Kończy się wielkanocna edycja akcji "Rodacy Bohaterom". Podczas jednej z wypraw członkowie stowarzyszenia Odra-Niemen zawieźli czterema wypełnionymi busami na Litwę aż 600 paczek, czyli 7 ton darów!
Akcja zainicjowana przez wrocławskie stowarzyszenie „Odra-Niemen” obejmuje już cały kraj. Polacy przy okazji świąt zbierają dary dla kombatantów, którzy mieszkają na terenie dzisiejszej Litwy, Białorusi czy Ukrainy. Grupy osób z różnych środowisk, głównie młodzi ludzie, dostarczają bezpośrednio dary na Kresy Wschodnie.
W roku 2018 żyje jeszcze na Kresach Wschodnich około stu żołnierzy Armii Krajowej i innych organizacji niepodległościowych. Rozsiani po całych Kresach, porozdzielani wieloma granicami. Żyjący w różnych państwach, w różnych systemach politycznych. Będący w różnej sytuacji ekonomicznej.
- Przez ostatnie lata zebraliśmy prawie 70 ton różnego rodzaju produktów. Podejrzewam, że w tym razem może być trochę więcej - mówi Eugeniusz Gosiewski, wiceprezes „Odry-Niemen”. Rozwiezienie takiej ilości żywności to duża operacja logistyczna. Akcja wielkanocna obejmuje 7 wypraw, łącznie na kilka tysięcy kilometrów.
- Mamy jeszcze do dostarczenia ok. 10 ton. Czekają nas podróże na Litwę, Ukrainę i Białoruś. Jedna paczka waży od 10 do 12 kilogramów. Dary, które gromadzimy, otrzymuje ok. 10 tysięcy ludzi. Na końcu na Wileńszczyznę pojedzie załadowany tir - informuje E. Gosiewski.
Jak dodaje, na miejscu z nimi współpracują różne organizacje m.in. związki Polaków, czy stowarzyszenia żołnierzy Armii Krajowej. Na Ukrainie natomiast wrocławianie dostarczają paczki głównie do parafii rzymskokatolickich np. na Wołyniu czy w województwach tarnopolskim, lwowskim, stanisławowskim, w których pracują polscy kapłani. Oni znają dobrze potrzeby swoich parafian.
- Dary trafiają zarówno do całych rodzin, jak i osób samotnych. Czasem proboszczowie rozdzielają paczki, bo zachodzi taka potrzeba - relacjonuje wiceprezes „Odry-Niemen”.
W związku z rosnącą popularnością akcji „Rodacy Bohaterom” stowarzyszenie zbiera fundusze na zakup paliwa, na transport, na koszty logistyczne i zakup kartonów. Resztę elementów akcji ma zabezpieczone, a wszyscy zaangażowani ludzie pracują wolontaryjnie. Następna edycja przypada na Boże Narodzenie.
Już teraz informujemy, że zdarzają się dysproporcje w ilości różnych produktów. - Przy każdej edycji najwięcej zbieramy mąki, cukru i makaronu, a brakuje kakao, kawy, herbaty i słodyczy. Przygotowujemy także paczki jedynie dla dzieci np. na Ukrainie, gdzie proboszczowie rozdają im je na Dzień Dziecka - opowiada Eugeniusz Gosiewski.