Niektórzy wstydzą się Polski katolickiej, wiernej wartościom chrześcijańskim. Chcą Polski bez Boga. Budując przyszłość naszego państwa, nie można deptać przeszłości ołtarzy, czyli tego co piękne i szlachetne w naszej historii - mówił abp Józef Kupny na Ślęży.
Kulminacją ślężańskich obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości była Msza św. w kościele na szczycie góry Ślęży pod przewodnictwem abp. Józefa Kupnego.
Metropolita wrocławski wyraźnie zaznaczył, że po Bogu, Jezusie i Matce Najświętszej oraz po rodzicach i rodzeństwie, nasza miłość należy się ojczyźnie.
Przypomniał słowa kardynała Stefana Wyszyńskiego wypowiedziane w połowie lat 70. na Skałce w Krakowie:
I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców.
Zacytował również fragment wiesza Juliusza Słowackiego „Szli krzycząc: Polska! Polska!”
„Szli dalej krzycząc: „Boże! Ojczyzna! Ojczyzna!”.
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: „Jaka?”
- Walka toczyła się nie tylko o wolność Polski, ale także o jej kształt. I ona ciągle trwa z różnym natężeniem. Niektórzy wstydzą się Polski katolickiej, wiernej wartościom chrześcijańskim. Chcą Polski bez Boga, chcą ją kształtować w oparciu o obce w naszej kulturze i, jak pokazała historia, szkodliwe ideologie - oświadczył abp Kupny.
Hierarcha przywołał także utwór Adama Asnyka:
Każda epoka ma swe własne cele
I zapomina o wczorajszych snach...
Nieście więc wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości podnoście gmach!
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
- Budując przyszłość naszego państwa nie można deptać przeszłości ołtarzy, czyli tego co piękne, szlachetne i dobre w naszej historii. Tego, co kształtowało naszą tożsamość i ducha w narodzie - nauczał arcybiskup.
Zaznaczył, że wielką mądrością jest umiejętność czerpania z doświadczeń przeszłości. A my, Polacy, mamy bogate doświadczenia religijne, moralne, społeczne, narodowe i polityczne.
- Dobrze wiemy, że nasze przetrwanie zawdzięczamy wierze, która podtrzymywała ojczystą duchowość i kulturę narodową. Gdybyśmy chcieli z Polski usunąć wszystko, co jest z ducha chrześcijańskiego, jakże pozostałaby uboga. Gdybyśmy chcieli pozdejmować krzyże, przekreślić cały dorobek sztuki chrześcijańskiej i literatury, musielibyśmy zacząć od negacji utworu „Bogurodzica”. Jakże kultura pozostałaby uboga - opisywał metropolita wrocławski.
Jak dodał, cieszy się ze wzrostu poczucia dumy narodowej i patriotyzmu zwłaszcza wśród młodego pokolenia. Ale spotyka się także ze zjawiskiem opluwania własnego gniazda.
- Ludzie natrząsają się z naszej przeszłości historycznej, nie doceniając ofiary, każdej kropli krwi, kwestionują zasadność tego czy innego zrywu w obronie niepodległości - wymieniał abp Józef.
Wzywał do szacunku dla dziejów narodowych, dla pokoleń które minęły i wylewały krew w walce w obronie ojczyzny.
Kaznodzieja przypomniał Dekalog Polaka z 1941roku autorstwa Zofii Kossak-Szczuckiej.
Jam jest Polską, Ojczyzną twoją, ziemią Ojców, z której wzrosłeś. Wszystko, czymś jest, po Bogu mnie zawdzięczasz. […] Nie będziesz wzywał imienia Polski dla własnej chwały, kariery albo nagrody.Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania majątek, szczęście osobiste i życie. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją, jak matkę rodzoną. […] Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem. Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.[…] Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.
- Myślę, że ten tekst napisany na wzór dziesięciu przykazań w czasie II wojny światowej w niczym nie stracił na aktualności. W dalszym ciągu może być dla nas drogowskazem. Wszyscy mówią o miłości ojczyzny i patriotyzmie, ale trzeba doszukiwać się także tej praktycznej realizacji miłości ojczyzny. I Zofia Kossak pokazuje ten kierunek - mówił abp Józef Kupny.
Przyznał, że uroczystości na Ślęży stworzyły okazję, by podziękować za dar wolności naszej ojczyzny.
- Od swojej mamy niejednokrotnie słyszałem, jak po II wojnie światowej w polskich kościołach wypełnionych do ostatniego miejsca naród brał udział w nabożeństwach dziękczynienia. Jak świętowano wtedy zakończenie II wojny światowej z hymnem „Ciebie Boga wysławiamy” ustach. Od tamtego czasu przebyliśmy długą drogę. Rodzi się pytanie, czy jeszcze potrafimy być wdzięczni Bogu za dar niepodległości i wolności? - pytał kaznodzieja.
Wobec zanikania pamięci historycznej tak ważne są obchody 100. rocznicy wywalczenia niepodległości Polski i ważna jest dziękczynna modlitwa.
- Nasz udział tutaj jest podziękowaniem Bogu za dar niepodległości, ale i okazją do tego, by otworzyć się na jeszcze większy dar - Eucharystii, która daje życie. Człowiek wierzący z Eucharystii bierze siły do tego, by służyć wolności, bronić niepodległości. Czerpie moc do walki ze złem - przekonywał metropolita wrocławski.
Apelował przy tym, by służyć na co dzień sprawie jedności pomiędzy rodakami i pokoju pomiędzy narodami.