I to kosztem Kościoła.
Ten przykład można pokazywać adeptom dziennikarstwa w temacie „Jak się nie narobić, zmanipulować, ale zrobić mnóstwo kliknięć na stronę internetową”.
Na stronie głównej najpopularniejszego dziennika wrocławskiego znajdziemy takie oto rewelacje: „Cennik kościelny. Nawet tysiąc zł za ślub”. Wiadomo, jak forsa i Kościół, to zaraz ludzie ciekawi. Oczywiście mnie zaciekawiło. Jestem świeżo po ślubie. Chciałem zobaczyć, czy nie przepłaciłem. Ale teraz już poważnie.
Otwieram tekst i znajduje tam wykaz, gdzie najtaniej, a gdzie najdrożej zapłacimy za usługę/sakrament we Wrocławiu. Pomyślałem: „Że też komuś się chciało latać po parafiach i pytać”, ale wiadomo, czego się nie robi dla statystyk.
Okazuje się, że podane przez gazetę kwoty pochodzą z portalu colaska.pl informującego, ile wierni płacą za sakramenty w danym kościele.
Nawet nie wiedziałem, że taki portal istnieje. Wchodzę, sprawdzam. Świetny pomysł. Każdy może podać parafię i wpisać dowolną kwotę (oczywiście najlepiej zgodną z prawdą), jaką uiścił za konkretną sprawę: chrzest, ślub, pogrzeb, czy… wypominki.
I tak rzetelna gazeta za jeszcze rzetelniejszym portalem podaje, że w jednej z wrocławskich parafii za Mszę świętą trzeba zapłacić… 93 złote. Nie zapomnijcie o końcówce, bo jak „trójki” nie będzie w kieszeni, to figę zamówicie za dziewięć dych.
Pogrzeb waha się od 350 złotych do prawie 3 tysięcy. Spora różnica, może z miejscem na pochówek albo bez? Kto by o to pytał. Tu najdrożej, tu najtaniej i już.
A wypominki mnie rozbawiły prawie do łez.
Jest to opłata za jedną duszę, która ma być wymieniona w wypominkach czy to rocznych, czy półrocznych, czy jednorazowych. W Parafii pod wezwaniem Świętego Andrzeja Boboli (ul. Koszalińska 15) zapłacimy 5 zł. Z kolei w parafii pod wezwaniem Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny przy ul. Pilczyckiej 139 - 23 zł.
Jakaś kompletna bzdura. Na pewno księża z kopert wyjmują wypominki jeszcze w obecności wiernych i liczą zmarłe osoby, następnie mnożą razy 5 , 10 czy 23 i sprawdzają, czy kwota się zgadza. Bo jak nie, to módl się sam człowieku.
Ręce mi opadają. I nie tylko dlatego, że znowu żeruje się na najbardziej prymitywnych ludzkich instynktach i ciekawskości, że to dotyczy Kościoła, bo wiadomo, że Kościołem to można manipulować i zohydzać go ludziom.
Załamuje mnie, że media, które uważają się i kreują się na poważne, tworzą takie „materiały” bez mrugnięcia okiem, wiedząc doskonale, że ludzie otworzą link. A każda strona to jedna usługa. Nie ma tak wszystko na tacy od razu. Trzeba przeklikać swoje.
Żadna osoba z redakcji nie zadała sobie ani krzty trudu, by zweryfikować te informacje. Padają tam konkretne parafie wrocławskie, w których pracują konkretni księża.
Takie teksty to czyste napuszanie ludzi na siebie nawzajem. "A tu tak drogo, a popatrz, jak tu tanio, czyli można? Można". Itd.
Wracając do wypominków i "stawki od duszy". 5 minut zajęło mi ustalenie, że w parafii pw. św. Andrzeja Boboli nikt nie liczy 5 złotych od zmarłej osoby. Wcześniej w ciemno to zakładałem z doświadczenia, ale lepiej się upewnić.
Wypominki odbywają się tradycyjnie. Wierni zostawiają kartki w kopertach i składają dobrowolną ofiarę. Nikt jej nie sprawdza, nie spisuje, nie porównuje, a już na pewno nie dzieli na liczbę zmarłych.
Co do Mszy (bo ta parafia też występuje w statystyce opłat za Mszę) nie ma cennika, tylko można złożyć ofiarę dobrowolną.
A w tekście padają stwierdzenia: „Parafia oferuje odprawienie Mszy za… złotych” albo „musimy zapłacić”, „należy zapłacić”. Od razu zaznaczam, że nie chodzi o dyskusję nad jakimkolwiek cennikiem w kościołach. To istotny, ale zupełnie inny temat.
Gazeta Wrocławska uprawia „dziennikarstwo” poniżej pasa. Nie dość, że operuje totalnym fałszem, to jeszcze z premedytacją w sposób prymitywny uderza w czułe punkty - pieniądze, a Kościół - czyli odwieczny temat zapalny.
Ale co tam, niech się klika! A ilu uwierzy, ilu wyśmieje, ilu się oburzy? Tego statystyki nie uwzględniają.