Kilkaset osób przeszło w Drodze Krzyżowej ulicami wrocławskiego Psiego Pola. Krzyż niosły kobiety, mężczyźni, a nawet kilkuletnie dzieci.
Od ścian wieżowców odbija się znane słowa śpiewane na tradycyjną wielkopostna melodie: "Któryś za nas cierpiał rany...". Kilka osób wygląda z okien, część wychodzi na balon, zobaczyć co się dzieje. W przejeżdżającym autobusie miejskim pasażerowie "przyklejeni" do szyb spoglądają z lekkim niedowierzaniem. Wielki drewniany krzyż niosą akurat kobiety. Obok ministranci i młodzież z pochodniami, a za krzyżem tłum. Po chwili wszyscy klękają na asfalcie odpowiadając jednocześnie "Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył".
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej ulicami zorganizowała parafia pw. Kazimierza Królewicza na Psim Polu. Wierni rozpoczęli wędrówkę z krzyżem od kościoła. Szli młodsi i starsi, a także całe rodziny. Młodzież miała sobie stroje nawiązujące do czasów Chrystusa.
- Cieszy mnie to, że nasza parafia przygotowuje taką formę modlitwy. Z drugiej strony to także manifestacja naszej wiary. Wyjście z Jezusem w przestrzeń, gdzie na co dzień nie myśli się o Nim zbyt często. Gdzie krzyż może kogoś razić, oburzać, nie pasować do rzeczywistości. Dzisiaj brew pozorom chrześcijanie doświadczają dyskryminacji nawet w Polsce. Coraz więcej ludzi mówi, żeby modlić się tylko w kościele, a wiara to prywatna sprawa - opowiada Małgorzata Harasimowska, uczestnika Drogi Krzyżowej ulicami osiedla.
Wrocławianka podkreśla, że takich inicjatyw powinno być jak najwięcej, a chrześcijanie nie powinni kryć się ze swoją wiarą, ale pokazywać otoczeniu, jaka ona jest.
- Musimy wyjść z tym znakiem zbawienia ludziom pod okna i mówić im, że na nim właśnie nasz Pan oddał za nas życie. Jak głosi pieśń: Bo krzyż to klucz do nieba - podsumowuje M. Harasimowska.
Zobacz zdjęcia z Drogi Krzyżowej TUTAJ.