W archikatedrze wrocławskiej odbyło się uroczyste posłanie sześciu misjonarek i wręczenie im krzyży misyjnych. Wolontariuszki pojadą pomagać do Etiopii i Mongolii.
Agata Kopańska, Agnieszka Chlipała, Magdalena Kubica, Karolina Molendzka, Katarzyna Gawłowska i Magdalena Dul otrzymały błogosławieństwo do pełnienia posługi misyjnej za granicą w ramach Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego. We Wrocławiu funkcjonuje on już od 10 lat. Więcej o jego działalności można przeczytać TUTAJ.
W homilii ks. Jarosław Pizoń SDB przypomniał, że w Kościele obchodzimy tylko trzy święta związane z narodzinami: narodziny Jezusa, Maryi i właśnie proroka Jana Chrzciciela.
- Przecież to od głosu Jana Chrzciciela Kościół rozpoczął głoszenie słowem. Myślę, że słowem i rzeczywistością, którą chce nam przekazać św. Jan Chrzciciel, jest powołanie. Czyli to, co się dzieje po wołaniu Tego, który ma prawo wołać. Powołanie to życie, misja, pasja, poświęcenie - stwierdził ks. Pizoń.
Inspektor Inspektorii Wrocławskiej księży salezjanów podkreślił, że Bóg jest doskonałym wołającym, Jan jest głosem, a Jezus jest słowem. I wśród wielu różnych dróg znajduje się powołanie misyjne do głoszenia Dobrej Nowiny.
- Troskliwy Bóg chce prowadzić nas na serio drogą naszych powołań i posyłać, abyśmy w codzienności byli Jego świadkami i głosili Jego słowo życiem oraz postawą. Abyśmy także może w nadzwyczajny, szczególny sposób odważnie nieśli Chrystusa jak nasi wolontariusze - mówił kapłan.
W homilii wspomniał o salezjańskim rysie wyjazdów misyjnych posyłanych wolontariuszek. Patronuje im bowiem św. Jan Bosco.
- Jadą w imieniu Chrystusa, ale z uśmiechem ks. Bosko, z sercem bijącym charyzmatem salezjańskim, aby objawić prawdę i miłość, dać radość i dać siebie. Jesteśmy powołani i trzeba nam się pytać, jak wygląda moje życie po wołaniu! - apelował salezjanin.
Jak dodał, św. Jan Chrzciciel podpowiada nam dwie ważne cnoty naszego życia, które sam posiadał.
- Pokorny, bo wielki i wielki, bo pokorny - oświadczył kaznodzieja.