Równo 35 lat temu miała miejsce bardzo ważna wizyta św. Jana Pawła II we Wrocławiu. Co nam zostało po tym przełomowym dla miasta wydarzeniu?
Temat ten podjęli uczestnicy debaty z okazji rocznicy przybycia papieża Polaka do Wrocławia. Jan Paweł II 21 czerwca 1983 roku modlił się z ponad milionem wiernych na Partynicach podczas Mszy św. Tam też wygłosił znamienną homilię, nad którą pochylili się zaproszeni do rozmowy goście. Podjęli oni także temat przesłania papieskiego na czas widocznego kryzysu Kościoła.
Z papieskich słów wyłania się wiele odpowiedzi na ważne pytania - m.in.: co zrobić, by prawda i miłość współgrały ze sobą w życiu społecznym? Jaka jest kultura moralna naszego narodu? Czy istnieje jeszcze w życiu społecznym przykazanie miłości?
- Kryzys jest naturalnym stanem. Opisany został nawet w Ewangelii, gdy Jezus pyta uczniów: „Czy i wy chcecie odejść?”. Z kolei św. Paweł Apostoł także opisuje kryzysy i dramat w Kościele. Czy to oznacza, że chrześcijaństwo jest kryzysogenne? Nie! Dlatego, że Kościół w przybliżeniu przypomina rodzinę. Mówimy o ojcu, a do siebie zwracamy się bracie, siostro. I, jak w każdej rodzinie, pojawiają się wyzwania, np. kiedy na świat przychodzą dzieci. Dlatego nie jest ważne, że kryzys się pojawia, tylko jak do niego podchodzimy - tłumaczył bp Andrzej Siemieniewski.
Dodał, że podczas kryzysu w Piśmie Świętym pada hasło „nawróć się”.
- Dzisiaj patrzę z pewnym pesymizmem na to, co się dzieje w Kościele. Sądzę, że ta wielka i zasłużona pozycja Kościoła w społeczeństwie w latach 80. została w wolnej Polsce rozmyta. Może oddana za takie czy inne gesty wobec rządzących - analizował prof. Andrzej Wiszniewski.
Podkreślił, że dzisiaj Kościół nie ma rządu dusz w Polsce, a jeśli ma, to jedynie na wsiach czy na wschodniej ścianie. We Wrocławiu na pewno nie.
- Ostatnie badania mówią, że wśród osób poniżej 40. roku życia w Polsce tylko 16 proc. uważa, że religia ma ważne znaczenie w życiu. Potęga moralna Kościoła gdzieś się rozmyła - oświadczył prof. Wiszniewski.
Jak poinformował, we Wrocławiu zaledwie 25 proc. ludzi regularnie chodzi na Msze św. Juliusz Woźny skonstatował natomiast, że kryzys Kościoła przebiega równolegle z kryzysem moralnym.
- Nie ukrywam, że jako młody człowiek, student, szukający swojego miejsca pod względem zawodowym, odczuwałem rozczarowanie homilią papieża w 1983 roku we Wrocławiu. Jego słowa wydawały mi się zbyt proste i oczywiste, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że Jan Paweł II mówił do całego narodu, że to nie dyskusja intelektualna. Kiedy dojrzałem, trafiłem na głębie słów papieża. I jestem zdumiony siłą tej refleksji. Zawiera ona odpowiedź na bardzo wiele pytań dotyczących kryzysu Kościoła - mówił rzecznik Centrum Historii Zajezdnia.
W dyskusji wybrzmiały znamienne słowa Jana Pawła II z homilii wygłoszone jeszcze podczas trwania reżimu komunistycznego w Polsce - przypomnienie: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem będą nasyceni".
- Trzeba jasno stwierdzić, że jednak nie zlaicyzowaliśmy się tak bardzo jak inne społeczeństwa europejskie. Ja w słowach św. Jana Pawła II sprzed 35 laty usłyszałem, żeby nie poprzestawać na rzeczach małych i stawiać czoła wyzwaniom. Jeśli będziemy przedstawiać młodym ludziom zadania łatwe, ta łatwizna i bezproblemowość ich zniechęci. Mądra miłość nie polega na tym, że usuwamy wszystkie przeszkody, ale że pozwalamy na podjęcie próby i na zderzenie się z rzeczywistością i światem w wymiarze prawdziwym - diagnozował Juliusz Woźny.
Prelegenci zgodnie stwierdzili, że Jan Paweł II wzywał w 1983 roku naród do solidarności, nie używając nawet tego słowa. Wtedy solidarność była wartością zrozumiałą - chodziło o walkę z reżimem, który niszczył prawa człowieka. A co znaczy dzisiaj solidarność? Z kim mamy się solidaryzować?
- W nauczaniu Jana Pawła II pojawia się jednoznaczna wskazówka - nasza solidarność powinna odnosić się do najsłabszych. To jest wyzwanie dnia dzisiejszego. Do niepełnosprawnych i ich rodzin, do uchodźców, do ludzi wykluczonych. Ta solidarność współczesna jest niedostateczna, wiotka, za słaba - uważa prof. Andrzej Wiszniewski.
Bp Siemieniewski przypomniał, że naród oczekiwał przed 35 laty od papieża jasnej odpowiedzi na nurtujące pytania. Tymczasem Jan Paweł II zachęcał do wypłynięcia na głębię.
- Chciał pokazać głębię człowieka jako istoty stworzonej przez Boga. Wspólnota wiary w Europie nawet historycznie poprzedza istnienie narodów. Chodziło o szerszą perspektywę tego, czym jest Kościół jako rodzina. „Wypłyń na głębię”, ale nie oddalaj się od problemów, tylko zobacz szeroką perspektywę - tłumaczył biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
Ks. prof. Grzegorz Sokołowski, prowadząc dyskusję, przypomniał aktualność słów z kazania Jana Pawła II na Partynicach:
Cały naród polski musi żyć we wzajemnym zaufaniu, a to zaufanie opiera się na prawdzie. Owszem, cały naród polski musi odzyskać to zaufanie w najszerszym kręgu swej społecznej egzystencji. Jest to sprawa zupełnie podstawowa. Nie zawaham się powiedzieć, że od tego właśnie - od tego przede wszystkim: od zaufania zbudowanego na prawdzie - zależy przyszłość Ojczyzny. Trzeba centymetr po centymetrze i dzień po dniu budować zaufanie - i odbudowywać zaufanie - i pogłębiać zaufanie!
- Takim wspaniałym okresem zaufania społecznego był dla mnie „Karnawał Solidarności”. Tęsknię do tego czasu, nie wiem, jak ponownie zbudować takie więzi. Generał Jaruzelski zerwał te więzi 13 grudnia 1981 roku. Odbudowa tego i poszukiwanie prawdy jest wielkim zadaniem przed nami, może odpowiedzi trzeba szukać w religii, w wierze - analizował J. Woźny.
- Dziś zaufania w Polsce nie ma. Nigdy od 1989 roku poziom zaufania nie był tak niski. Podziały społeczne i polityczne przebiegają po naszych przyjaźniach, więzach rodzinnych - stwierdził prof. Wiszniewski.
Biskup Andrzej Siemieniewski zachęcał natomiast, by centymetr po centymetrze budować przestrzeń wzajemnej miłości.
- Mam okazję widzieć to na przykładzie działań Dortmundzko-Wrocławsko-Lwowskiej Fundacji im. św. Jadwigi. Rozglądajmy się i szukajmy możliwości tworzenia trwałych i dobrych relacji opartych na pokoju. Musimy zachęcać siebie nawzajem i budzić entuzjazm do tej pracy także w innych - apelował biskup.
Ks. prof. Grzegorz Sokołowski przypomniał, że Jan Paweł II, odwiedzając w 1983 roku Wrocław, zostawił nam trzy ważne słowa: prawda, zaufanie, wspólnota.