Aż trudno w to uwierzyć, że dopiero dzisiaj odsłonięto w stolicy Dolnego Śląska pierwszy pamiątkowy obiekt poświęcony więźniom stanu wojennego.
Na murze Zakładu Karnego nr 1 we Wrocławiu przy ul. Kleczkowskiej 7 maja odsłonięto uroczycie tablicę, która upamiętnia osoby represjonowane i przetrzymywane w okresie stanu wojennego w tym miejscu, a także internowane w innych obiektach w całej kraju.
Powstanie takiej pamiątki zainicjowało Stowarzyszenie Kobiet Internowanych i Represjonowanych. Czytamy na niej: "Działaczom NSZZ Solidarność, ugrupowań niepodległościowych i innych organizacji opozycyjnych, internowanym i wiezionym przez władze PRL w Zakładzie Karnym nr 1 we Wrocławiu po wprowadzeniu stanu wojennego”.
Na tablicy umieszczono też słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszki:
Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie, czy w więzieniu.
Uroczystości odsłonięcia tego wyjątkowego obiektu rozpoczęły się od Mszy św. w kościele pw. św. Bonifacego, której przewodniczył abp Józef Kupny. W wydarzeniu wzięli udział m.in. Wojewoda Dolnośląski Paweł Hreniak, poseł Antoni Macierewicz, Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk, szef dolnośląskie "Solidarności" Kazimierz Kimso oraz dyrektor wrocławskiego Instytutu Pamięci Narodowej dr Andrzej Drogoń.
- Gdy nadszedł dzień 13 grudnia, nastąpiło bezprawie i czas łamania ludzkich sumień. Ten czas scementował więzi ludzkie i więzi z Bogiem. Kolejne pokolenia muszą znać prawdę o tamtych czasach. Przebaczać nie oznacza zapominać - mówił w kazaniu ks. Andrzej Paliszek-Saładyga.
Ośrodek Odosobnienia w Zakładzie Karnym we Wrocławiu formalnie funkcjonował od 13 grudnia 1981 r. do 30 lipca 1982 r. Nie wiadomo dokładnie, ilu ogółem działaczy opozycji (internowanych, z przyczyn politycznych aresztowanych tymczasowo i odbywających karę pozbawienia wolności) przebywało w latach 80-tych w murach ZK we Wrocławiu. Szacuje się, że było ich co najmniej 500.
Po Mszy św. w uformowanym szpalerze uczestnicy uroczystości przeszli pod mur więzienny. Tam abp Józef Kupny poświęcił tablicę. W specjalnym liście na tę okazję premier RP Mateusz Morawiecki pisał:
Wasze pragnienie wolności to obowiązek, który nosiły ze sobą pokolenia. Upamiętnienie działaczy „Solidarności” jest symbolicznym daniem dowodu pamięci tym, którzy mieli odwagę upomnieć się o godność człowieka.
- „Solidarność” nie była tylko ruchem związkowym, bo walczyła o wolność, o wolne wybory, o niepodległość i za te dążenia ludzie trafiali do takich więzień, jak to na Kleczkowskiej - stwierdziła Grażyna Najnigier ze Stowarzyszenia Kobiet Internowanych i Represjonowanych.
Jej zdaniem wśród tych 500 więźniów politycznych przetrzymywanym przy ul. Kleczkowskiej było ok. 200 kobiet.
Pamiątkową tablicę ufundowało Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN we Wrocławiu. Starania o nią podjęto już dwa lata temu, kiedy padł pierwszy raz pomysł. W zeszłym roku, po skonkretyzowaniu projektu, pozytywnie odniósł się do niego Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Instytut Pamięci Narodowej. Później uzgodniono po prostu terminu uroczystości.