- Kościół jest święty i godzien jest waszej miłości, trudu oraz poświęcenia - mówił nowo wyświęconym diakonom abp Józef Kupny. A za przykład postawił im samego Chrystusa, który służy, umywając nogi apostołom.
Podczas uroczystej Mszy świętej w archikatedrze dziewięciu akolitów (ośmiu z wrocławskiego seminarium diecezjalnego, jeden ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów) przyjęło z rąk abp. Józefa Kupnego święcenia diakonatu. [Zobacz galerię zdjęć TUTAJ]
Metropolita już na początku homilii odniósł się do przeczytanego fragmentu Ewangelii. Jezus gromadzi w Wieczerniku swoich najbliższych uczniów, aby spożyć z nimi paschę. Chce On ofiarować apostołom największy dar - swojego Ciała i Krwi.
- Na długo przed tym wydarzeniem Jezus zapowiadał udzieleniem im tego daru. Wtedy wielu jego uczniów odeszło. A ci, którzy pozostali, stają teraz wobec tajemnicy i muszą się z nią zmierzyć. Jak ta próba wypadła? Chyba nie najlepiej, bo w centrum ich uwagi nie znalazł się cud przemiany chleba w ciało i wina w krew, ale znalazł się spór o pierwszeństwo w tej małej wspólnocie - przypomniał wrocławski arcybiskup.
Podkreślił, że było ich jedynie dwunastu, a już się spierali, kto był ważniejszy. To, co miało być centrum, dla apostołów stało się nieważne. I Jezus wykorzystuje tę sytuację, aby ich pouczyć, jak mają postępować.
Lecz największy między wami niech będzie jak najmniejszy, a przełożony jako sługa. Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy?
- Jezus prowokuje do udzielenia odpowiedzi zgodnie z logiką tego świata. Takiej odpowiedzi można się było spodziewać i wtedy, i dziś. Przecież to wydaje się takie oczywiste. Tymczasem Jezus wyraźnie zrywa z tym sposobem myślenia. Dla niego więcej znaczy służyć - nauczał abp Kupny.
Jezus wskazuje na siebie jako na tego, który służy. A Jego słowa nabierają szczególnego znaczenia i mocy zobowiązującej w kontekście wcześniejszego czynu. Bo zanim zasiedli do stołu, Jezus w postawie niewolnika, klęcząc, każdemu z apostołów umył nogi.
Metropolita wrocławski oświadczył, że ten gest i te słowa Chrystusa są ciągle aktualne i nawołują każdego ucznia Chrystusa, niezależnie od epoki i czasu, do postawy służebnej wobec bliźniego. Społeczeństwa dzisiaj jak i dawniej dzielą się na różne grupy w zależności od bogactwa, pochodzenia, wykształcenia, wykonywanego zawodu. Jednak wobec Boga wszyscy są równi.
- Dlatego postawa służby bliźniemu obowiązuje wszystkich i zawsze, a zwłaszcza tych, od których więcej zależy, którzy więcej mają. I tych, którzy dobrowolnie przez złożone śluby czy przyjęte świecenia pragną w doskonalszy sposób naśladować Chrystusa - mówił kaznodzieja.
Zwrócił się do przyszłych diakonów, tłumacząc, że przyjmują świecenia dobrowolnie i publicznie, przed całym Kościołem, by służyć Bogu i ludziom. Czynią to wobec swoich bliskich, rodziców, krewnych i przyjaciół. I wszyscy są tego świadkami.
- Kilka lat temu postanowiliście iść za Chrystusem urzeczeni jego dobrocią i miłością. A dzisiaj chcecie w sposób uroczysty potwierdzić ten wybór. Chcecie ściśle naśladować Chrystusa i iść wytrwale aż do końca drogą miłości - oświadczył hierarcha.
Następnie wytłumaczył, co konkretnie oznacza iść za Chrystusem. To pozostawać z Nim w głębokiej jedności, karmić się Jego ciałem, słuchać Jego słowa i żyć nim, ponieważ ono nas napełnia i uczy życia.
- Dla was oznacza to również pogłębienie ducha modlitwy, wiernie sprawowanie Liturgii Godzin, rezygnację z założenia rodziny. Będzie posługiwać żyjąc w celibacie, który jest znakiem i podtrzymaniem pasterskiej miłości, a także źródłem owocnego działania w świecie - wyjaśniał abp Józef.
Podkreślił, że iść za Chrystusem oznacza również przestrzegać Jego przykazań, współczuć cierpiącym, okazywać serce ubogim.
- Kościół przez posługę papieża Franciszka szczególnie mocno akcentuje posługę biednym i potrzebującym, a także niepełnosprawnym - zaznaczył kaznodzieja.
W kontekście święceń diakonatu mówił także o odwadze bronienia wiary, ufności Kościołowi i jego interpretacji oraz konkretyzacji słowa Bożego w naszej współczesnej aktualnej sytuacji. Uczulał także na pokusę tłumaczenia po swojemu słowa Bożego.
- Nie można otwierać sobie na dowolnej stronie Pismo Święte i uważać, że Bóg właśnie tym tekstem, który czytam, do mnie przemawia. Pismo Święte to nie jest loteria, w której się coś losuje czy wybiera - apelował metropolita wrocławski.
Tłumacząc dalej namawiał przyszłych diakonów, by kochali Kościół, mistyczne ciało Chrystusa, ponieważ to jest ich dom.
- Kościół jest święty i godzien jest waszej miłości, trudu oraz poświęcenia. Wspólna droga z Chrystusem upodabnia nas do Mistrza. Stajemy się na Jego obraz i podobieństwo. Przez przyjęcie święceń diakonatu zostajecie posłani do świata, aby umocnieni darem Ducha Świętego pomagać biskupowi i jego prezbiterom w posłudze słowa, ołtarza i miłości - konstatował abp Józef.
Wymienił przy tym obowiązki wywodzące się z diakonatu: czytanie Ewangelii podczas liturgii, rozdzielanie Ciała i Krwi Pańskiej, przewodniczenie modlitwom, udzielanie chrztu, asystowanie przy zawieraniu związków małżeńskich, noszenie wiatyku do ciężko chorych i przewodniczenie obrzędom pogrzebów.
- Duży to zakres zadań i odpowiedzialności, ale w tej misji nie jesteście sami. Jest z wami Chrystus Zmartwychwstały. On daje swoim uczniom pokój i poczucie bezpieczeństwa. Wystarczy trwać w Jego obecności - stwierdził metropolita wrocławski.
O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię
- Ta obietnica Chrystusa ośmiela nas, by prosić za naszych braci, aby szli wytrwale aż do końca chrystusową drogą służby i miłości. Amen - zakończył homilię pasterz kościoła wrocławskiego.
Święcenia diakonatu przyjęli: