W Światowy Dzień Krwiodawcy w katedrze wrocławskiej modlili się honorowi dawcy krwi.
W uroczystej Mszy Świętej wzięli udział członkowie klubów honorowych dawców krwi z całego Dolnego Śląska oraz przedstawiciele Polskiego Czerwonego Krzyża i służby zdrowia.
- Wiemy, jak bardzo cenna jest krew dzisiaj i jak się mówi w medycynie - krew to najlepsze lekarstwo, ale i najcenniejszy dar - mówił ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz katedry.
Ks. Piotr Sierzchuła, duszpasterz Klubów Honorowych Dawców Krwi archidiecezji wrocławskiej, mówił w homilii o dwóch wielkich polskich kapłanach, którzy gościli w katedrze wrocławskiej.
- Ileż to razy, wzorem dwóch wielkich prymasów Polski - kard. Stefana Wyszyńskiego i kard. Augusta Hlonda - my także w różnych chwilach naszego życia odwołujemy się Maryi?. Ileż to razy wzywamy Jej pomocy, gdy nasze życie przypomina czasami ruiny Wrocławia po II wojnie światowej? Maryja jest częścią naszego istnienia - mówił kapłan.
Podkreślił, że ludzie przyzywają Maryję w chwilach radości i smutku. A w sytuacjach często po ludzku beznadziejnych chwytają za różaniec i modlą się o wiarę, nadzieję i miłość.
- Tak się dzieje choćby wtedy, kiedy na stole operacyjnym waży się ludzkie życie. Kiedy lekarze na różne sposoby, np poprzez podanie krwi, próbują to życie uratować. Czy dar krwi, jaki każdy z nas może oddać, nie jest uczestnictwem w tej modlitwie, w której prosi się o wiarę, nadzieję i miłość? Ilekroć oddajemy krew, dajemy drugiej osobie najcenniejszy dar - część siebie. Dajemy takiej osobie wiarę, którą traci w wyniku choroby. Dajemy nadzieję na polepszenie i dajemy miłość chrześcijańską, nastawioną na "być", a nie "mieć" - tłumaczył ks. Piotr Sierzchuła.
Zaznaczył, że poprzez ten prosty gest oddania krwi dobrowolnie stajemy się ludźmi, którzy nie tylko mówią, że wierzą w Boga, ale to słowo wcielają w czyn.
Kapłan wspomniał, że patronem honorowych dawców krwi jest męczennik - św. Maksymilian Maria Kolbe. Franciszkanin pokazał, że nawet w obozie koncentracyjnym można żyć inaczej. Oddał to, co miał najcenniejsze - własne życie.
- Postawa św. Maksymiliana uczy, że życie ludzkie jest wartością najcenniejszą i trzeba robić wszystko, by to życie uratować. Wiara nieodzownie złączona jest z uczynkami. Postawa krwiodawców jest zatem postawą godną pochwały i naśladowania. Oni, oddając dobrowolnie i bezinteresownie krew, jak nauczał św. Jan Paweł II, odznaczają się gestem wysokich wartości moralnych. To warto w dzisiejszym świecie pielęgnować i uczyć tego młode pokolenie, że nie warto tylko brać, ale warto również dawać - podsumował duszpasterz Klubów Honorowych Dawców Krwi archidiecezji wrocławskiej.