Rywalizację kolarską w cieniu opactwa cysterskiego w Henrykowie przeprowadzono 23 czerwca na dystansach: 14, 28 i 50 kilometrów.

– „Wycisnęliśmy” z tej okolicy 110 procent, by stworzyć trasę zróżnicowaną i sportowo atrakcyjną. Najdłuższy dystans miał charakter interwałowy – w górę, w dół, szuter, szerokie trakty. Tak, żeby każdy mógł pokazać się z jak najlepszej strony – tłumaczy ks. Krzysztof Deja. Rektor Annus Propedeuticus MWSD w Henrykowie to zapalony kolarz górski, który na swojego jednośladowca wsiada 4–5 razy w tygodniu. Pasja skłoniła go właśnie do organizacji wyścigu, w ramach którego przeprowadzono także VI Mistrzostwa Polski Księży i Kleryków w MTB. – Chcemy, żeby Dniom Księgi Henrykowskiej towarzyszyły nie tylko sportowe emocje, ale także modlitewna refleksja i rozrywka. Stąd zarówno w sobotę, jak i w niedzielę modlimy się na Mszy Świętej. Oprócz tego zorganizowaliśmy występy muzyczne na scenie, gastronomię, wesołe miasteczko, służby mundurowe – wszyscy współpracowali, aby to przedsięwzięcie było jak najbardziej interesujące. Chodzi o integrację, budowanie wspólnoty – tłumaczy ks. Deja. Zadowolenia z organizacji i przebiegu maratonu nie krył zwycięzca w kategorii Open Mikołaj Jurkowlaniec, który przejechał górskie 50 kilometrów w czasie 1 godz. i 55 minut. – Trasa okazała się bardzo atrakcyjna. Region Strzelina i Henrykowa nadaje się znakomicie do uprawiania kolarstwa górskiego. Prędkości nie były bardzo wysokie, ok. 40–50 km/h. Biorąc pod uwagę inne imprezy w Polsce, ta jest jedną z bezpieczniejszych – ocenia tryumfator pierwszego Henrykowskiego Maratonu Rowerowego. Pierwszy raz w zawodach MTB rywalizował ks. Maciej Szeszko SDS. – To był bardzo wymagający debiut na urzekającej, malowniczej trasie, który przyniósł wiele satysfakcji i frajdy – ocenia salwatorianin na co dzień pracujący w Trzebnicy.