Pietkiewiczowie w pewnym momencie doszli do wniosku, że muszą wyhamować ze swoim kościelnym zaangażowaniem. Być bardziej dla siebie i dla dzieci. I w tym wyhamowaniu Pan Bóg powołał przez ich ręce bardzo potrzebne dzieło.
Do kogo kierują swoją stronę?
- Do wszystkich małżeństw, które chcą pielęgnować swoje relacje, szczególnie do tych, które nie czują świadomego oparcia w Bogu - tłumaczy Maja. Wojciech dodaje, że są oczywiście osobami wierzącymi, ale nie stosują radykalnego przekazu.
- Nie zastrzegamy, że to treści tylko dla wierzących. Wręcz przeciwnie, mogą z nich korzystać wątpiący, poszukujący, niewierzący, to nawet lepiej - stwierdza mężczyzna. Swoimi wpisami dają przykład, że opieranie małżeństwa na Chrystusie opłaca się i ułatwia życie.
- Tworzymy tę stronę razem, co jest dla nas ważne. Zajmuje to trochę czasu, ale mamy poczucie, że to dobre dzieło. Sami się także wiele przy tym uczymy - przyznaje Maja.
Jakiś czas temu zadzwoniła do nich znajoma (30 lat po ślubie) i stwierdziła, że ich wyzwania pozwoliły jej na odświeżenie swojej relacji małżeńskiej. - Widzimy zapotrzebowanie, więc działamy. A dalej niech Bóg prowadzi - podsumowują zgodnie Pietkiewiczowie.