– Warto zdobywać szczyty – te górskie, ale także te dotyczące życia duchowego – mówi ks. Marcin Werczyński, zapalony wędrowiec.
Sposobów na wakacyjny wypoczynek istnieje całe mnóstwo. Także tych, które można udanie połączyć z modlitwą, wzmacnianiem wiary. Nie muszą to być od razu rekolekcje w zamkniętym klasztorze. – Ks. prof. Roman E. Rogowski zapisał w „Mistyce gór”, że w góry idzie się po to, aby potem zejść i żyć na nizinach – przytacza ks. Marcin Werczyński, prefekt wrocławskiego seminarium.
Jego zdaniem, wejścia na górskie wierzchołki mogą dać wielką siłę, aby potem żyć na nizinach. Bo można w trakcie wędrówki wspinać się na szczyty życia duchowego, odpowiadając sobie na pytania dotyczące choćby rozeznania drogi życia czy ważnych decyzji, które prędzej czy później nas czekają. – Bóg jest „Bogiem gór” (por. 1 Krl 20, 28) i wybrał je, aby tam człowiek składał mu ofiary – przypomina kapłan. Sam razem z młodymi ludźmi chce wyruszyć w Tatry, najbardziej majestatyczne polskie pasmo górskie, aby swój wysiłek, swoje wyrzeczenia oraz słabości odczytać w kontekście odkrywania samego siebie. Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławiu zaprasza młodzież męską i studentów na obóz powołaniowy do Zakopanego, który odbywać się będzie od 24 do 30 lipca. – Zamieszkamy w uroczym domu prowadzonym przez siostry urszulanki blisko Nosala, z którego można podziwiać piękne widoki. W planie dnia będzie czas na Eucharystię, konferencje, modlitwę prywatną, a to wszystko wplecione w górskie wędrówki – zapowiada ks. Werczyński. Jak dodaje, przewidziane jest także odprawianie Mszy św. na górskich szlakach, tak jak miał to w zwyczaju robić Karol Wojtyła. Oprócz tego uczestników czekają konferencje w drodze, medytacje na szczytach i chwile prywatnej kontemplacji. A wszystko spotęguje piękna tatrzańska natura.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się