Ormianie i ich przyjaciele pamiętają o dramatycznych wydarzeniach z 1915 r. W niedzielę 22 kwietnia zgromadzili się przy ormiańskim krzyżu - chaczkarze, przy klasztorze dominikanów we Wrocławiu, a następnie udali się na okolicznościowy Wieczór Literacki.
Kwiaty pod chaczkarem na Skwerze Ormiańskim złożyli ambasador Armenii w Polsce Edgar Ghazaryan, prof. Ara Sayegh, Karen Shahumyan – prezes Arm-Pol, Centrum Rozwoju Stosunków Ormiańsko-Polskich, przedstawiciele środowiska ormiańskiego w Polsce.
– W 2. połowie kwietnia w Armenii i w różnych miejscach na całym świecie organizowane są obchody upamiętniające ludobójstwo Ormian. W tym roku przypada 103. rocznica tych wydarzeń – wielkiej tragedii narodu ormiańskiego. Wszędzie, gdzie Ormianie żyją, dbają by nie zatarła się pamięć o niej, by nigdy więcej nie powtórzył się taki dramat – mówi Karen Shahumyan.
Po spotkaniu pod krzyżem wszyscy zostali zaproszeni na Wieczór Literacki Kaliny Izabeli Zioły w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu. W programie wieczoru, oprócz prezentacji poezji polsko-ormiańskiej przez autorkę, znalazła się poezja śpiewana (wiersze pani Kaliny w autorskim wykonaniu Tomasza Bateńczuka), muzyka ormiańska w wykonaniu braci Georga i Arama Sayeghs oraz poczęstunek.
K. I. Zioła to Polka, która zakochała się w Armenii. – Stało się tak poprzez poezję – wyjaśnia. – Poznałam Ormian z Górskiego Karabachu, kiedy przyjechali na festiwal poetycki do Poznania. Zaczęłam tłumaczyć (z rosyjskiego) ich wiersze – o miłości, o życiu, o wojnie i rzezi, także utwory patriotyczne. Oni z kolei tłumaczyli moje wiersze. W Armenii została wydana po ormiańsku moja książka, ja tłumaczyłam dwie książki ormiańskich pisarzy i antologię poezji ormiańskiej. Uczestniczyłam w festiwalach w Górskim Karabachu, w Erewaniu; teraz znów wyruszam do Armenii. To jest cudny kraj i wspaniali ludzie.
Spotkanie zorganizowały Arm-Pol Centrum Rozwoju Stosunków Ormiańsko-Polskich oraz Fundacja Arm-Pol Centrum Kultury Ormiańsko-Polskiej.
Ormianie we Wrocławiu już tydzień wcześniej modlili się za ofiary ludobójstwa dokonanego przez Turków ponad 100 lat temu – kiedy zamordowanych zostało ok. 1,5 mln ludzi. W ubiegłą niedzielę, 15 kwietnia, zgromadzili się najpierw pod chaczkarem, a potem na Mszy św. ormiańskokatolickiej w kościele pw. Bożego Ciała we Wrocławiu – modląc się także w intencji Polaków i Ormian pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w Kutach nad Czeremoszem w 1944 i współcześnie mordowanych i prześladowanych chrześcijan na świecie, w tym na Bliskim Wschodzie.
Modlitwie przewodniczył ks. Józef Naumowicz – proboszcz Ormiańskokatolickiej Parafii Centralnej pw. Św. Grzegorza z Nareku. Obecni byli także ks. Marcin Kołodziej i o. Marek Miławicki; prof. Ara Sayegh z synami śpiewali szarakany (rodzaj hymnów), w wykonanie pieśni zaangażowany był chór „Wrocławscy Madrygaliści” pod dyrekcją Haliny Zwiercan.
Ks. Józef Naumowicz w kazaniu mówił o prześladowaniach chrześcijan, wspominając m.in. biskupa ormiańskokatolickiego Ignacego Maloyana – męczennika wyniesionego na ołtarze w 2001 r., który poniósł śmierć z rąk Turków po okrutnych torturach, nie godząc się na przejście na Islam. Jak stwierdził ks. J. Naumowicz, Ormianie zostali w państwie tureckim skazani na zagładę, tylko dlatego, że byli przywiązani do chrześcijaństwa. Ich wierność Chrystusowi, przypomniał, ma długą tradycję – już w V w. Persowie chcieli narzucić im własną religię. Nie udało im się. Ormianie, mimo dramatycznego przebiegu bitwy pod Awarajr w 451 roku, ocalili swą tożsamość, pozostali przy Chrystusie.
Składanie kwiatów pod Chaczkarem. Niezapominajki u jego stóp zachęcają do pamięci o dramatycznych dziejach Ormian Agata Combik /Foto Gość Chaczkar, jak głosi napis, upamiętnia wielowiekową obecność Ormian w Polsce, ludobójstwo Ormian w Turcji oraz Ormian i Polaków na Kresach Wschodnich w XX w. Agata Combik /Foto Gość