydowskiego odpowiadają komuniści, władza narzucona przez obce mocarstwo.
- Nikt, kto chociaż trochę zna historię, nie wątpi że to była niepolska władza, osadzona na sowieckich bagnetach. Dlatego chcemy przeciwdziałać narastającym antypolonizmom. Pytam więc: dlaczego nasi żydowscy współbracia żyliby tu przez 600-800 lat, gdyby było im lepiej gdziekolwiek na świecie? - mówił M. Morawiecki.
Zaznaczył, że Polska zachowywała się inaczej na tle innych krajów europejskich, w których często Żydzi doświadczali hekatomby.
Premier przywołał słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: „Historię swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i źle”
- W czasach III Rzeczpospolitej też inni za nas pisali historie, bo byliśmy za słabi, dlatego właśnie myślę, że musimy bronić prawdy jako fundamentu, a zarazem firmamentu naszego jestestwa. Jest to ogromnie ważne zadanie, które ma wzmocnić naszego ducha - oświadczył premier.
Prosił, by nie zapominać o tych wypędzonych obywateli polskich, którzy musieli wyjechać.
Szef rządu nawiązał także do uczelni, która go gościła.
- Jak patrzę w przyszłość, to widzę Politechnikę Wrocławką, jedną z najlepszych uczelni w Polsce. Może się ona pochwalić badaniami, wynalazkami, które potrafi przekładać na rzeczywistość biznesową i rzeczywistość życia codziennego. A my potrzebujemy przełożenie umiejętności na tę rzeczywistość gospodarczą i społeczną - analizował gość specjalny uroczystości.
Mówił przy tym, że Polska dzisiaj po prawie 30 latach od transformacji i 2,5 latach rządu PiS dokonała zmiany pewnych paradygmatów. Rząd przywrócił zdaniem premiera sprawność instytucjom państwowym, co najlepiej widać po sferze podatkowej.
- Wykres podatków z ostatnich 10 lat wyglądał właściwie płasko czyli stagnacja. Dzięki analityce, dzięki analizie wielkich zbiorów danych, dzięki informatykom, których zrekrutowałem do Ministerstwa Finansów m.in. z tej uczelni i Uniwersytetu Wrocławskiego, staliśmy się świadkami małego cudu gospodarczego - ocenia M. Morawiecki.
Jak dodał, rząd dokonał przez swoje reformy pewnego solidarnościowego wyrównania dla szerokich rzesz społecznych, czyli czegoś o co walczono w czasach solidarności.
- Przywróciliśmy pewną elementarną sprawiedliwość, odzierając ze stopni generalskich komunistów. Przywróciliśmy pamięć tych, których pochówek miał być nieznany. Jeśli chcemy czegoś więcej, to musimy zmienić nasze myślenie i zmienić naszą duszę. Ja nie znam żadnego państwa, któremu powiódłby się ten manewr bez postawienia na inwestycje, na innowacje, na technologie, a które oparło się o kredyt, długi i wyprzedaż majątku narodowego - podsumował premier.
Wielkość ducha wiąże z wielkością i siłą materialną, bo silnych państw się słucha, a słabszych się lekceważy. Takie jest brutalne dzisiejsze prawo.
- Dlatego te wydatki na sprawiedliwość i solidarność są potrzebne. Musimy postawić na naukę, na wykształcenie, na wynalazczość, na dźwignie, które pozwolą przełożyć wartości na rzeczywistość gospodarczą. I w końcu, musimy rozumieć historię w pełnym kontekście dziejów. Nie relatywizować jej. Musimy odnaleźć naszą polską drogę do prawdy bo dzięki niej odnajdziemy polską drogę do wielkości - zakończył swoje przemówienie premier Morawiecki.
Premier razem z rektorem Politechniki Wrocławskiej odsłonił tablicę z okazji 50. rocznicy Marca '68 Maciej Rajfur /Foto Gość