Przejście i doświadczenie kawałka drogi jakubowej to dobra forma poznania, czym jest Camino. Tym razem uczestnicy szli szlakiem "Via Regia" z Wrocławia do Miękini.
Po raz pierwszy w długi majowy weekend Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży zorganizowało pielgrzymkę szlakiem jakubowym. Tym razem pątnicy przeszli 15 kilometrów trasą „Via Regia” od Lasu Mokrzańskiego do kościoła Narodzenia NMP w Miękini. Grupie przewodniczył ks. Tomasz Gospodaryk.
Wędrówka rozpoczęła się od wspólnej modlitwy i błogosławieństwa. Wzięli w niej udział wytrwali pątnicy, mający tysiące kilometrów w nogach, jak i początkujący, zaczynający przygodę z pieszym pielgrzymowaniem.
- Przejście i doświadczenie kawałka drogi jakubowej to dobra forma poznania, czym jest Camino. A że mamy początek maja, to będziemy szli pod opieką Maryi i zawierzymy Jej te sprawy, z którymi pielgrzymujemy - mówi ks. Tomasz Gospodaryk.
Kapelan dróg św. Jakuba w archidiecezji wrocławskiej tłumaczy, że kroczenie szlakami jakubowymi jest dość charakterystyczne, ponieważ nie chodzi w nim o zbiorowe wspólne przejście. Tutaj można ich we dwójkę czy samotnie. Bardziej należy położyć nacisk na wnętrze swojego serca.
- Każdy idzie zgodnie z własnym tempem odnajdując na szlaku znaki-muszelki jakubowe, żeby nie zabłądzić. To doświadczenie wiary przez wejście w głąb własnego życia. Nie idziemy cały czas w jakimś szczególnym skupieniu, bo to nie dzień pokutny. Można się modlić różańcem w czasie drogi, czy porozmawiać ze sobą, jednak nie tworzymy jednej zwartej grupy jak podczas pieszych pielgrzymek, gdzie słyszymy co chwila: „Dołączamy, dołączamy” - wyjaśnia ks. Gospodaryk.
Jak dodaje, to przeżywanie specyficznego czasu dla siebie, kontemplowanie Pana Boga w dziełach stworzenia i również w rozmowach bliźnim na trasie. Szlak do Miękini biegnie wśród lasów i pól, co jest charakterystyczne dla Camino.
- Szlaki jakubowe, jeśli to możliwe, omijają główne arterie miast i ruchliwe ulice. Chodzi o to, żeby odpocząć i bardziej skupić myśli - konstatuje kapłan.
Tuż przed wyruszeniem w drogę zachęcał młodych pielgrzymów: - Dziś będziecie mieli porównanie z seniorami, którzy tutaj reprezentują istną ligę mistrzów pielgrzymowania. Popytajcie ich. To niezwykłe doświadczenie, że na emeryturze można mieć wciąż bardzo aktywne życie.
- Jestem człowiekiem wiary i kocham pielgrzymować pieszo, a przy tym wielbić Boga w każdym momencie. Chodzę z przyjaciółmi. Tworzymy zgrany zespół, a teraz, jak jeszcze dołączyła do nas młodzież, to my się czujemy młodsi (śmiech) - żartuje Władysława Świętek, doświadczony pielgrzym pieszy.
Podkreśla, że wyruszyła kolejny raz szlakiem Camino, by dziękować Bogu za życie, zdrowie i każdą wspólną chwilę z przyjaciółmi.
- Jesteśmy pątnikami przez całe życie, więc musimy sobie zasłużyć na niebo - dodaje p. Władysława.
Wędrówkę podjęła także młodzież, dla której było to bardzo owocne wykorzystanie czasu wolnego.
- Każdy z nas chciałby pojechać do Santiago de Compostela, ale jeszcze nie mieliśmy okazji. Tutaj otrzymaliśmy możliwość doświadczenia tej namiastki Camino blisko Wrocławia. Przedsmak większego pielgrzymowania. Cieszę się, że mogę spędzić ten dzień wolny na modlitwie na łonie przyrody i wyciszyć się - stwierdza 26-letnia Magda z Wrocławia.
Kapelan dróg św. Jakuba w archidiecezji wrocławskiej zaznacza, że dobre przeżycie tego czasu rodzi chęć, by iść w przyszłości dalej. Camino to droga doświadczenia Boga w sobie, bliźnim i w przyrodzie.
- Camino odkrywa się ciągle i dzisiaj postawiliśmy tutaj pierwszy malutki krok w doświadczaniu, czym jest dążenie do grobu świętego Jakuba - podsumowuje ks. Tomasz.
Majowe wędrowanie zakończyło się w kościele Narodzenia NMP w Miękini. Tam pielgrzymi odprawili nabożeństwo pielgrzymkowe, a po nim oddali się rozmowom przy wspólnym grillowaniu.