W wieku 84 lat zmarł żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału legendarnego "Jaremy" - Janusz Słociński ps. "Konus".
Dziś Wrocław pożegnał jednego z aktywniejszych kombatantów ostatnich lat w regionie. Śp. Janusz Słociński został pochowany na Cmentarzu Grabiszyńskim. W jego ostatniej drodze i modlitwie nad grobem uczestniczyła m.in. młodzież, harcerze, działacze społeczni, z którymi p. Janusz współpracował, kombatanci i delegacja Akademii Wojsk Lądowych.
Był to jeden z ostatnich żyjących uczestników zwycięskiej bitwy z grupami operacyjnymi UB i NKWD pod m. Kotki pow. Busko-Zdrój w dniu 28 maja 1945 roku.
Dla wielu z jego otoczenia Janusz Słociński uchodził za wzór człowieka wierzącego. Często podkreślał, jak wielką rolę w jego życiu odegrała wiara w Boga. Zwykł mawiać, że Matka Boża uratowała mu kilka razy życie.
"Moja działalność niepodległościowa nie była żadnych bohaterstwem, lecz obowiązkiem. Zostałem wychowany w duchu patriotycznym, w wierze głęboko katolickiej. Pielęgnujcie tę Polskę, dbajcie o nią, bo wielu oddało za nią najwyższą cenę" - mówił kiedyś p. Słociński.
Jego życie było urzeczywistnieniem dewizy: Bóg, honor, ojczyzna.
- Kochałeś Boga i Maryję nad własne życie. Nie spotkałam mężczyzny o tak silnej wierze. Umiłowałeś Mszę świętą, na którą regularnie uczęszczałeś przez całe życie i ostatnio nawet mimo ciężkiej choroby. Pokazałeś wiarę niezłomną - przemawiała na pogrzebie s. Anatolia, bliska znajoma zmarłego, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej.
- Pan Janusz pochodził z pokolenia, które nie pytało, co ojczyzna może mu dać, ale raczej pytało każdego ranka, co ja mogę dać ojczyźnie . Należał do tych ludzi, którzy za dewizę własnego życia obrali słowa „Polska to wielka rzecz” - mówił europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
Żołnierza NSZ opisywał jako człowieka konsekwentnego, niezłomnego, dla którego ojczyzna stanowiła jedną z najświętszych wartości, dbającego po wojnie o pamięć poległych kolegów.
- Dla młodszego pokolenia stał się wzorem i przykładem poświęcenia oraz pracy. Tak jak wielu żołnierzy wyklętych zostawił dla nas testament, który postaramy się wypełniać. Chodzi o pracę dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej - oświadczył Ryszard Czarnecki.
Jak dodał, dla zmarłego kombatanta bardzo ważne był słowa Romana Dmowskiego: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”.
Należy wspomnieć, że p. Janusz Słociński przez lata działał na polu patriotycznym wraz z wieloma organizacjami i instytucjami. Mimo ciężkiej choroby zaangażował się choćby w inicjatywy stowarzyszenia „Odra-Niemen”, czy Katolickiego Klubu Literackiego „Źródło”. Lubił przebywać z młodzieżą. Propagował wiedzę historyczną o Narodowych Siłach Zbrojnych, łącząc ją z przekazywaniem katolickich wartości, które prowadziły go przez życie.
Był wieloletnim członkiem Rady Naczelnej Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Odznaczony Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Partyzanckim, Kombatanckim Krzyżem Zasługi, Krzyżem Więźnia Politycznego, Krzyżem Walki o Niepodległość, Orderem Męczeństwa i Zwycięstwa, Orderem Weterana Walk o Niepodległość.