Rodzina ojca Pio

Święty z Pietrelciny często sam szuka swoich przyjaciół. Wielu jego czcicieli dołącza do Grup Modlitwy, którym patronuje. Jedna z nich działa we wrocławskiej parafii pw. Ducha Świętego we Wrocławiu. Spotykają się każdego 23 dnia miesiąca.

Dla Bogusławy Biernat, animatorki grupy, przygoda ze Świętym zaczęła się od pewnej książki. – Jestem fizjoterapeutką. Przed około 20 laty jedna z moich pacjentek, Stanisława Gruszka, pożyczyła mi książkę o ojcu Pio. To było odkrycie, które otworzyło jakby nowe drzwi w moim życiu. Potem raz po raz otwierały się następne – wspomina. Pani Bogusława pożyczyła książkę kolejnej osobie – swojej teściowej, która pod wpływem tej lektury razem z mężem dołączyła do powstającej w Wałbrzychu Grupy Modlitwy Ojca Pio. Kilka lat później zadzwoniła do synowej: „Mam dla ciebie niespodziankę. Zapraszam cię na kanonizację o. Pio”.

Pani Bogusława myślała, że będzie to poniekąd zwieńczenie jej przyjaźni ze świętym. Tymczasem był to początek nowej drogi – po pielgrzymce wraz z mężem dołączyła do Grupy Modlitwy O. Pio w parafii św. Augustyna we Wrocławiu, a w 2006 r. – dzięki ś. p. proboszczowi ks. Czesławowi Mazurowi oraz ks. Arturowi Moraczyńskiemu – taka grupa powstała w jej własnej parafii pw. Ducha Świętego.

– Dwa lata później zaprosiliśmy do Wrocławia o. Bogusława Piechutę OFMCap, moderatora Grup Modlitwy O. Pio w Polsce. 25 maja 2008 r., w 121. rocznicę urodzin Świętego, do naszej parafii przybyły jego relikwie i obraz – wspomina pani Bogusława. Wyjaśnia, że Grupy Modlitewne O. Pio powstały z inicjatywy samego Stygmatyka, w odpowiedzi na wezwanie Piusa XII z 1942 r. by przez modlitwę i pokutę zwyciężać w świecie zło i wypraszać pokój. „Weźmy się roboty, zawińmy rękawy. Jako pierwsi odpowiedzmy na apel Wikariusza Chrystusowego” – mówił wtedy o. Pio do swoich duchowych dzieci.

Szacuje się, że obecnie na świecie jest około 3 mln członków takich grup, w Polsce – ok. 15 tys., w ponad 350 zarejestrowanych grupach (w samym Wrocławiu jest ich pięć). Działają w oparciu o Statut ułożony przez o. Pio, zatwierdzony w 1986 r. przez Stolicę Apostolską. Ich duchowym centrum jest Dom Ulgi w Cierpieniu w San Giovanni Rotondo, gdzie są rejestrowane. W formacji duchowej pomaga ich członkom w Polsce „Głos Ojca Pio” – polskie wydanie włoskiego czasopisma.

Osoby należące do grupy przy parafii pw. Ducha Świętego 23 dnia każdego miesiąca uczestniczą w Mszy św. (jak i członkowie innych grup), włączają się wspólnie w adorację Najświętszego Sakramentu. Mają spotkania formacyjne, podczas których towarzyszy im kapłan. Rozważają Pismo św., poznają nauczanie św. o Pio, odmawiają Różaniec. – Ojciec pragnął, by członkowie jego grup dojrzewali z czasem do miłości wyrażającej się w gotowości do ofiary, w jedności z ukrzyżowanym Jezusem – dodaje pani Bogusława. – Sam o. Pio nosił w sercu ludzi, których Bóg postawił na jego drodze, modlił się za nich, ofiarowywał cierpienie, pokutował. Przychodzi czas w rozwoju duchowym człowieka, gdy również jest zaproszony do wejścia na taką drogę. Charyzmatem grup o. Pio jest modlitwa wstawiennicza, „noszenie w sercu drugiego człowieka”, ale także czynna miłość bliźniego. Uczymy się być dla innych „domem ulgi” w cierpieniu.

W grupie obecnie jest 36 zapisanych członków, ale w modlitwie towarzyszy im wielu sympatyków. Grupa ma swoją strukturę – asystenta duchowego, którym jest proboszcz (obecnie grupie towarzyszy wyznaczony przez proboszcza kapłan – ks. ks. Michał Janusiewicz), animatora, zastępcę, sekretarza, skarbnika. Włącza się w życie parafii – buduje jeden z ołtarzy na Boże Ciało, bierze udział w akcji wypominkowej na cmentarzu, ma swój kącik w gazetce parafialnej.

– Utworzyliśmy 9 Róż Różańcowych oraz 19 tzw. Margaretek – złożonych z osób modlących się za konkretnego kapłana. Należą do nich członkowie grupy, ich krewni, przyjaciele. Taką Margaretkę otrzymuje każdy kapłan przychodzący do naszej parafii – tłumaczy animatorka. – Spotykamy się na nocnych czuwaniach w Łagiewnikach, w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Zostały one zainaugurowane w 2003 r. jako dziękczynienie za kanonizację o. Pio. Odbywają się także czuwania sympatyków o. Pio na Jasnej Górze. Jako animatorzy uczestniczymy w kongresach dla osób prowadzących grupę w Tenczynie. Bardzo bliscy są nam św. Jan Paweł II – Apostoł Bożego Miłosierdzia i św. Faustyna, Sekretarka Bożego miłosierdzia. O. Pio jest nazywany sługą Bożego Miłosierdzia. Te trzy osoby są w Bożych planach w jakiś sposób złączone w ukazywaniu różnych aspektów miłosierdzia.

Rodzina o. Pio z parafii Ducha Świętego często pielgrzymuje – jej członkowie odbyli pielgrzymki śladami św. o. Pio i św. Jana Pawła II, byli w Medjugorie, w sanktuariach Francji, Hiszpanii i Portugalii; podróżują po Polsce, zawitali także do Wilna i Lwowa.
– O. Pio pozostawił dwa wspaniałe dzieła: grupy modlitwy oraz Dom Ulgi w Cierpieniu. Jako fizjoterapeuta wiem, że ludzie cierpią nie tylko z powodów czysto medycznych. Czasem badania nie wykazują przyczyn aż wielkiego cierpienia, jakiego doświadczają – ono ma także psychiczne, duchowe podłoże. O. Pio patrzył na człowieka kompleksowo. Wiedział, że chorzy w szpitalach potrzebują nie tylko lekarstw, ale otuchy, miłości. Taka jest idea Domu Ulgi w Cierpieniu – tłumaczy animatorka.

Wspomina niezwykłą opiekę świętego, której doświadczają jej bliscy. Kiedy teściowa, czcicielka o. Pio, w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Wałbrzychu, mąż zadzwonił do wspomnianego o. Bogusława z prośbą o modlitwę. Okazało się, że kapłan akurat jedzie do Wałbrzycha, wioząc relikwie do nowo powstałej grupy. Odwiedził chorą, włożył w jej słabnącą dłoń relikwie świętego. Ucałowała je, a wkrótce potem, po kilku minutach, umarła.

– Ojciec Pio troszczy się o swoje duchowe dzieci. Mówił: „ja nie wchodzę do nieba, zostaję u bram, dopóki moje ostatnie dziecko do nieba nie wejdzie” – zauważa pani Biernat. – Dla mnie osobiście jest przede wszystkim prawdziwym ojcem, przewodnikiem i kierownikiem duchowym. Zachęca mnie do wytrwałej modlitwy – począwszy od Eucharystii, po nieustanne trwanie w Bożej obecności; do zaufania, pokory – rozumianej jako całkowite zawierzenie Bogu. Powtarzał: „Uświęcaj siebie i uświęcaj innych” – w tej kolejności. Cały czas mnie czegoś uczy – przylgnięcia do Kościoła, miłości do Matki Bożej. Dzięki o. Pio pokochałam modlitwę za dusze czyśćcowe, nawiązałam przyjaźń ze swoim Aniołem Stróżem.

Bardzo cenne są uwagi świętego o modlitwie. – Zaleca modlitwę pokorną i ufną, bo jedynie Bóg zna najlepszy plan na nasze życie, modlitwę pełną zawierzenia w czasie pomyślnym, a w sposób szczególny w trudnościach, chorobie, czy żałobie – wyjaśnia animatorka. – Św. o. Pio uważa nawet, że modlitwa może być ona natarczywa, o ile natarczywość jest odbiciem naszej wiary. „Modlitwa jest przelewaniem naszego serca do Serca Boga...Kiedy jest dobrze przeżywana, porusza Boskie Serce i skłania je coraz bardziej do wysłuchania nas. „Dodaje również: „ Módl się i ufaj, nie denerwuj się! Niepokój nie służy niczemu. Bóg jest miłosierny i wysłucha twoją modlitwę”.

P. Biernat nie wyobraża sobie, jak wyglądałoby jej rodzinne życie, gdyby usunąć z niego osobę św. O. Pio. – Mówił, że serce lubi dzielić się tym, czym jest wypełnione. Moje serce wypełnione jest dziś nade wszystko wdzięcznością do Pana Boga i tego wspaniałego Świętego, za to że jest, że modli się z nami, czuwa, wspiera, poucza, napomina i prowadzi do Jezusa i daj Boże – kiedyś do Nieba. Dzięki temu Świętemu poznaliśmy radość franciszkańską, wiele pielgrzymujemy, odkrywając piękno stworzonego świata, poznaliśmy wielu innych wspaniałych Świętych oraz ludzi w całej Polsce i poza granicami. Tworzymy wielką duchową rodzinę, którą łączą niewidzialne więzy modlitwy, sympatii i miłości w Chrystusie. Dziś, w pokorze serca, wypada tylko powiedzieć Bogu, św. O. Pio i ludziom: Bóg zapłać!

Osoby zainteresowane Grupami Modlitewnymi o. Pio wiele informacji znajdą na stronach www.kapucyni.pl i www.glosojcapio.pl

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..